Wojciech Szczęsny stał się prawdziwą gwiazdą Mundialu 2022. Zaczął już planować koniec kariery, ale nie takiego finału się spodziewał. Podczas ostatniego meczu zszedł z murawy zapłakany. Od razu przewieziono go do szpitala.
Wojciech Szczęsny to zdecydowanie jeden z najlepszych polskich bramkarzy. Największy rozgłos przyniósł mu ubiegłoroczny Mundial, podczas którego wykazał życiową formę. Media z całego świata rozpisywały się o tym, jak obronił strzał Lionela Messiego. Sportowiec był tak pewny siebie, że założył się z kolegą o 100 euro, że sędzia nie uzna karnego i choć przegrał, nie wpuścił piłki do bramki.
Po wydarzeniu ogłosił, że planuje zakończyć karierę, ale póki co wciąż pojawia się na murawie. Podczas końcówki pierwsze połowy meczu Juventusu Turyn ze Sportingiem Lizbona kibice zamarli, ponieważ bramkarz chwycił się za klatkę piersiową, a po chwili na murawie pojawili się medycy. Co się stało?
Wojciech Szczęsny trafił do szpitala
Cała sytuacja wyglądała bardzo groźnie, a pierwsze doniesienia nie były optymistyczne. Wynikało z nich, że miał palpitacje serca. Przerażony Wojtek schodził z murawy zapłakany, co zarejestrowali kibice.
DAZN informuje, że Szczęsny poczuł nagły ból w klatce piersiowej. Bramkarz Juve opuszczał boisko ze łzami w oczach.
— JuvePoland (@JuvePoland) April 13, 2023
pic.twitter.com/9cSVwTzn6I
Piłkarz od razu został przewieziony do szpitala, gdzie przeszedł wszystkie niezbędne badania. Po nich Juventus wydał krótkie oświadczenie, w którym poinformował, że nasz rodak czuje się dobrze. Szczęsny również skomentował całe zdarzenie:
Trochę się zaniepokoiłem. To coś, co nigdy mi się nie zdarzyło, miałem problemy nawet z oddychaniem, ale właśnie przeszedłem badania kontrolne i wszystko jest w porządku. Teraz czuję się dobrze, tylko trochę się bałem — cytuje La Gazzetta dello Sport.
Wojtek napędził kibicom stracha, ale na szczęście wszystko skończyło się dobrze. Życzymy mu dużo zdrowia.