Barbara Kurdej-Szatan odeszła z TVP w atmosferze głośnego skandalu. Wiele wskazywało na to, że przez głośną aferę spaliła za sobą wszystkie mosty i o powrocie do stacji może zapomnieć. Tymczasem w mediach coraz głośniej robi się o tym, że już wkrótce zobaczymy ją w M jak miłość. Aktorka postanowiła przerwać milczenie i skomentowała pojawiające się plotki.
Barbara Kurdej-Szatan niegdyś była jedną z najpopularniejszych aktorek M jak miłość. Przez lata wcielała się w postać uwielbianej przez widzów Asi. Na przestrzeni lat przylgnęła do niej łatka dziewczyny z sąsiedztwa, której wręcz nie da się nie lubić. Czar prysł w chwili, gdy opublikowała w mediach społecznościowych wpis, w którym uderzyła w funkcjonariuszy Straży Granicznej. W mgnieniu oka wielu fanów odwróciło się od niej, a w sieci zaczęła wylewać się na nią fala hejtu. Niemal natychmiast straciła pracę w tasiemcu i przez kilka kolejnych miesięcy przechodziła poważny kryzys wizerunkowi. Koniec końców wszystko skończyło się dla niej szczęśliwie, ponieważ sąd umorzył sprawę, a ona bez trudu znalazła zatrudnienie w konkurencyjnych stacjach.
Ku zaskoczeniu wielu osób, w rzeczywistości Kurdej-Szatan nie mogła narzekać na nudę. W jednym z podcastów wyznała, że otrzymała nawet propozycję prowadzenia Dzień dobry TVN, lecz ostatecznie jej nie przyjęła. Po chwili namysłu doszła do wniosku, że woli skupić się na aktorstwie, mimo że z pewnością odnalazłaby się w śniadaniówce. Niedługo po tym miała okazję sprawdzić się w roli prowadzącej pasmo Poranny Rogal, który miał być konkurencją m.in. dla Pytania na śniadanie. Niestety format okazał się totalną klapą i już po kilku miesiącach zniknął z anteny Zoom TV.
Barbara Kurdej-Szatan wraca do TVP?!
Ostatnio głośno jest o wielkich roszadach w Telewizji Polskiej, która po zmianie władzy przechodzi gruntowną reformę. W stacji niemal codziennie sypią się zwolnienia, w efekcie czego pożegnaliśmy już połowę prowadzących popularną śniadaniówkę. Nowe władze postanowiły również ściągnąć do stacji dawne gwiazdy, w tym Katarzynę Dowbor, która rzekomo otrzymała niezwykle korzystną propozycję i już wkrótce ma na stałe zagościć w publicznej telewizji.
Tabloidy w kontekście powracających gwiazd rozpisują się również o Barbarze Kurdej-Szatan. Informatorzy Plotka ostatnio donosili, że ma wrócić do M jak miłość.
Jej zwolnienie było bolesne i niezrozumiałe dla scenarzystów, ale nie mieli niestety nic do gadania. Basia jest już po pierwszych rozmowach z produkcją i bardzo entuzjastycznie zareagowała na propozycję powrotu
– czytamy na łamach portalu.
Z kolei z ustaleń Super Expressu wynikało, że nie tylko zaproponowano jej rolę w Emce, ale i prowadzenie Pytania na śniadanie. Tę drugą propozycję miała odrzucić.
Basia bardzo dużo pracuje jako aktorka. Grając wieczorami w teatrze, nie miałaby czasu na prowadzenie kilkugodzinnego, porannego programu. Co innego, gdyby miała prowadzić znów wieczorne, rozrywkowe show. Myślę, że na to byłaby otwarta. W takich formatach czuje się jak ryba w wodzie
– zdradził Super Express.
Barbara Kurdej-Szatan komentuje plotki o powrocie do TVP
W końcu sama zainteresowana postanowiła przerwać milczenie i opublikowała w mediach społecznościowych obszerne oświadczenie. Wyjawiła w nim, że faktycznie już w ubiegłym miesiącu skontaktowała się z nią nowa szefowa PnŚ.
Rzeczywiście w grudniu dostałam telefon od przyszłej (już obecnej) szefowej PnŚ z propozycją poprowadzenia tegoż programu. Może zanim wytłumaczę jaką decyzję podjęłam i z jakiego powodu, muszę Wam powiedzieć, że ten telefon rozbroił mnie totalnie i wzruszył… I nie dlatego, że dostałam propozycję prowadzenia programu.
Kurdej-Szatan wyjaśniła, że powodem jej emocjonalnej reakcji było to, że po odebraniu telefonu uświadomiła sobie, że wreszcie skończyła się medialna nagonka na nią. Wróciła również do wątku wspomnianego na wstępie wpisu na temat Straży Granicznej. Aktorka w wielu wywiadach podkreślała, że choć minęło dużo czasu, to i tak nadal boleśnie odczuwa konsekwencje tamtego zachowania.
Ale dlatego, że uświadomiłam sobie właśnie w tym momencie, że już naprawdę skończyła się nagonka na mnie w TVP. Od dwóch lat, średnio co 3 tygodnie w głównych wiadomościach TVP władze wyświetlały mój wpis, wbijając do głowy Polakom, że jestem antyPolką, wstrętną niewdzięcznicą. Nie podając powodu mojej reakcji, ani nie pokazując okrutnego nagrania na które zareagowałam. Po dwóch dniach przeprosiłam za wulgaryzmy i zbytnie emocje, wytłumaczyłam, o co chodziło i co jest okrutne i nie powinno mieć miejsca. Ale nikt z rządzących nie zajął się tematem kryzysu na granicy, nikogo nie interesowali cierpiący ludzie, kobiety, malutkie dzieci, natomiast od wtedy, mieli świetny powód, aby odwracać uwagę od realnego problemu i stworzyć problem niewdzięcznicy nieszanującej munduru. Bo przedstawiali sprawę ogólnie – jak bym nie szanowała wszystkich. Regularnie było to podgrzewane, ich wyborcy naprawdę zaczęli w to wierzyć i tak mnie postrzegać. Kurski za chwilę ogłosił koncert „murem za polskim mundurem”, niektóre prezenterki ochoczo hasztagowały tytuł i przebierały się w barwy khaki. Szopka się rozkręcała, przydupas ministra dostawał kolejne miliony na organizowanie akcji hejterskich, ja byłam w coraz większym stresie, a ludzie w lesie wciąż umierali…
Zaraz po tym wyjaśniła, że chętnie wróci do Telewizji Polskiej, by poprowadzić jakieś wydarzenie czy program, jednak nadal konsekwentnie trzyma się tego, że śniadaniówka nie jest odpowiednim miejscem dla aktora.
To wszystko było bardzo traumatyczne… dlatego taka moja reakcja. Chętnie kiedyś poprowadzę jakiś program np. muzyczny, czy koncert – coś, co jest mi bliskie tematycznie. Kochałam to i wiem, że czułabym się wspaniale. Ale (tak jak kiedyś odnośnie DDTvn) uważam, że prowadzenie śniadaniówki jest dla dziennikarzy, ludzi, którzy konkretnie z tym wiążą swoją przyszłość. Pewnie bym to polubiła… ale ja chcę grać.
Barbara dodała, że na tę chwilę chce skupić się na spektaklach i innych projektach, w których bierze udział oraz na rozkręcaniu swojej fundacji.
Kiedyś już chyba ludzie nie wiedzieli, czy jestem bardziej aktorką, czy prowadzącą. Mam obecnie mnóstwo spektakli, szykują się nowe projekty artystyczne telewizyjne – na tym się skupiam. I chcę rozkręcać swoją fundację „Z Porywu Serca”. Jest co robić. I mieć czas dla rodziny. Wszystko na spokojnie…
Na koniec odniosła się do plotek o jej rzekomym powrocie do M jak miłość. Okazuje się, że na to nie ma nadziei — jak dotąd produkcja się z nią nie skontaktowała. Ona sama także przestała interesować się losami serialowej Asi.
A co do MJM – nie mam kontaktu z produkcją już od dwóch lat, nie było żadnych rozmów o powrocie. Joanna dalej siedzi we Francji, czy gdzie ona tam wybyła.
Chcielibyście zobaczyć Basię w Telewizji Polskiej?