W niedzielę 24 kwietnia rozpoczęły się prawosławne święta wielkanocne. Z tej okazji Alaksandr Łukaszenka wygłosił przemowę, w której wspomniał o Polakach. To, co powiedział, niejednego wyprowadzi z równowagi.
Alaksandr Łukaszenka to białoruski polityk, który od 1994 roku sprawuje funkcję prezydenta. Mimo to od blisko dwóch lat Unia Europejska, jak i Polska, nie uważają go za legalnego przedstawiciela tego kraju na arenie międzynarodowej. Niemalże na całym świecie cieszy się niechlubną opinią. Oskarżany jest m.in. o łamanie praw człowieka i zasad demokracji. Zdaniem Fundacji Wolność i Demokracja pełni swoje obowiązku bezprawnie. Zarzuca mu się także, że regularnie zleca liczne przestępstwa przeciwko własnemu narodowi, w tym porwań, bezprawnych uwięzień i aresztowań, pobić, tortur, grzywien itp. Organizacja podejrzewa również, że był zamieszany w zabójstwa polityczne swoich oponentów, m.in. Juryja Zacharanki, Wiktara Hanczara czy Dzmitryja Zawadskiego. Co ciekawe w 2013 roku otrzymał Nagrodę Ig Nobla za zakazanie publicznego klaskania.
Alaksandr Łukaszenka w wielkanocnej przemowie wspomniał o Polakach
Łukaszenka co roku w okresie prawosławnych świąt Wielkiej Nocy wybiera się do cerkwi położonej w jego rodzinnej wsi Kopyś pod Orszą, by spotkać się z wiernymi. Za każdym razem wygłasza przemowę, która ma poruszyć zgromadzonych. W tym roku zwrócił się nie tylko do Białorusinów, ale i państw sąsiednich.
Przebywając w tej przytulnej, mojej ulubionej świątyni, chciałbym zaapelować nie tylko do Białorusinów. Ale najpierw do naszych sąsiadów. Ratujmy świat. To jest teraz tak istotne — zaczął.
Polityk miał na myśli m.in. Litwę, Łotwę i Polskę, w których jego zdaniem nie dzieje się najlepiej. Wspomniał także o objętej wojną Ukrainie.
Chciałbym poprosić swoich kolegów polityków, nie stwarzajmy problemów naszym ludziom, mają ich teraz wystarczająco dużo. Zobaczcie, co się dzieje z sąsiednią Litwą, Łotwą i Polakami. Nie mówię już nawet o Ukrainie — kontynuował.
Zdaniem Łukaszenki w tych krajach panuje skrajna bieda. Ludności brakuje podstawowych produktów, w związku z czym stoją na granicy i proszą o kaszę gryczaną i sól.
Żyli w zamożnym świecie, wszystko u nich było. I gdzie są dzisiaj? Stoją wzdłuż granicy i proszą o wpuszczenie na Białoruś. Żeby im kupić kaszę gryczaną.
Z uwagi na trwające święta Wielkanocne okazał miłosierdzie i poinformował, że otwiera granice m.in. dla Polaków.
My, jako szlachetni ludzie, tę granicę otwieramy, a zwłaszcza w przeddzień świąt wielkanocnych. Chodźcie, tu są wasi ludzie. Granica nie powinna przeszkadzać w normalnym życiu, również naszym sąsiadom
Wskazał także, że Białorusini zawsze traktują ludzi po sąsiedzku i tego samego oczekują od obywateli państw sąsiedzkich.
Jedyne czego chcę, to żeby taki sam stosunek był do nas
Poniżej możecie wysłuchać fragmentu przemowy Alaksandra Łukaszenki.
Białoruski dyktator o "głodzie" w Polsce i krajach bałtyckich👇
— Biełsat (@Bielsat_pl) April 24, 2022
Alaksandr Łukaszenka, jak co roku, wygłosił przemówienie z okazji Wielkanocy. Tym razem stwierdził, że Polacy i obywatele krajów bałtyckich, są w tak trudnej sytuacji, że soli i gryki muszą szukać na Białorusi… pic.twitter.com/SkeIa4DMoS
To brzmi jak kiepski żart…
GIPHY App Key not set. Please check settings