Monika Mrozowska ostatnio opublikowała osobisty wpis, w którym zdecydowała się zdradzić wysokość alimentów, które otrzymuje na dzieci. Jej były mąż, Maciej Szaciłło, nie pochwala jej otwartości. W mocnym wpisie skrytykował jej postępowanie.
Monika Mrozowska to aktorka, jednak o wiele częściej media rozpisują się o jej życiu prywatnym, ponieważ samodzielnie wychowuje czworo dzieci. Z mężem Maciejem Szaciłło doczekała się dwóch córek: Karoliny i Jagody. Później związała się z Sebastianem Jaworskim, który jest ojcem jej syna, Józefa. Ostatnim partnerem celebrytki był Maciej Auguścik-Lipka, a owocem tej relacji jest Lucjan.
Mrozowska chętnie odsłania przed fanami kulisy życia prywatnego. Niedawno wybrała się z dziećmi na wakacje, co pobudziło ciekawość jednej z internautek, która zapytała wprost, skąd ma na to pieniądze. Oburzona jej dociekliwością w odpowiedzi opublikowała wpis, w którym zdradziła, że otrzymuje zaledwie 1400 zł alimentów. Wyjaśniła również, że ma cholernie wysokie poczucie odpowiedzialności, dlatego cały czas pracuje, by niczego im nie brakowało. Te słowa nie spodobały się ojcu jej najstarszych córek. W mocnym wpisie dopowiedział to, o czym aktorka zapomniała wspomnieć.
Były mąż Moniki Mrozowskiej ostro reaguje na jej wyznanie o alimentach
Maciej Szaciłło wraz z obecną żoną prowadzi na Instagramie profil medytujemy, na którym rozprawiają m.in. o prowadzonych przez siebie warsztatach rozwojowych. Tym razem pozwolił sobie jednak na chwilę prywatny, ponieważ nie mógł przejść obojętnie obok tego, co napisała jego eks partnerka. Wcześniej nie zdarzało mu się komentować spraw prywatnych, ale tym razem nie dało się inaczej. Nieco tajemniczo wspomniał o zakończeniu małżeństwa z Mrozowską:
Dzisiaj z tej strony Maciek. Przepraszam za to z góry, że będzie to post personalny i osobisty. Znacie mnie już trochę i wiecie, że jestem człowiekiem spokojnym, relacyjnym. Po rozstaniu z Moniką, moją byłą żoną, nigdy nie dotykałem naszych spraw publicznie. Nie opowiadałem o kulisach naszego rozstania, a uwierzcie mi, to rozstanie nie było świadome…
Zaraz po tym bezpośrednio odniósł się do jej słów. Wyjaśnił, że podała kwotę alimentów, ale zapomniała wspomnieć o tym, że zawsze poświęcał córkom dużo czasu, a także dokładał się do wszelkich opłat związanych z ich wychowaniem czy kształceniem. Wspomniał też o tym, że choć Karolina jest już dorosła i zarabia na swoje utrzymanie, wciąż regularnie przesyła jej pieniądze:
Jednak przychodzi taki moment, kiedy nie można mylić dobroci z głupotą. Monika wczoraj publicznie podała (w domyśle) wysokość alimentów, które płacę na dwójkę dzieci. Zapomniała jednak wspomnieć, ile od lat czasu spędzam z córkami, ile czasu moja żona poświęciła im, pomagając się uczyć (siedząc godzinami i odrabiając zaległe lekcje), wspólnie opłacając korepetycje itd. Zapomniała dodać, że na moją starszą córkę, która pracuje i się uczy, alimenty jej już nie przysługują, ale je płacę, wspieram ją i będę wspierał. Nie wspomniała, ile kosztują ich wyjazdy na obozy, wyjazdy zagraniczne, kieszonkowe, zajęcia plastyczne, ubrania, buty itd., za które razem z Karolą płacimy. Od lat mamy taką zasadę, aby wszystkie nasze dzieci były traktowane równo!
Następnie wyjaśnił, że słowa aktorki go zabolały, ponieważ zapomniała wspomnieć o roli ojców jej dzieci:
Pisząc o tym, jak samotnie dba o dzieci i bierze za nie odpowiedzialność, pominęła rolę trzech ojców, również finansową, w życiu swoich dzieci. I uważam, że jest to krzywdzące. Krzywdzące dla mnie i dla wielu ojców, którzy po rozwodzie kochają i zajmują się dziećmi. I wiem, że wiele mam po rozstaniu zostaje ze wszystkim na głowie. Tak dzieje się zbyt często, ale nie zawsze. To kolejny stereotyp, który funkcjonuje w przestrzeni publicznej — tłumaczył.
Na koniec dodał, że nie jest tak aktywny w mediach społecznościowych jak jego eks żona i rzadko publikuje w sieci zdjęcia z dziećmi, ale to nie oznacza, że się nimi nie zajmuje. Dlatego też postanowił zareagować, ponieważ rzeczywistość wygląda inaczej, niż przedstawiła to Monika:
Nie wrzucamy często zdjęć dzieci. Dlatego część osób może mieć wrażenie, że jestem mało aktywnym ojcem. Jednak to nie zdjęcia i wpisy na Instagramie oraz to, jak prezentujemy się publicznie, świadczy o jakości naszego rodzicielstwa. O miłości i poczuciu bezpieczeństwa, które im dajemy. Naszym zadaniem jest również bronienie tej prawdy, tych treści, które tutaj prezentujemy. Dlatego jeśli ktoś publicznie pokazując niewielki wycinek prawdy, uderza w to kim jestem to czujemy, że brak reakcji byłby niewłaściwy. Byłby myleniem dobroci z głupotą, bo w prawdziwej duchowości jest przestrzeń na mantry, miłość, ale czasami również na granicę i przysłowiową „kur…” – skwitował.
Maciej ograniczył możliwość komentowania wpisu i niewiele z nich zostało opublikowanych. Mimo to wśród internautów wywiązała się dyskusja. Jedni twierdzą, że ten wpis był niepotrzebny, a inni przesyłają słowa wsparcia:
- Maciek, nie dziwię się, że ci się ulało. Znam twoje zaangażowanie we wszystkie dzieci. W ich wychowanie, wspólnie spędzany czas i wartościowe rozmowy. A mówienie – na dodatek publicznie – o wysokości pensji/ alimentów/ długów czy innych rzeczy jest po prostu nieeleganckie. Ściskam.
- Widziałam wczoraj ten wpis dotyczący alimentów i odebrałam to negatywnie, w sensie, takich informacji bardzo osobistych nie publikuje się bez powodu, a w tym tekście Pani Moniki niestety wybrzmiało to bardzo przykro, ewidentnie by zrobić przykrość i umniejszyć rolę ojca. To przykre, przykre przede wszystkim dla dzieci bo nieświadomie i pośrednio biorą udział w publicznej dyskusji dot. ich życia rodzinnego, bardzo osobistego. Tego nie robi się dzieciom. Życzę spokoju ducha.
- Ten komentarz był niepotrzebny. W poście Pani Moniki nie ma nic, co mogłoby umniejszyć Pana roli jako ojca.
- Z tego co pamiętam z wywiadów, zawsze było mówione, że tylko tata dziewczyn płaci alimenty (nawet była mowa o klasycznym weekendowym ojcu), była też mowa o tym, że pozostali ojcowie nie płacą alimentów bo stosowana jest opieka naprzemienna. Zawsze brałam wasze relacje na przykład, że można żyć w zgodzie z byłym mężem i jego żoną, a tutaj taka „niespodzianka”. Nie spodziewałam się, szczerze mówiąc, że jedno czy dwa zdania napisane w emocjach będą warte przekreślenia tak długo budowanej relacji.
Myślicie, że Monika skomentuje wypowiedź byłego męża?