Przed kilkoma dniami w sieci wybuchła afera po tym, jak jedna z internautek zarzuciła Kevinowi Mglejowi, że nie płaci alimentów na 4-letniego syna. Głos w tej sprawie jako pierwsza zabrała Roksana Węgiel, po czym doczekała się odpowiedzi eks partnerki 27-latka. Po medialnej burzy sam zainteresowany przerwał milczenie i odniósł się do słów matki jego dziecka.
Związek Roksany Węgiel i Kevina Mgleja od początku budzi kontrowersje i cieszy się ogromnym zainteresowaniem nie tylko mediów, ale też internautów. Wszystko z uwagi na to, że zaręczyli się krótko po tym, jak artystka osiągnęła pełnoletność, a teraz mówi się, że są już po ślubie. Silne emocje wywołuje spora, bo 8-letnia, różnica wieku między zakochanymi. Do tego dochodzi jeszcze fakt, że autor piosenek ma 4-letniego syna.
Nieoczekiwanie temat ojcostwa Mgleja ponownie wrócił na tapet. Medialną aferę rozpętała internautka, która pod rolką opublikowaną przez Pudelka zarzuciła mu, że nie płaci alimentów na dziecko. Choć do tej pory zarówno Roxie, jak i Kevin, unikali podejmowania takich tematów na forum publicznym, piosenkarka postanowiła odpowiedzieć i napisała, że płaci i to sporo. Ta wypowiedź nie spodobała się matce Williama, która postanowiła wyjaśnić, jak to wygląda z jej perspektywy.
Słuchajcie, doszły mnie słuchy, że opływam w luksusach, że dostaję, nie wiadomo jakie przelewy, a jednak rzeczywistość jest inna. I bardzo proszę, żeby ktoś, kto nie ma pojęcia o mnie, ani o samotnym wychowywaniu dziecka, nie wypowiadał się na ten temat. Bo po pierwsze jest to nietaktowne, a po drugie porusza moje osobiste tematy. Ale jeśli chce się zapoznać i dowiedzieć, jak to wygląda, to zapraszam, bo chyba pora się poznać
– powiedziała Malwina Dubowska.
Teraz zamieszanie skomentował sam zainteresowany.
Kevin Mglej o alimentach i ojcostwie
Zarzut niepłacenia alimentów jest poważny, więc Kevin postanowił się do tego odnieść, tłumacząc, że kiedyś te doniesienia mogą dotrzeć do jego syna.
Postanawiam odnieść się do zamieszania dotyczącego moich kontaktów z synem Williamem. Mając świadomość, że niestety mój syn kiedyś przeczyta te wszystkie artykuły, starałem się nie wypowiadać w tym temacie, nie reagować na filmiki w social mediach, jednakże skala medialnych spekulacji sięgnęła zenitu
Zaraz po tym dodał, że angażuje się w wychowanie 4-latka, ale bardzo chciałby spędzać z nim więcej czasu. Niestety to niemożliwe, ponieważ rzekomo jego eks partnerka nie chce przystać na tę propozycję. W grę nie wchodzi również opieka naprzemienna — jak twierdzi, Malwina się na nią nie zgadza.
Otóż z synem widuję się w każdy wtorek i czwartek. Odbieram go z przedszkola, spędzamy razem kilka godzin, po czym odwożę go do jego mamy, ponieważ nie wyraża ona zgody na jego nocowanie w tygodniu u mnie, chyba że coś jej wypadnie, jest chora itd. William jest też naprzemiennie ze mną w piątki, soboty oraz niedziele. Reasumując, w jednym tygodniu widzę się z nim wtorek, czwartek, piątek, sobotę i niedzielę. W drugim, mimo licznych próśb, tylko wtorki i czwartki. Matka dziecka nie wyraziła zgody na opiekę naprzemienną. W okresie wakacyjnym (lipiec i sierpień) Will ma ze mną łącznie 4 tygodnie wakacji
– kontynuował.
Następnie wyjaśnił, że wywiązuje się ze wszystkich obowiązków rodzicielskich, które zresztą zostały sądownie ustalone. Nie tylko opłaca alimenty, ale też ponosi inne koszty związane z utrzymaniem Williama. Na koniec dodał, że robi wszystko, by chłopiec opływał w luksusy, natomiast jego matka musi zatroszczyć się o siebie sama.
Alimenty, które wpływają na konto jego mamy to część ponoszonych przeze mnie kosztów. Dodatkowo pokrywam wszystkie koszty związane z jego edukacją, w tym dwujęzyczne prywatne przedszkole. Pokrywam także wszystkie koszty medyczne, jednocześnie opłacając mu prywatny pakiet medyczny dający dostęp do wszystkich lekarzy. Zwracam wszystkie rachunki za leki dla Williama. Organizuję oraz pokrywam również koszty wszystkich zajęć dodatkowych. Kupuję ubrania, buty, kurtki. Jest to dla mnie oczywiste, bo to mój syn i to on „ma opływać w luksusy”, nie jego matka. Ona o swoje luksusy musi zadbać sama
– tłumaczył w rozmowie z Pudelkiem.
Na koniec dodał:
Wywiązuję się z wszystkich postanowień ustalonych podczas mediacji i zatwierdzonych przez sąd. Z tego, jakim jestem ojcem, rozliczy mnie mój syn za parę lat i jestem o to spokojny. Jednocześnie liczę, że niepohamowana ciekawość internautów została właśnie zaspokojona.
Myślicie, że na tym temat zostanie zamknięty, czy to początek grubszej afery?
Bądź na bieżąco z nowinkami ze świata show-biznesu i zaobserwuj nasze profile w mediach społecznościowych. Pantofelek.pl jest na Facebooku, Instagramie, Threads, TikToku, Twitterze i YouTube. Jeżeli nie chcesz niczego przegapić, koniecznie zostaw obserwację w Google News.
Mglej rzygam ze Hej.
po cię chwalisz swoim upośledzeniem