Jacek Murański opublikował w mediach społecznościowych zapis rozmowy z internautką, która wspomniała o tym, że jego zmarły syn, Mateusz, był ofiarą hejtu. Ojciec aktora ma na ten temat odmienne zdanie. Nie zgadza się też z wypowiedzią Arkadiusza Tańculi. W końcu zdradził, jak doszło do tego, że gwiazdorzy z serialu Lombard. Życie pod zastaw się pogodzili.
Kilka dni temu minął miesiąc odkąd Mateusz Murański nie żyje. Wieść o śmierci celebryty wstrząsnęła internetem. W ciągu zaledwie kilku godzin w sieci pojawiła się masa wpisów, w którym fani i znajomi żegnali aktora. Sprawę skomentował Malik Montana, który podczas transmisji na żywo przekazał kondolencje jego bliskim.
Zobacz także: Narzeczona Mateusza Murańskiego ostro zaapelowała do internautów. „Jeżeli posiadacie trochę człowieczeństwa, PRZESTAŃCIE!”
Głos zabrał również Arkadiusz Tańcula, który jeszcze do niedawna był skłócony z Mateuszem. Panowie stoczyli walkę podczas 10. gali Fame MMA, która zakończyła się przegraną 28-latka. Wielokrotnie też wdawali się w słowne przepychanki, o których huczał cały internet. Nie szczędzili pod swoim adresem mocnych słów, przez co wiele osób nawet nie brało pod uwagę tego, że kiedykolwiek uda im się pogodzić. Na krótko przed śmiercią Murańskiego zaczęli się ze sobą dogadywać.
Słuchajcie, jestem w szoku, ja w ogóle nie wiem, co mam powiedzieć. Jeszcze parę dni temu pisaliśmy […]. Słuchajcie to jest kolejna ofiara tak naprawdę hejtu w internecie. […] On mi po walce już mówił, że nie daje sobie rady z hejtem, że depresja, no i uciekł gdzieś tam w te używki. […] Byliśmy przez wiele lat przyjaciółmi, potem cała Polska patrzyła na nasz konflikt. Pomimo tego wszystkiego, co się wydarzyło, tego wszystkiego, co powiedział i zrobił, ja tam nigdy do końca nie miałem do niego żalu […] – mówił poruszony Arkadiusz na Instastories.
Nieoczekiwanie ojciec serialowego Adka postanowił wyjaśnić, jak między panami doszło do pojednania.
Jacek Murański twierdzi, że Mateusz nie był ofiarą hejtu
W niedzielne popołudnie Jacek Murański opublikował na Facebooku zapis rozmowy z jedną z internautek, która w komentarzu stwierdziła, że Mateusz był ofiarą hejtu i w obecnej sytuacji to bez znaczenia, co było faktyczną przyczyną jego śmierci. Mężczyzna wyjaśnił jej, że 28-latek nie przejmował się krytyką, a jego nagłe odejście było straszliwym wypadkiem.
[…] bardzo ważne jest to, na co zmarł Mateusz. To był wypadek ekstremalnego bezdechu. Straszny w skutkach, ale wciąż wypadek. Wbrew kłamliwej narracji pochodzącej od osób, które albo nie miały z Mateuszem nigdy kontaktu, albo miały go incydentalnie, MATEUSZ NIE BYŁ ŻADNĄ OFIARĄ HEJTU. BYŁ OFIARĄ STRASZNEGO WYPADKU. Oczywiście do końca życia będę zadawał sobie pytanie, dlaczego… Dlaczego nie założył tej nocy maski wspomagającej oddychanie. […] Mateusz wbrew bredniom rozpowszechnianym przez jego niby znajomych nie był, cyt. „zaszczuty”. Był pełnym radości człowiekiem. […] Mateusz nie był niczyją i niczego OFIARĄ, to był przerażający w swoich tragicznych skutkach wypadek.
Można odnieść wrażenie, że Jacek jest nieco oburzony tym, że wielu influencerów przedstawia jego syna jako ofiarę hejtu.
[…] pojawiło się całe stado niby znajomych, mających dużo do powiedzenia na zasadzie NIC NIE WIEM, ALE SIĘ WYPOWIEM. Biorą też Mateusza na sztandary samozwańczy obrońcy przed rzekomym hejtem. To może byłoby i wygodne, ale też niezgodne z prawdą. […] Mateusz kochał i był kochany, Mateusz realizował się zawodowo w życiu aktorskim, sportowym i w życiu prywatnym. A co do reakcji podpuszczonej tłuszczy podczas konferencji, to sam często wspominał o tym w wywiadach, cytuję, żeby był Batman, musi być Joker. Naprawdę ktoś mógłby dać wiarę, że można zawodowego aktora zniszczyć niepochlebnymi komentarzami w internecie…
Wspomniał też o jego relacji z Arkadiuszem Tańculą, który bardzo emocjonalnie zareagował na wieść o śmierci kolegi. Wcześniej panowie byli ze sobą skonfliktowani, ale ostatnio ich relacje uległy znacznej poprawie. Murański dodał, że tak naprawdę to on nie radził sobie z ciągłą krytyką, a po odejściu 28-latka „przypisał mu swoje traumy i zmory”.
Zapewne masz też na myśli wypowiedź Tańculi nazajutrz po odejściu Mateusza, że cyt. Mateusz nie wytrzymał hejtu. Tańculi, który to sam ciężko znosi hejt, do czego się publicznie przyznawał i dlatego zapewne nie mógł uwierzyć w dystans, jaki wobec hejtujących nieudaczników miał Mateusz, dlatego też przypisał swoje traumy i zmory Mateuszowi na zasadzie lustrzanego odbicia. A co do spraw również opisywanych w tym wywiadzie przez Tańculę, to Mateusz pogodził się z Tańculą, ale mu nie wybaczył. Po prostu uznał, ze sprawę ostatecznie na podstawie przedstawionych dowodów rozstrzygnie sąd w procesie cywilnym (podjęliśmy decyzję, że sprawa powinna być kontynuowana). A znormalizował sobie Mateusz ostatnio relacje z Tańculą na prośbę TV Puls z uwagi na potwierdzony powrót jego postaci „Adka” do serialu „Lombard życie pod zastaw”.
Na koniec wyjaśnił, że Mateusz pozostawał w bliskich relacjach z rodzicami, ponieważ dobrze znał show-biznes i wiedział, że nie znajdzie tam przyjaciół.
Co do całego show-biznesu, to Mateusz znał doskonale mechanizmy fałszu i obłudy tam dominujące i właśnie dlatego miał do tego środowiska sarkastyczne podejście i trzymał się tylko z narzeczoną i rodzicami. Mati miał do tego bagienka ogromny dystans, podobnie jak my z żoną @joannagodlewskamuranska, z czego przy kawce wielokrotnie żartowaliśmy.
Co o tym myślicie?