Za kilka dni Jacek Murański stoczy walkę na gali Clout MMA 4. Ostatnio pojawił się na konferencji organizowanej przez federację, podczas której niespodziewanie na scenie pojawiła się jego żona, Joanna. Podczas wydarzenia mogło dojść do tragedii!
Jacek Murański zyskał rozgłos dzięki synowi, Mateuszowi Murańskiemu, który kilka lat temu postanowił zasłynąć w świecie freak fightów. Panowie toczyli głośne konflikty z innymi zawodnikami, podczas których obrzucali się z nimi niewybrednymi komentarzami. W międzyczasie w sieci pojawiało się wiele teorii, zwłaszcza na temat rzekomych powiązań 55-latka z osobami z półświatka. Sam również podkręcał atmosferę, kreując się na osobę, która może być zdolna do wszystkiego i zdaje się, że faktycznie tak jest.
Żona Jacka Murańskiego chciała użyć broni podczas konferencji Clout MMA?
Za kilka dni Jacek zmierzy się w oktagonie z Marcinem Najmanem. Widzowie długo czekali na ten pojedynek, ponieważ panowie już od dawna są ze sobą bardzo skłóceni. W miniony poniedziałek mieli okazję skonfrontować się podczas konferencji, ale obecni byli tam również Wielki Bu oraz Paweł Jóźwiak, z którymi Muran pozostaje na wojennej ścieżce.
Gdy dyskusja zaczęła przybierać coraz bardziej emocjonalny ton, na scenie niespodziewanie pojawiła się Joanna Murańska, która od początku bardzo wspiera męża, a i zdarzało się tak, że jak lwica broniła jego dobrego imienia. Dla wszystkich było to sporym zaskoczeniem, ale po samej konferencji wyszło na jaw, że jej obecność nie była przypadkowa. Jacek w rozmowie z Mateuszem Kaniowskim zdradził, że to zajście mogło skończyć się bardzo źle, a dokładniej ktoś mógł opuścić imprezę z przestrzelonym kolanem.
Żona weszła na scenę w innym celu, bo tam pojawiło się ich trzech, więc wyczuła zagrożenie. Powiedziała mi, dlaczego weszła. Powiedziałem federacji, żeby spacyfikowała tę sytuację, bo za chwilę mogą mieć taką sensację, że do walki nie dojdzie. Przynajmniej jednej, bo przynajmniej jeden z nich miałby przestrzelone kolano. I tyle. Dlatego poprosiłem Asię, aby usłuchała mnie i wróciła na miejsce, że nic mi nie grozi.
Wyraźnie zaskoczony tą informacją reporter dopytywał:
Dosłownie przestrzelone bronią palną kolano?
Muran więc pospieszył z odpowiedzią:
Nie wiem, może w przenośni…? To, że kobieta nie musi faceta uszkodzić rękoma, to jest jedno. Ja powiedziałem: Z naszej dwójki to ona jest gangsterem.
Myślicie, że w obliczu tak poważnej informacji, federacja wyciągnie jakieś konsekwencje względem Jacka Murańskiego?