Monika Mrozowska ostatnio wybrała się z dziećmi na rodzinne wakacje. Fani od razu zaczęli dopytywać, skąd bierze na to wszystko pieniądze. Poirytowana wścibskością internautów zdradziła, ile alimentów dostaje. Aż trudno w to uwierzyć.
Monika Mrozowska to aktorka, która największą popularność zyskała dzięki roli Majki Kwiatkowskiej w serialu Rodzina zastępcza. Choć serial przestano nagrywać już w 2009 roku, to wciąż cieszy się dużym zainteresowaniem, bowiem samotnie wychowuje czworo dzieci. Z mężem Maciejem Szaciłło doczekała się dwóch córek: Karoliny (20 lat) i Jagody (13 lat). Owocem jej związku z operatorem Sebastianem Jaworskim jest syn Józef (9 lat), a najmłodsza pociecha, dwuletni Lucjan to syn Macieja Auguścika-Lipki, z którym rozstała się krótko po narodzinach chłopca.
Mrozowska jest bardzo aktywna w mediach społecznościowych, gdzie pokazuje swoją codzienność, a ta nie jest nudna. Oprócz realizowania się jako pełnoetatowa mama, sporo podróżuje, czym chętnie chwali się na Instagramie. Ostatnio wybrała się wraz z rodziną na Kretę i zamiast lawiny komentarzy z życzeniami udanego wypoczynku, przeczytała serię wpisów z zapytaniami o to, skąd ma pieniądze na wycieczki. Inni zarzucali, że stać ją na to dlatego, że dostaje wysokie alimenty na dzieci.
- Lubię pani zdjęcia z dziećmi i bez, ale skąd tyle „kasy” na te wszystkie podróże?
- Po co pracować wystarczy, że ojcowie a jest ich paru, płacą alimenty.
Choć Mrozowska krótko odpowiedziała wścibskiej internautce, postanowiła poświęcić temu zagadnieniu więcej uwagi i opublikowała obszerny wpis, w którym zdradziła wysokość alimentów na dzieci.
Monika Mrozowska zdradza, ile alimentów dostaje na dzieci
Wielu internautów często przekracza granice dobrego smaku i próbuje zaglądać w portfele znanych osób. To szalenie niegrzeczne i jak podkreśliła Monika, takie pytania są nie na miejscu i budzą w niej złość.
„Lubię pani zdjęcia z dziećmi i bez. Ale skąd tyle kasy na te wszystkie podróże ?”
Taki komentarz pojawił się pod moim wczorajszym zdjęciem.
Coś jest takiego we mnie, że cały czas mnie takie teksty dotykają. A w sumie, to chyba nawet wku… ją — zaczęła.
Zaraz po tym odparła zarzut, jakoby finansowała rodzinne wakacje z alimentów otrzymywanych na dzieci. Na potwierdzenie tych słów zdradziła ich wysokość i co tu dużo mówić — kwota nie jest zawrotna, a wręcz szokująca.
Jestem samodzielną matką z 4 dzieci, z których dwójka dostaje alimenty w łącznej wysokości 1400 zł netto. Nie, nie pomyliłam się z zerami.
Choć można by odnieść wrażenie, że jedynym jej zajęciem jest opieka nad dziećmi, w rzeczywistości cały czas pracuje i to ciężko, by było ją stać na utrzymanie pięcioosobowej rodziny. Skupia się jednak nie tylko na tym, by zaspokoić ich codzienne potrzeby, ale też dba o to, by poznawały świat i czerpały z życia to, co najlepszy.
Pracuję, czasami bardzo ciężko od 25 lat. Ćwierć wieku w pracy. Pracuję po to, żeby mnie i moim dzieciom niczego nie brakowało. Pracuję, bo sprawia mi to przyjemność. Pracuję, bo jest sporo rzeczy, w których jestem bardzo dobra. Pracuję, płacę podatki i nie płaczę, że muszę to robić. Pracuję, bo lubię sprawiać sobie i moim bliskim przyjemność, a przede wszystkim mam cholernie wysokie poczucie ODPOWIEDZIALNOŚCI za moje dzieci. I mam obowiązek dać im poczucie bezpieczeństwa, póki nie staną się dorosłe.
Na koniec skwitowała dosadnie:
To moja „kasa” i będę z nią robić to, co będę uważać za stosowne. I w takiego samego przekonania będę uczyć moje córki i synów.
Tym razem do Moniki popłynęły słowa wsparcia. Wielu internautów uważa, że nie powinna się tłumaczyć z tak prywatnych spraw, a inni dziękuję jej za to, że powiedziała głośno, jak wygląda sytuacja wielu samodzielnych mam.
Uważacie, że pytania o zarobki są niegrzeczne?
Niemożliwe! Dywersyfikacja dawców spermy przestała być dobrym pomysłem na biznes i wygodne życie pasożyta?! Koniec świata…