Maryla Rodowicz jest jedną z największych gwiazd TVP, mimo że ma odmienne poglądy niż partia rządząca. To, co powiedziała, bardzo nie spodoba się politykom PiS. Oberwało się nawet prezydentowi!
Maryla Rodowicz to jedna z najpopularniejszych wokalistek w Polsce. Debiutowała już kilka dekad temu i choć czas mija nieubłaganie, wciąż święci triumfy na największych imprezach muzycznych w kraju. Najczęściej można zobaczyć ją na antenie TVP – od kilku lat regularnie występowała na Sylwestrze Marzeń, a obecnie jest też trenerką w programie The Voice Senior.
Niestety w 2022 roku nie pojawiła się w Zakopanem, ponieważ przyjęła propozycję innej stacji. Zrezygnowała też z występu na 70-leciu Telewizji Polskiej, co dla jej fanów było ogromnym zaskoczeniem. Wszystko wskazuje na to, że przestało jej się układać z publicznym nadawcą.
Maryla Rodowicz ostro o TVP i PiS
Maryla nigdy nie dała po sobie poznać, że ma jakiś problem z tym, iż TVP jest w rękach PiS. Mimo że jej koledzy z branży w pewnym momencie tłumnie zaczęli odsuwać się od stacji, ona została i trzeba przyznać — zbijała na tym fortunę. Okazuje się, że wbrew pozorom wcale nie jest zwolenniczką zmian wprowadzonych jeszcze za czasów rządów Jacka Kurskiego. W rozmowie z Plotkiem trafnie zauważyła, że stacji brakuje nowych gwiazd, które wprowadziłyby pewien powiew świeżości.
TVP to jest reżimowa, rządowa telewizja. Artyści bojkotują festiwal w Opolu. Jest mały skład, w kółko te same nazwiska, na sylwestrowym koncercie też. Mi brakuje tej całej nowej generacji, tego młodego rzutu — wyjaśniła.
W trakcie tego samego wywiadu padło wiele gorzkich słów na temat prezydenta Andrzeja Dudy. Rodowicz wyznała, że bardzo nie spodobało jej się to, jak potraktował przedstawicieli społeczności LGBT+. Po raz pierwszy publicznie wyznała, że to PiS jest odpowiedzialny za to, że obecnie nasze społeczeństwo jest bardzo podzielone.
Najbardziej zabolały mnie słowa prezydenta, który powiedział, że ludzie LGBT to nie są ludzie. Jak można tak upokorzyć drugiego człowieka?! Prezydent, który jest katolikiem, chodzi do kościoła, pochodzi z bardzo katolickiej rodziny krakowskiej, bardzo szanowanej, ojciec profesor… Nie można tak gardzić ludźmi! To jest dla mnie bardzo, bardzo przykre — tłumaczyła.
Na koniec dodała, że chciałaby, aby PiS przegrał w następnych wyborach, bo wtedy ludzie odzyskaliby wolność.
To jest przykra sytuacja, że rządzący doprowadzili do podziałów. Jak można być partią wiodącą i tak dzielić ludzi?! Dlatego bym chciała, żeby przegrali wybory. Żeby ludzie mogli poczuć się ludźmi, żeby mogli mówić to, co chcą, żeby mogli być tacy, jacy chcą, żeby mogli spać, z kim chcą, żeby politycy przestali im zaglądać pod kołdrę — skwitowała ostro.
Spodziewalibyście się po niej takiego wyznania?