Maryla Rodowicz ma za sobą trudny czas. Na krótko przed Wielkanocą trafiła do szpitala, w którym przeszła zabieg usunięcia zmian na płucach. Przerwała już milczenie i w rozmowie z jednym z tabloidów wyznała, co u niej. Jak się czuje?
Maryla Rodowicz to popularna wokalistka, która od lat realizuje się zawodowo. Mimo że w grudniu ubiegłego roku skończyła 78 lat, ani myśli o tym, by zejść ze sceny. Regularnie koncertuje i pojawia się na największych imprezach muzycznych w kraju. Wciąż też pracuje nad nowymi piosenkami, a jedna z nich ma ukazać się już wkrótce.
Choć artystka może pochwalić się ogromną popularnością i wieloma sukcesami, życie nie traktuje jej pobłażliwie. Tak jak każdy człowiek boryka się z mniejszymi lub większymi problemami zdrowotnymi. Do niedawna regularnie grywała w tenisa, przez co nabawiła się na tyle poważnej kontuzji, że musiała być operowana. Ostatnio znowu trafiła pod skalpel i zdaje się, że problemy z kolanami to przy tym „pikuś„.
Maryla Rodowicz jest po operacji płuc. Jak się czuje?
Raptem kilka dni temu media obiegła informacja, że Maryla trafiła do szpitala, w którym przeszła operację płuc. Fani od razu zaczęli się o nią niepokoić, tym bardziej że dotąd nie wspominała o kolejnych problemach zdrowotnych. Dopiero osoba z jej otoczenia zdradziła w rozmowie z jednym z tabloidów, że diagnozę usłyszała raptem kilka tygodni temu.
W lutym Maryla dowiedziała się, że jest chora. Wykryto zmianę w jej płucach. Gwiazda od razu poddała się terapii. Kolejnym krokiem była operacja w specjalistycznym szpitalu zajmującym się pacjentami z chorobami płuc
– przekazał informator portalu ShowNews.pl.
Od tamtego momentu wszyscy zastanawiali się, co u niej słychać. Paparazzi wystawali pod szpitalem, dzięki czemu wiemy, iż odwiedzał ją syn, Jędrzej Dużyński, który rozpieszczał mamę daniami ze znanej stołecznej restauracji. Na szczęście pobyt w placówce nie trwał długo i Rodowicz spędziła święta w domu. W krótkiej rozmowie z Super Expressem zdradziła, jak się czuje.
Nie chcę komentować tej sytuacji. Pożar opanowany
– powiedziała.
Mimo że los pogroził jej palcem, nie zamierza zwalniać tempa. Liczy na to, że jeszcze w tym miesiącu wróci na scenę. W swoim zespole wprowadziła zasadę, która ma trzymać wszystkich w ryzach. Współpracujący z nią muzycy podobno już jakiś czas temu usłyszeli od niej: nie chorujemy, nie umieramy.
Ja nie umrę. To moje postanowienie i tego się trzymam
– powiedziała w jednym z wywiadów.
Życzymy Maryli Rodowicz dużo sił i przede wszystkim zdrowia.




Bądź na bieżąco z nowinkami ze świata show-biznesu i zaobserwuj nasze profile w mediach społecznościowych. Pantofelek.pl jest na Facebooku, Instagramie, Threads, TikToku, Twitterze i YouTube. Jeżeli nie chcesz niczego przegapić, koniecznie zostaw obserwację w Google News.