Liza Pieskowa jest córką rzecznika prasowego Władimira Putina — Dmitrija Pieskowa. 24-latka ma na swoim koncie założenie firmy komunikacyjnej i stanowisko dyrektora fundacji historycznej. Jakiś czas temu nałożono na nią sankcje, i najwyraźniej nie podobają się one Pieskowej.
Elizaveta (Liza) Pieskowa nie pochodzi ze zwyczajnej rodziny. Ojcem Lizy jest sam Dmitrij Pieskow, którego władze USA określają jako „głównego propagandystę Federacji Rosyjskiej i rzecznika Władimira Putina”. Pieskow od ponad dwóch dekad dba o to, aby rozprzestrzeniać słowa Putina.
„Całkowicie rozumiem, że mam więcej możliwości niż inni, bo oczywiście nie pochodzę z prostej rodziny. Ale, wiesz, trzeba mieć jeszcze mózg, żeby wykorzystać swoje szanse” — powiedziała w rozmowie z Business Insiderem.
Liza posiada tytuł magistra stosunków międzynarodowych. Pieskowa pracowała nad wpływem lobbystów tureckich i irańskich na kierunek polityki zagranicznej USA.
Ze względu funkcję jej ojca, Liza 11 marca została dotknięta przez Departament Skarbu USA sankcjami, które objęły też jej brata. Sam Pieskow został ukarany tydzień wcześniej niż jego dzieci.
„W idealnej sytuacji Ukraina powinna zostać wyzwolona, oczyszczona z neonazistów, z ludzi podzielających pronazistowskie nastroje i idee” — powiedział Pieskow w dniu inwazji.
Liza Pieskowa przeżywa „dramat”
Liza od dziecka mogła pozwolić sobie na luksusowy styl życia, co możemy zobaczyć przy pomocy jej Instagrama. Na profilu, którego śledzi ponad 250 tysięcy osób, Pieskowa publikuje głównie zdjęcia w drogich ubraniach, relacje z luksusowych wycieczek, fotki z wizyt w galeriach sztuki oraz filmiki z treningu.
Pieskowa twierdzi, że sama doszła do sukcesu, a sankcje bardzo ją zaskoczyły, bo nie miała wpływu na sytuacje w Ukrainie. Na temat sankcji Liza wypowiedziała się dla „Business Insider’a”.
„Dla mnie jest to całkowicie niesprawiedliwe i bezpodstawne. Byłam naprawdę zaskoczona, bo to dziwne wprowadzać sankcje na kogoś, kto ma 24 lata i nie ma nic wspólnego z tą sytuacją” – powiedziała o sankcjach.
Córka rzecznika Putina wyznaje, że mimo iż sankcje najprawdopodobniej nie wpłyną znacząco na jej sytuację finansową, zaboli ją brak wycieczek i dostępu do światowego systemu finansowego.
„Jestem zdenerwowana, ponieważ chciałabym podróżować i kocham różne kultury„ – powiedziała.
Liza nie chciała rozmawiać o ojcu, choć zapewniła, że ma z nim „bardzo głęboką więź” i zaznaczyła, że jej zdaniem nie powinna być karana za inwazję Rosji na Ukrainę. Pieskowa uważa się za „obywatelkę świata”.
Pieskowa wyznała, że również zaskoczyła ją „specjalna operacja wojskowa” zarządzona przez Putina. W dniu inwazji Liza opublikowała na swoim Instagramie słowa: „nie dla wojny”, ale szybko zostały one usunięte, a od tego czasu Rosja zakazała tej platformy społecznościowej.
„Myślę, że wszyscy byli zaskoczeni i nie ma się czego wstydzić. W tej sytuacji dobrze jest być zaskoczonym” — powiedziała Pieskowa.
Pieskowa obecnie twierdzi jednak, że swój post na Instagramie nie miał na celu krytyki żadnego konkretnego konfliktu i posiadał jedynie ogólny charakter.
„Kiedy to mówiłam, to miałam na myśli, że jestem za pokojem, nie tylko na Ukrainie, ale na całym świecie” – precyzowała, a następnie zaznaczyła, że nie będzie mówić bezpośrednio o sytuacji na Ukrainie.
„Mogę mówić tylko o sankcjach i mogę mówić tylko o tym, co czuję i co myślę o sankcjach” -zaznaczyła.
Pieskowa uważa, że sankcje nałożone na Rosję i jej mieszkańców są niesprawiedliwe, bo zostały zaproponowane przez USA, które zaatakowało Irak. Liza twierdzi również, że sankcje nie przyniosą efektu, bo elity takie jak ona nie mają wpływu na politykę.
„Kraje zachodnie po prostu nie rozumieją, jak działa system rosyjski” — twierdzi.
Źródło: Business Insider ; Instagram