szymon
Beata Tadla początkiem tego tygodnia trafiła do szpitala. Cześć internautów natychmiast znalazło powód jej złego samopoczucia. Twierdzili, że to przez szczepionkę.
Dziennikarka należy do osób, które nie narzekają na nadmiar czasu. Wypełniony po brzegi grafik sprawia, że żyje na pełnych obrotach. W ostatni poniedziałek podczas zdjęć wykonywanych poza Warszawą poczuła się gorzej.
Beatę zabrało pogotowie, a w szpitalu przeprowadzono jej kilka kolejnych badań. Okazało się, że miała zapaść, ale na szczęście już czuje się dobrze. Internauci szybko połączyli pogorszenie jej stanu zdrowia ze zdjęciem, na którym przyjmuje szczepionkę.
W komentarzach rozpętała się burza. Można było odnieść wrażenie, że część osób wręcz cieszy się, że dziennikarkę spotkały problemy zdrowotne. Syn Beaty Tadli zdradził jednak, jaka była rzeczywista przyczyna zapaści matki.
Według jego relacji 46-latka była najzwyczajniej przepracowana. Stwierdzono u niej wszystkie typowe objawy przemęczenia, które towarzyszą zapaści. Syn dziennikarki odniósł się również do sprawy i dla portalu Pudelek skomentował zarzuty antyszczepionkowców.
To totalna bzdura… Chyba każdy o zdrowych zmysłach wie, że nie ma to żadnego związku. Moja mama nie powiedziała oficjalnie, co się wydarzyło, a plotka to plotka. Z antyszczepionkowcami nie można się kłócić, oni żyją w swoim świecie, mają swoje medyczne fakty i autorytety.
Ww. portal informuje również, że Beata Tadla wkrótce sama wyda oświadczenie o swoim stanie zdrowia i jego pogorszeniu. Ma zamiar w ten sposób uciąć niepotrzebne spekulacje dotyczące szczepionek i ich rzekomej szkodliwości.
Źródło: Pudelek
News
i bądź zawsze na bieżąco!
