Anna Lewandowska nie słynie z tego, by chętnie opowiadać o swoim życiu prywatnym, a już tym bardziej o sprawach intymnych. Po premierze filmu Lewandowski Nieznany przełamała wstyd i przed kamerami opowiedziała o… bzykaniu z Robertem. Takiego wyznania nikt się po niej nie spodziewał.
Anna i Robert Lewandowscy to zdecydowanie jedna z najpopularniejszych power couple w Polsce. Niezmiennie od lat stanowią niezwykle zgrany, kochający i wspierający się duet i trzeba przyznać, że w tych czasach takich par można szukać ze świecą. Po raz pierwszy spotkali się w 2007 roku i od tamtego czasu wspólnie wspinali się na szczyt kariery i popularności. Byli przy sobie w złych i dobrych momentach, dzięki czemu teraz tworzą świetne małżeństwo.
Choć często udzielają wywiadów, dopiero przy okazji premiery filmu Lewandowski Nieznany zaczęli zdradzać więcej szczegółów z życia prywatnego. Robert, wspominając zmarłego przed laty ojca, nie potrafił powstrzymać łez. Z kolei Anna rozgadała się w podcaście WojewódzkiKędzierski i to właśnie wtedy wyznała, że piłkarz nie był jej pierwszą miłością. Tamto uczucie najwidoczniej nie miało dla niej tak dużego znaczenia, ponieważ nawet fakt, że Lewy na starcie ją okłamał, nie zraziła się do niego.
Anna Lewandowska o bzykaniu z Robertem
Trenerka przy okazji rozmowy z Kubą Wojewódzkim i Robertem Kędzierskim poruszyła kilka bardzo intymnych tematów. Wspomniała m.in. o tym, że w ich małżeństwie już zasadą stało się, że płodzą dzieci po zgrupowaniach.
Napisałam do Roberta SMS-a: Jestem w ciąży. I on do mnie dzwoni i pyta „Ale jak to?”. Ja mówię „No właśnie Robert, jak to?”. I okazuje się, że płodzimy nasze dzieci zawsze, jak Robert wraca ze zgrupowań piłkarskich.
Zapytana o to, czy planują jeszcze powiększenie rodziny, tylko się zaśmiała. Takich pytań nie powinno się zadawać, tym bardziej że niegdyś wyjawiła, że straciła ciążę i było to dla niej niezwykle bolesne przeżycie.
Z racji premiery filmu Lewandowski Nieznany prowadzący zapytali Anię o to, co chciałaby zrobić z tytułowym bohaterem produkcji. Wyjaśniła, że chciałaby spędzić z nim trochę czasu sam na sam z dala od ciekawskich spojrzeń gapiów. Nieoczekiwanie dodała swojemu wyznaniu pikanterii.
Chciałabym, to nie będzie grzech, to są marzenia, mieć tydzień Roberta nieznanego. Poszaleć z nim. Ostatnio wymyśliłam, żebyśmy wypożyczyli skutery, wzięli kaski i pojeździli po Barcelonie, żebyśmy nie byli rozpoznawani. Takie rzeczy. Ale też takie bardziej, żeby poszaleć. Nie wiem, „pobzykać” się na plaży […] latem w Barcelonie — tłumaczyła wyraźnie zawstydzona, po czym dodała: – Mama mnie zabije.
Takich słów chyba nikt nie spodziewał się po Lewej.
GIPHY App Key not set. Please check settings