Robert Karaś ostatnio mierzy się z ogromną falą hejtu, ponieważ po raz kolejny wykryto u niego środki dopingujące. Od początku tłumaczył, że przed ostatnim startem nie przyjmował żadnych specyfików. Internauci nie wierzyli jednak, że w jego organizmie po 1,5 roku wciąż utrzymywały się niedozwolone substancje. Aby uciąć spekulacje, opublikował wyniki ekspertyzy. Czego się z niej dowiadujemy?
Robert Karaś to utytułowany triathlonista, który wielokrotnie udowadniał, że ludzki organizm jest w stanie poradzić sobie z niewyobrażalnym wysiłkiem. Mimo że bije rekordy, ostatnio mierzy się z hejtem, bowiem po raz drugi w krótkim czasie znalazł się w centrum afery dopingowej. Na zawodach w USA wykryto u niego niedozwolone substancje. Od początku tłumaczył, że niczego nie przyjmował, a środki wykryte podczas ostatniego badania to pozostałości po tym, co przyjął przed walką na Fame MMA.
W lutym 2023 miałem walczyć na FAME. Liczne kontuzje uniemożliwiały mi normalne trenowanie. Chciałem wypełnić kontrakt i koniecznie zawalczyć. Wtedy zostały mi podane substancje, których pozostałości są we mnie do dziś. Byłem zapewniony, że te środki działają doraźnie i nie wpłyną w żaden sposób na moje treningi i starty w ultra triathlonie. Niestety rzeczywistość okazała się inna. Przyjmuje winę za tę sytuację w 100% na siebie. Żałuję tego. Powinienem być bardziej ostrożny i korzystać wyłącznie z pomocy fachowych lekarzy. Nic nie usprawiedliwia mojej decyzji. Natomiast ważna dla mnie jest prawda. A prawda jest taka, że nadal mam w sobie pozostałości tamtych substancji, które mogą być w moim organizmie jeszcze miesiącami.
Robert Karaś ujawnia wyniki ekspertyzy. Jednak nie kłamał?
Karaś nie ukrywał, że przed startem w ostatnich zawodach sam chciał poddać się testom, lecz nie znalazł informacji, gdzie można je zrobić. Mimo tłumaczeń, niewielu internautów skłonnych było uwierzyć w jego wersję wydarzeń. Wielu z nich było wręcz przekonanych o tym, że środki dopingujące nie utrzymują się tak długo w organizmie. Mimo że w sprawie głos zabrało wielu specjalistów, to i tak na nic zdały się ich tłumaczenia.
Robert postanowił uciąć wszystkie dotychczasowe spekulacje i w czwartkowe popołudnie udostępnił w mediach społecznościowych oficjalną ekspertyzę.
Tydzień temu opublikowałem oświadczenie, w którym poinformowałem, że w moim organizmie nadal znajdują się pozostałości substancji, które wykryto u mnie po zawodach w Brazylii. Wiele osób zarzuciło mi kłamstwo, twierdząc, że to niemożliwe, aby te substancje utrzymywały się w ludzkim organizmie przez tak długi czas
– napisał na wstępie.
Zaraz po tym wyjaśnił, że poniższy dokument jest dowodem na to, że faktycznie wykryte u niego substancje mogą utrzymywać się w ludzkim organizmie nawet przez kilka miesięcy. Mało tego, okazuje się, że ich stosowanie przez triathlonistów tak naprawdę nie ma logicznego wyjaśnienia, a nawet może mieć niekorzystne skutki.
Najważniejsze wnioski brzmią następująco: * substancje, które nadal mam w swoim organizmie mogą być wykrywane nawet po wielu miesiącach od ich zastosowania; * wykorzystanie tego typu substancji u zawodników trenujących triathlon nie ma ponadto żadnego logicznego uzasadnienia, WRĘCZ ICH WYKORZYSTANIE BYŁOBY NIEKORZYSTNE DLA TEGO TYPU DYSCYPLINY SPORTOWEJ. Przedstawiona opinia odwołuje się do faktów naukowych i została poświadczona ponad 20-letnim autorytetem naukowym niezależnej ekspertki.
Choć sportowiec przedstawił czarno na białym, kto ma rację w całym tym zamieszaniu, internauci podważają ekspertyzę oraz wypowiadają się krytycznie na jego temat. Niektórzy nie ukrywają, że po całej tej aferze, na tyle stracił w ich oczach, że nie zamierzają go dłużej wspierać.
- Pan chyba serio nie rozumie, o co chodzi. Byłam wielką fanką. Mam nawet czepek z podpisem za czasów codwise (2019) jeszcze wtedy mało kto o Panu słyszał. Dla mnie to może Pan nawet na zielono świecić bo i tak te leki nic przy takim wysiłku nie dadzą, ale postawa itd. przy tym wszystkim… Kurde, jako prawdziwa fanka od lat, czuję się mocno zawiedziona. Pierwsze tłumaczenia były chamskie i mnie zniechęciły do Pana, ale teraz to, co Pan robi. Żarty…
- Wiele miesięcy to nie półtora roku. A zależnie od podanej dawki… Robert mówił, że przyjął raz i co trzyma się tak długo? Nie jestem znawcą. Lubię Roberta, trzymałam za niego kciuki, za pierwszym razem uwierzyłam, za drugim jakoś mi ciężko. Nikogo nie skreślam. Ale… no cóż.
- Lelum polelum uniwersalne. Co znaczy „wielu”? Dla mnie „wiele” to 6-7, dla innych „wiele” to 2-3, a może i nawet dla kogoś „wiele” to 16-18. Nic z tego nie wynika.
- Po to miał Pan 2 lata zawieszenia, żeby tego problemu nie było. Jeśli Pan je zignorował (znalazł inną federację) to proszę się nie dziwić, że znowu trzeba ponieść tego konsekwencje…
- Twój tok myślenia — brać towar jest okej (może nikt nie będzie badał), ale żeby samemu zrobić badania dla pewności czy jesteś już czysty, to jest już dla Ciebie złe i nielegalne, ale branie środków już tak.
- Tu już tylko wariograf i 30-stronicowy raport może rozstrzygnąć tę sytuację.
Poniżej możecie zapoznać się z treścią całej ekspertyzy.