Małgorzata Ohme ostatnio pożegnała się z posadą prowadzącej Dzień dobry TVN. Dopiero teraz odważyła się zdradzić, jak wyglądały jej początki w śniadaniówce. Po tym, co usłyszała na swój temat, nie było jej do śmiechu…
Małgorzata Ohme to znana prezenterka telewizyjna, a prywatnie również psycholog. Po ukończeniu studiów na SWPS w Warszawie zaczęła regularnie pojawiać się w telewizji śniadaniowej jako ekspert od relacji rodzinnych. Wkrótce doczekała się własnego programu pt. Życie od kuchni. Po nim prowadziła również Okiem Ohme, a jej kariera zaczęła nabierać tempa. Zwieńczeniem wszystkich zawodowych dokonań była propozycja dołączenia do ekipy Dzień dobry TVN, którą przyjęła bez wahania.
Ohme wraz z Filipem Chajzerem stworzyli niezwykle zgrany duet. Oboje mają ogromny dystans do siebie i otaczającego ich świata, co chętnie demonstrowali przed kamerami. Nie raz zanosili się śmiechem, zaliczali wpadki i kłócili się na antenie chociażby o mąkę ze świerszczy, a mimo to widzowie darzyli ich ogromną sympatią. Informacja o tym, że została zwolniona ze śniadaniówki, spotkała się z ogromną krytyką ze strony internautów. Sprawę skomentował też jej kolega, który podkreślił, że prywatnie są sobie bardzo bliscy i gorąco jej kibicuje.
To była wspaniała przygoda, która właśnie dobiega końca, a koniec tak naprawdę jest początkiem. Gosia jest wspaniałym i dobrym człowiekiem, na którego zawsze mogłem i dalej mogę liczyć. Wiem, jakie ma plany zawodowe i są one trafione w dziesiątkę. Problemy zdrowia psychicznego to nasza codzienność. Żyjemy w stresie, napięciu, pod presją. Gosia jest psychologiem i wybitnym specjalistą. Ukierunkowanie się w stronę swojej specjalizacji to doskonały wybór. Trzymam kciuki i dziękuje za ten czas w moim życiu.
Dopiero teraz Gosia zdecydowała się zdradzić, że choć w programie czuła się jak ryba w wodzie, to jej początki nie były łatwe.
Małgorzata Ohme o początkach pracy w Dzień dobry TVN
Psycholożka w najnowszym wywiadzie dla Pomponika zdradziła, że na początku swojej przygody z Dzień dobry TVN mierzyła się z ogromnym hejtem. Internauci najczęściej krytykowali jej ubiór, który w ich ocenie był co najmniej nieodpowiedni:
Byłam uparta, chciałam pokazać aspekty swojego własnego stylu. […] To jednak nie zostało dobrze przyjęte. Ciągle słyszałam: „wyglądasz strasznie”, „nosisz jakieś kuloty”. Nie wszystko, co nosimy na co dzień, dobrze wygląda w telewizji. Trudno mi się było z tym pogodzić — tłumaczyła.
Choć z biegiem czasu uodporniła się na przykre komentarze na jej temat, do dziś pamięta, co wypisywano na jej temat w internecie. To nie były miłe słowa:
Jednego dnia możesz usłyszeć wszystko o sobie: że jesteś gruba, ale fajna, że jesteś wychudzona, ale głupia… Wszystko można na swój temat przeczytać. Kiedyś nie było mi do śmiechu, natomiast dziś mam grubą skórę i niewiele rzeczy jest mnie w stanie zranić — skwitowała.
Na przestrzeni tych kilku lat pracy w DDTVN udało jej się przekonać do siebie widzów. Ogromne grono osób pokochało ją za szczerość, spontaniczność oraz pozytywne nastawienie do życia i to właśnie oni najgłośniej utyskiwali na decyzję produkcji o jej zwolnieniu. Póki co nie wiadomo, czy jeszcze zobaczymy ją w TVN, ale teraz, gdy ma więcej wolnego czasu, będzie mogła skupić się na rozwoju autorskiego podcastu pt. Lajf noł makeup.