Kamila Kolińska
Przez film Sylwestra Wardęgi w sieci od tygodnia jest gorąco. Widzowie doszukują się brudów na coraz to nowszych influencerów. Oberwało się także Filipowi Zabielskiemu. Wydał już dwa oświadczenia. Co zarzucają mu internauci?
Każdy w sieci słyszał już o filmie Pandora Gate, którego twórcą jest Sylwester Wardęga. Przedstawił on tam rzekome dowody na niepokojące rozmowy byłego YouTubera Stuarta Burtona z nieletnimi dziewczynami. W głośnym materiale został również wspomniany Marcin Dubiel i Boxdel. Sprawą zainteresował się premier Mateusz Morawiecki, a YouTuberzy zamieszani w aferę zostali wezwani do złożenia zeznań w prokuraturze.
Przy okazji skandalu Pandora Gate, internauci zaczęli przyglądać się też innym twórcom internetowym. Na tapet został wzięty m.in. Filip Zabielski, tiktoker i zawodnik freak fightów.
Filip Zabielski wydał oświadczenie w sprawie Pandora Gate
Nigdy nie było tajemnicą, że Zabielski lubił imprezować. Internetowi detektywi poddali wątpliwości wiek jednej z dziewczyn zaproszonych na imprezę do słynnego TikTokera. W obliczu afery wszystkie takie plotki wiążą się z natychmiastową falą hejtu. Siostra Filipa Zabielskiego, która również jest tiktokerką, zapłakana wystosowała apel do internautów, by przestali nękać ją i ich rodziców.
Sam zainteresowany również nie pozostawił tej sprawy bez komentarza. Wyjaśnił, że dziewczyna, o której mowa, pokazała mu legitymację, z której wynikało, że miała 16 lat, a nie 14 jak twierdzą internauci.
Dowiedziałem się, że podobno jedna dziewczyna, z którą imprezowałem, miała 14 lat. Nie wiem, czy to prawda, teraz czytam takie komentarze i dochodzą do mnie takie wiadomości. (…) Tę dziewczynę poznałem w barze. Powiedziała mi, że ma 16 lat. Dodatkowo pokazała mi swoją legitymację. Mam również zabezpieczoną rozmowę z nią, gdzie pisze mi, że ma skończone 16 lat. Dziewczyna wyglądała dojrzale. Miała tatuaże i duże piersi. Miała na sobie makijaż – napisał w oświadczeniu.
W sobotę niespodziewanie na InstaStories Zabielskiego pojawiła się kolejna seria kafelków z przemyśleniami na temat afery, która toczy się w sieci. Nie gryzł się w język.
Ludzie wpadli w paranoję! To, co się dzieje teraz w internecie to jakiś absurd. Wszystko jest od razu brane jako prawda i wyolbrzymiane. Nie pisze tu nawet o mojej sytuacji. Szkoda mi innych twórców, którzy są pomawiani, bo wiem, jakie to uczucie być hejtowanym na wielką skalę. Zaraz polajkowanie zdjęcia fance, żeby jej się zrobiło miło będzie odbierane za p******ę. Jestem w szoku, że tyle osób próbuje się wybić na tej aferze. Co się z Wami ludzie dzieje?
Na następnym stories czytamy, że Filipowi zdarzyło się dostać powiadomienia z aplikacji Snapchat, że kilka dziewczyna zapisało sobie zdjęcia, które im wysyłał. Tiktoker uważa, że w obliczu afery, niedługo te prywatne foty ujrzą światło dzienne.
Prawdopodobnie zaraz będziecie mogli podziwiać mojego pytona. Nie będzie mi wstyd. Nic, co ludzkie, nie jest mi obce. Bardziej byłoby mi wstyd na miejscu tych dziewczyn. Spotykają się ze mną i wymieniamy się prywatnymi fotkami, a teraz jest jakaś afera, poprzestawiało im się w głowie i chcą rozpowszechniać prywatne zdjęcia i filmy – napisał.
Freak fighter sądzi, że można się spodziewać wysypu osób, które będą udawać poszkodowane, by zaistnieć w sieci. Wyraża również obawę o konsekwencje potencjalnych fałszywych oskarżeń.
Zaraz będzie wysyp „poszkodowanych” tylko po to, aby zaistnieć i dostać trochę atencji. Ludzie traktują tę aferę jako możliwość wybicia się. Mam nadzieję, że nie skończy się to dla kogoś źle. Pamiętajcie, że nie każdy ma mocną psychikę i niektóre osoby mogą tego po prostu nie wytrzymać.
Na sam koniec zwrócił się do obserwatorów z prośbą, by opanowali emocje i nie hejtowani bezmyślnie każdej potencjalnie podejrzanej osoby.
Ma rację?
News
i bądź zawsze na bieżąco!
