w

Sylwia Bomba zdradziła, ile zarobiła na Instagramie. Kwota zwala z nóg! Mimo to jej córeczka dostaje 500+

Sylwia Bomba - fot. Wojtalewicz Jarosław/AKPA
Sylwia Bomba - fot. Wojtalewicz Jarosław/AKPA

Sylwia Bomba gościła ostatnio w podcaście Pudelka, w którym opowiedziała m.in. o swojej pracy w mediach społecznościowych, reakcji córki na informację o śmierci jej ojca oraz sposobach na zapewnienie dziewczynce godnej przyszłości. Kwota, jaką zarobiła na Instagramie, zwala z nóg!

Sylwia Bomba to jedna z najpopularniejszych celebrytek stacji TTV. Rozpoznawalność zapewnił jej program Gogglebox. Przed telewizorem. Na początku komentowała telewizyjne produkcje wraz z przyjaciółką Ewą Mrozowską, a później zastąpiła ją influencerka Lili Antoniak.

W międzyczasie zaczęła też rozwijać swój profil na Instagramie, a propozycje udziału w kolejnych programach rozrywkowych napędzały młyn popularności. Z biegiem czasu dorobiła się pokaźnego grona obserwatorów. Dzisiaj jej konto śledzi ponad 838 tysięcy osób, co czyni ją jedną z najpopularniejszych twórczyń internetowych w Polsce. Tak duże zasięgi przekładają się na zarobki, ale chyba nikt się nie spodziewał, że z działalności w social mediach można wyciągnąć aż takie pieniądze.

Sylwia Bomba o zarobkach na Instagramie

Influencerzy niechętnie mówią o stawkach na Instagramie, lecz ostatnio zrobiła to za nich Małgorzata Rozenek. W rozmowie z reporterem Pudelka zdradziła, że negocjacje biznesowe zaczyna od 25 tysięcy złotych za post. Warto przy tym pamiętać, że stawka rośnie, jeżeli umowa obejmuje również rolkę i wpis na Instastories.

Sylwia chętnie podejmuje współprace ze znanymi markami, a kilka z nich zdobyła również jej niespełna 5-letnia córka, która chętnie pomaga jej w tworzeniu contentu. Ba, zdaniem wielu internautów, Tosia jest prawdziwą gwiazdą Instagrama, a przed obiektywem czuje się jak ryba w wodzie.

Bomba w rozmowie z Pudelkiem nie chciała zdradzić, jakie dokładnie ma stawki, ale gdy reporter zapytał, czy może liczyć zarobki z Instagrama w milionach, przytaknęła. To tylko obrazuje, jak wielkimi kwotami obraca. Podkreśliła przy tym, że dla niej praca w social mediach to prawdziwa zabawa, a przy tym okazja do realizacji swoich pasji.

[…] Jeżeli jesteś u mnie na profilu w mediach społecznościowych, to widzisz, że ja to robią z pasją. Jestem po szkole filmowej i łączę trochę moje pasje młodzieńcze, czyli fotografię, filmowanie, z robieniem rolek […]. Naprawdę to lubię, mi to sprawia frajdę, przyjemność. Uważam, że produkt finalny, który dostarczam, jest fajny, jakościowy, dobrze nagrany, poprowadzony. Spełniam się jako reżyserka, piszę do tego scenariusz, gram w tym, ja to naprawdę super lubię — tłumaczyła.

Powiedziała także, że założyła córce konto w banku, na które przelewa m.in. zarobione przez nią pieniądze w kampaniach reklamowych.

Antosia brała udział w kilku projektach i z każdego dostała pieniądze, które ma u siebie na koncie. Założyłam jej konto, jak się urodziła. 

Celebrytka dodała, że choć nie jest zwolenniczką rozdawnictwa, to ostatecznie jej córka otrzymuje świadczenie 500+, które co miesiąc wpływa na jej konto.

Mimo że nie jestem zwolennikiem programu 500 plus, to pomyślałam sobie, że skoro wszystkie dzieci dostają, myślę, że ona też powinna. W momencie, kiedy się urodziła, założyłam jej konto. Wpływa jej tam 500 plus, wpływa jej tam również renta po jej tacie.

Dzięki temu dziewczynka z pewnością będzie miała lepszy start w dorosłe życie.

Sylwia Bomba zdradziła, jak jej córka zareagowała na informację o śmierci ojca

Sylwia nie miała łatwej przeszłości. Gdy sądzono, że w końcu znalazła szczęście u boku Jacka Ochmana, z którym doczekała się córeczki, niedługo po jej narodzinach podjęli decyzję o rozstaniu. Pod koniec lipca ubiegłego roku media obiegła informacja, że mężczyzna zmarł, a zaraz po tym okazało się, że od dawna mierzył się z problemem uzależnienia od alkoholu, co przyczyniło się do rozpadu ich związku.

W trakcie trwania związku Sylwia wielokrotnie próbowała go wyciągać z nałogu. Wysyłała go na odwyki. Niestety od trzech miesięcy Jacek nie miał już żadnego kontaktu z córką — powiedział informator Pudelka.

Po tej przykrej wiadomości celebrytka na krótko wycofała się z mediów społecznościowych. Gdy wróciła, wyznała, że jej córka nie wie o śmierci taty. Nim postanowiła to przed nią ukrywać, w pierwszej kolejności skonsultowała się z psychologiem.

Bardzo często zadajecie mi pytaniem, jak sobie radzi Tosia. Po konsultacji z psychologiem ostatecznie zdecydowałam nie mówić jej na razie o zaistniałej sytuacji, tym bardziej że tata ostatnimi czasy w ogóle nie był obecny w jej życiu.

Moment, w którym będę musiała Ją o tym poinformować, będzie dla mnie bardzo trudny. Kto mnie obserwuje, ten wie, że Antosia jest całym moim światem i to Ona daje mi energię i siłę do walki o nasze szczęście. Trzymajcie za Nas kciuki.

W podcaście Pudelka zdradziła, że mają tę rozmowę za sobą. Jak zareagowała dziewczynka?

Tosia jest bardzo bystrym i inteligentnym dzieckiem. Ona po prostu słuchała […]. Nie miała żadnego kontaktu z tatą 4 miesiące przed jego śmiercią, więc tego taty fizycznie w jej życiu nie było. Pewnego razu, po trzech miesiącach, po prostu mnie zapytała: mamusiu, czy mój tatuś nie żyje? I ja powiedziałam: tak, twój tatuś nie żyje. Padło pytanie: a co to znaczy, że nie żyje? […]. Powiedziałam jej wtedy: to znaczy, że nigdy go już nie zobaczysz. I ona się wtedy popłakała. […] Dziś nie pyta o tatę, stało się to taką oczywistą rzeczą, że taty nie ma, że jesteśmy we dwie — tłumaczyła.

Na szczęście w życiu Antosi obecni są jej dziadkowie ze strony ojca.

Google News
Obserwuj w News i bądź zawsze na bieżąco!

Napisane przez Magda Kwiatkowska

Fotograf amator, wielka fanka kryminałów i literatury fantasy. Niespełniona pisarka, która od najmłodszych lat marzy o tym, by wydać własną książkę. Bez opamiętania śledzę to, co obecnie dzieje się w świecie show-biznesu, by odsłaniać przed wami kolejne sekrety gwiazd.

Chcesz zadać mi jakieś pytanie? Wyślij e-mail na adres magda@chaosmedia.pl

Klaudia Halejcio - fot. Jacek Kurnikowski/AKPA, Instagram @klaudiahalejcio

Klaudia Halejcio skończyła 33 lata! Z tej okazji narzeczony przygotował dla niej urodzinową niespodziankę. Miał gest (WIDEO)

Joanna Racewicz - fot. Instagram @joannaracewicz

Joanna Racewicz pokazała syna, a hejterzy przepuścili atak. Ostro odpowiedziała na krytykę. „Jesteście zbiorowym NIKIM”