w

Tomasz Komenda chciał żyć i szukał pomocy za granicą. Tam dawano mu szansę. „Był gotów zapłacić KAŻDE pieniądze”

Tomasz Komenda - fot. YouTube @SuperwizjerTVN
Tomasz Komenda - fot. YouTube @SuperwizjerTVN

Tomasz Komenda zmarł, mając zaledwie 46 lat. Jego życie było pasmem nieszczęść, a gdy w końcu wszystko miało zacząć się układać, zdiagnozowano u niego nowotwór. Nie zamierzał się poddawać i jak donosi anonimowy informator, szukał pomocy za granicą. Tam była dla niego nadzieja.

Tomasz Komenda nie żyje. Smutna informacja obiegła media w środę 21 lutego. Mężczyzna zyskał rozgłos, ponieważ został skazany na 25 lat pozbawienia wolności za przestępstwo, którego nie popełnił. Po 18 latach sąd go uniewinnił i wszystko wskazywało na to, że w końcu los się do niego uśmiechnął. Koszmar, który przeżywał przez cały okres odsiadki, dobiegł końca, a on zyskał szansę na nowe życie. Krótko po tym związał się z Anną Walter, która urodziła mu syna. Ich relacja jednak nie przetrwała próby czasu, a eks partnerka wyliczała jego złe uczynki na forum publicznym. To ona jako pierwsza poinformowała, że zmaga się z rakiem, a on kilka tygodni później potwierdził te doniesienia, lecz wówczas wiele wskazywało na to, że sytuacja jest opanowana.

Leczę się, jestem na chemii, włosy już mi odrosły. Żyję, z tym że był rak, teraz nie ma, ale nie wiadomo, czy znowu nie wróci. Do operacji się nie nadawał. Ciężko mam. Ciekawe, kiedy zrzucę w końcu ten krzyż, już należałoby mi się trochę spokoju

– tłumaczył w rozmowie z dziennikarką Ewą Wilczyńską.

Tomasz Komenda potwierdza, że wykryto u niego NOWOTWÓR! Opowiedział o swojej walce. „Jestem na chemii”

Po śmierci Komendy, głos zabrała psychoonkolog, która zdradziła, że dzielnie znosił wszelkie niedogodności i był gotowy do walki o zdrowie. Jak wyznał jego brat, ostatnią wolą Tomka było, by na jego pogrzebie nie pojawiały się media, których unikał od kilku lat.

Nowe informacje na temat pogrzebu Tomasza Komendy. Na ceremonii nie będzie księdza. Nie pojawi się też jedna osoba z rodziny?

Tomasz Komenda chciał leczyć się za granicą

Zmarły 46-latek przez niemal całe życie musiał o siebie walczyć, więc i tym razem nie zamierzał się poddawać. Jak donosi informator Świata Gwiazd, że bardzo chciał żyć, dlatego też na własną rękę zaczął szukać kliniki poza granicami Polski, która mogłaby mu pomóc. Miał podobno skontaktować się z placówką w Niemczech, która wyspecjalizowała się w leczeniu nowotworów.

Tomasz Komenda był gotów zapłacić każde pieniądze za leczenie. Rodzinie się nie zwierzał, ale sam szukał dla siebie ratunku. W ostatnim czasie nawiązał kontakt ze specjalistami w Niemczech, z kliniką w Heidelbergu. To ośrodek znany z najwybitniejszych specjalistów w leczeniu nowotworów, gdzie stosuje się eksperymentalne metody terapii

– mówiło źródło portalu.

Jak donosi informator Świata Gwiazd, dawano mu tam nadzieję — Komenda miał nawet zakwalifikować się do leczenia eksperymentalnego, lecz z uwagi na pogarszający się stan zdrowia, lekarze zmuszeni byli mu odmówić.

Miał być zakwalifikowany do takiego leczenia, ale jak lekarze z Heidelbergu zobaczyli jego aktualne wyniki badań, przyznali, że nawet ich metody nie rokują w tej sytuacji. Gdyby pan Komenda zgłosił się pół roku wcześniej, to byłaby szansa, ale nie w tej sytuacji, gdy były już ostre przerzuty. Byli na tyle uczciwi, że nie wzięli od niego pieniędzy i przyznali to otwarcie

– czytamy.

Historia Tomasza Komendy pokazuje, że życie potrafi być bardzo niesprawiedliwe…

Google News
Obserwuj w News i bądź zawsze na bieżąco!

Napisane przez Magda Kwiatkowska

Fotograf amator, wielka fanka kryminałów i literatury fantasy. Niespełniona pisarka, która od najmłodszych lat marzy o tym, by wydać własną książkę. Bez opamiętania śledzę to, co obecnie dzieje się w świecie show-biznesu, by odsłaniać przed wami kolejne sekrety gwiazd.

Chcesz zadać mi jakieś pytanie? Wyślij e-mail na adres magda@chaosmedia.pl

Mata - fot. Instagram @33mata

Mata wyznał, że jest osobą w spektrum autyzmu. Przed kamerami zdradził, jak się o tym dowiedział. „Od lat ludzie mi mówili”

Blanka Lipińska - fot. Instagram @blanka_lipinska

Blanka Lipińska nie miała łatwego życia. W pewnym momencie ledwo wiązała koniec z końcem. „Nie jadłam, bo musiałam kupić bilet”