Rosjanie, którzy odnieśli obrażenia na froncie, mogą otrzymać odszkodowanie zgodnie z rozporządzeniem podpisanym przez Władimira Putina w marcu. Z przechwyconej przez Służbę Bezpieczeństwa Ukrainy rozmowę wynika jednak, że urzędnicy mogą zmienić zdanie.
Rosyjski żołnierz w rozmowie z matką ostrzega, że wypłacone pieniądze mogą zostać cofnięte i prosi, aby przekazała informację swojemu kochankowi, który niedawno otrzymał zadośćuczynienie związane z odniesionymi na Ukrainie obrażeniami.
25 marca jeden chłopak został ranny w ramię, no, lekko, niewielka rana. Został przewieziony do szpitala. W ciągu kilku dni zapłacili mu 3 miliony (rubli – przyp. red.). A w kwietniu 29 kwietnia wrócił tutaj, już wyleczony. I te 3 miliony zostały mu odebrane, argumentowali, że rana była lekka – przekazał żołnierz swojej matce.
Rosjanin kilkukrotnie uprzedzał, aby jej kochanek nie wydawał pieniędzy od razu, co wcześniej planował. Żołnierz przestrzega, że urzędnicy mogą zmienić stopień zranienia i zażądać zwrotu sporej części odszkodowania.
Bo po wojnie zrozumieją, podniosą stopień zranienia. A kto ma pierwszy lub drugi stopień obrażeń, to zabiorą co najmniej połowę kwoty – mówił żołnierz.
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy drwi, że już nie ma co liczyć na odszkodowania za rany i Rosjanom zostaje tylko zapłata za śmierć. „Ale czy będą ich potrzebować 'w innym świecie’? Prawie 28 tys. martwych okupantów nigdy nie będzie w stanie odpowiedzieć na to pytanie” – napisało SBU we wpisie.
Świadczenia dla poszkodowanych żołnierzy
Rosyjscy żołnierze polegli lub ranni na Ukrainie mogą, przynajmniej oficjalnie, liczyć na całkiem imponujące odszkodowanie. 5 marca prezydent Rosji Władimir Putin podpisał dekret o dodatkowych gwarancjach finansowych dla personelu wojskowego i członków ich rodzin.
Rodzina żołnierzy, którzy umrą na Ukrainie, terenach samozwańczych Republik Ludowych lub w Syrii jest upoważnienia do odszkodowania o wartości 5 mln rubli. W przypadku odniesionych ran kwota wynosi 3 mln rubli.
Informacja o odszkodowaniach jest dostępna na stronie Kremla, choć jak widać z przechwyconej rozmowy, rosyjscy urzędnicy najwyraźniej w każdej chwili mogą zmienić decyzję.