Zagraniczne media donoszą, że w sobotę 26 marca wojska z Azerbejdżanu przejęły kontrolę nad kilkoma wioskami w Górskim Karabachu. Ludzie ewakuują się w popłochu. Co wiadomo na ten temat?
Rosyjskie wojska od miesiąca próbują podbić Ukrainę, jednak bez skutku. Władimir Putin nie wziął pod uwagę tego, że cywile i żołnierze pod wodzą Wołodymyra Zełenskiego będą stawiać czynny opór. Mówi się, że w wyniku działań zbrojnych siły federacji straciły nawet kilka tysięcy żołnierzy, nie wspominając już o licznym gronie dezerterów.
Ukraińcy robią co w swojej mocy, by ocalić ludzi pozostałych w ojczyźnie. W pierwszych dniach starć mogliśmy zobaczyć, jak cywile przygotowują barykady oraz koktajle Mołotowa. Większość, jeśli nie wszyscy, otrzymali broń i amunicję, by móc odpierać wrogie ataki, a trzeba przyznać, że naszym wschodnim sąsiadom nie brakuje odwagi. Najlepszym tego przykładem jest babushka, która podstępem załatwiła ośmiu żołnierzy.
Wojska Azerbejdżanu chcą przejąć kontrolę nad Górskim Karabachem
Rosja, chcąc wyjść z tej walki zwycięsko, kieruje coraz to większą liczbę wojsk na Ukrainę. Jak donoszą zagraniczne media, Azerbejdżan próbuje wykorzystać ten moment, by odbić Górski Karabach. Po raz ostatni krwawe wojny w tym regionie toczyły się jesienią 2020 roku. Walki zakończyły się zwycięstwem Azerów, którzy utracili ten teren w latach 90. XX w. Mimo sporego sukcesu nadal poza ich kontrolą pozostaje stolica regionu, Stepanakert, nazywany przez Azerów Chankendi.
Przez ostatnie miesiące panował tam spokój, który gwarantował sojusz wosjkowy – Organizacja Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym. Niestety obejmuje on wyłącznie terytorium Armenii, a nie Górskiego Karabachu. Rosjanie z uwagi na toczącą się wojnę w Ukrainie ściągnęli w te rejony część wojsk, które dotychczas stacjonowały na Kaukazie oraz w Górskim Karabachu. To niejako dało zielone światło dla Azerbejdżanu, który wykorzystując chwilę nieuwagi, rozpoczął ofensywę.
Zarówno portal Nexta, jak i Reuters donoszą, że w minioną sobotę Azerskie wojska przeprowadziły cztery ataki dronów w Górskim Karabachu. Wójt gminy Paruch, Wardan Mchitarjan, w rozmowie z News.am przekazał, że na ich tereny wjechała kolumna wojskowa, a żołnierze przejęli kontrolę nad kilkoma przygranicznymi wioskami.
Azerowie wjechali do wsi długą kolumną wojskową. Nie oddali ani jednego strzału. Mieszkańcom udało się na czas ewakuować – tłumaczył.
Na tę chwilę Azerbejdżan wszystkiemu zaprzecza, natomiast MSZ Armenii wydało oficjalny komunikat, w którym oskarżyło Azerów o złamanie porozumienia pokojowego. Wyszło też na jaw, że wstrzymano dostawy gazu ziemnego. Ich działania nazwano prowokacją oraz skierowano apel do społeczności międzynarodowej o potępienie działań Azerbejdżanu, które mogą podkopywać proces pokojowy na Kaukazie Południowym.
Liczymy na to, że rosyjskie siły pokojowe, na których obszarze odpowiedzialności doszło do prowokacji, podejmą działania zmierzające do tego, by azerskie wojska natychmiast wróciły na swoje pozycje i wypełniły zobowiązania zawarte w porozumieniu trójstronnym – podkreślono w komunikacie.
Zdaniem ekspertów, władze w Baku robią obecnie rozeznanie, by ustalić, na ile mogą sobie pozwolić, mając na uwadze fakt, że Rosja zajęta jest konfliktem we wschodniej Europie. Nie wykluczają oni, że w najbliższych dniach sytuacja w Górskim Karabachu może dynamicznie eskalować.
Te agresywne działania Azerbejdżanu pokazują, że Baku wciąż rażąco łamie trójstronne porozumienie pokojowe, zgodnie z którym zaprzestano działań wojennych, a strony zatrzymały się na swoich pozycjach. Wzdłuż granic rozmieszczono siły pokojowe Federacji Rosyjskiej – napisało MSZ.
Myślicie, że dojdzie do kolejnej wojny?
i napisala to pozniej wy przekrety ten portal to blokuje w cmd