Ukraina podzieliła się dalszymi planami dotyczącymi zatopionego z użyciem pocisków Neptun krążownika „Moskwa”. Propozycja Ukrainy to wcale nie żart, choć brzmi niezwykle humorystycznie. Co sądzą eksperci w tej dziedzinie?
Zatopienie krążownika „Moskwa” było zdecydowanie wielkim ciosem dla Rosji i jednym z najważniejszych wydarzeń trwającej wojny. „Moskwa” była okrętem flagowym Floty Czarnomorskiej i miała ochraniać inne okręty ze względu na swoje dużo lepsze systemy. O samym zatonięciu możecie poczytać tutaj.
Rząd Ukrainy zdecydował się wpisać spoczywający na dnie Morza Czarnego wrak krążownika jako element narodowego podwodnego dziedzictwa kulturowego Ukrainy. Tytułem podwodnego dziedzictwa kulturowego są objęte takie obiekty jak m.in. Titanic, wraki Wielkiej Armady czy pozostałości po statkach Krzysztofa Kolumba.
Ministerstwo Obrony Ukrainy argumentuje, że „wszystkie ślady działalności człowieka na dnie Morza Czarnego w obszarze działalności gospodarczej naszego państwa” są własnością narodową Ukrainy, zgodnie z „konwencją UNESCO”.
Ukraine’s government has officially registered the Moskva cruiser wreck on the Black Sea bottom as a national underwater cultural heritage site 🔥 pic.twitter.com/1B53lKDd9z
— Illia Ponomarenko 🇺🇦 (@IAPonomarenko) April 22, 2022
Prawo podwodnego dziedzictwa kulturowego
Eden Sarid, wykładowca na Uniwersytecie w Essex i ekspert w dziedzinie prawa dotyczącego dziedzictwa kulturowego, stwierdził jednak, że kwestia nie jest taka łatwa.
„Mogą zarejestrować dowolne miejsce lub dowolny obiekt podwodny na swoich wodach terytorialnych jako miejsce dziedzictwa kulturowego” – powiedział. – „Sprawa staje się jednak nieco bardziej skomplikowana, gdy wkracza prawo międzynarodowe„.
Konwencja UNESCO w sprawie podwodnego dziedzictwa kulturowego, utworzona została w 2001 r. i podpisana przez 71 krajów, w tym Ukrainę. Umowa chroni „wszelkie ślady ludzkiej egzystencji o kulturowym, historycznym lub archeologicznym charakterze”. Mogą to by statki, zatopione miasta, czy pojedyncze obiekty, o ile znajdują się pod wodą. Konwencja została stworzona w celu rozszerzenia zasięgu walki z nielegalną grabieżą podwodnych obiektów.
Sarid twierdzi, że prawo to nie ma zastosowania do „Moskwy” ze względu na kilka kwestii. Międzynarodowa konwencja stanowi bowiem, że każdy obiekt dziedzictwa kulturowego musi być „częściowo” pod wodą „przez co najmniej 100 lat”, a Moskwa na dnie spoczywa od niedawna. Po drugie, Moskwa jest statkiem pływającym pod obcą banderą, co według postanowień konwencji UNESCO uniemożliwia Ukrainie uznanie jej za własne dziedzictwo narodowe.
Ukraina kpi z Rosji
To jednak nie pierwszy raz, kiedy Ukraina żartuje sobie z „Moskwy” kosztem Rosji. Kilka dni temu ukraińska poczta wypuściła specjalny znaczek pocztowy, który przedstawia ukraińskiego żołnierza pokazującego środkowy palec słynnemu krążownikowi.
Zestaw znaczków podpisany przez Romana Gribova, który jest autorem słynnej frazy dotyczącej rosyjskiego okrętu, został przeznaczony na licytację, która przyniosła ponad 700 tysięcy złotych Ukraińskim Siłom Zbrojnym.
„Rosyjski okręt wojenny zgodnie z zaleceniami poszedł się jeb*ać” – napisało oficjalne konto Ukrainy na Twitterze.
Russian warship actually went and f***ed itself as recommended.@ukrposhta dedicated a famous postal stamp to this historic phrase. Now a complete set with envelopes signed by the phrase’s author is up for auction.
— Ukraine / Україна (@Ukraine) April 19, 2022
To take part, apply until April 21st: https://t.co/nkTSrHou7a pic.twitter.com/7OnQEjORfK
Źródło: Kyiv Independent