Ponad 40 Polaków wybrało się na pielgrzymkę do Medjugorje, która zakończyła się tragicznie w Chorwacji. Autobus, którym podróżowali, na tę chwilę z nieznanych przyczyn, zjechał do rowu. 12 osób nie żyje, a ponad 30 odniosło obrażenia. Strażak obecny na miejscu zdarzenia zdradził, co służby zastały na miejscu. Straszne.
Do tragicznego w skutkach wypadku autokaru doszło w Chorwacji. O godzinie 5.40 na 62 kilometrze autostrady A4 w kierunku Zagrzebia pojazd z nieznanych przyczyn zjechał z drogi i wpadł do rowu.
Na tę chwilę wiadomo już, że wszyscy pasażerowie pochodzili z Polski. Na oficjalnym profilu Diecezji Włocławskiej na Facebooku pojawiła się informacja, że wśród ofiar znajdują się wierni z tego obszaru.
Rano dotarła do nas wiadomość o wypadku w Chorwacji polskiego autokaru z pielgrzymami jadącymi do Medjugorie. Wśród nich byli pielgrzymi z diecezji włocławskiej z księdzem pełniącym opiekę duchową.
Po rozmowie z duchownym wiemy, że pielgrzymi pochodzili z różnych stron Polski. Wśród nich było 10-12 osób z diecezji włocławskiej. Nie wszyscy przeżyli wypadek […].
Z oficjalnych informacji na tę chwilę wiadomo, że 11 osób poniosło śmierć na miejscu, a kolejna zmarła w drodze do szpitala. Łącznie 32 pasażerów jest rannych, w tym 19 w stanie ciężkim.
Chorwacja. Strażak opisał miejsce wypadku polskiego autokaru
Nieoficjalnie mówi się o tym, że to jeden z pasażerów powiadomił służby o zdarzeniu. Na miejscu w krótkim czasie pojawili się strażacy. Dowódca jednego z oddziałów przyznał, że choć ma wieloletnie doświadczenie, w życiu nie widział czegoś takiego.
To było straszne, jak oglądanie horrorów. Wyciągaliśmy zmarłych, było ich ponad dziesięciu. Autobus wjechał do rowu. Wyglądał, jak po uderzeniu w ścianę. Jeden z kierowców wyleciał przez przednią szybę. Nie doświadczyłem czegoś takiego, odkąd jestem strażakiem, a mam 60 lat. Zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, aby wyciągnąć ofiary i rannych — powiedział mediom dowódca straży pożarnej, Ivan Ivančan.
Na tę chwilę trwają próby podniesienia autobusu. Nie można wykluczyć, że pod wrakiem znajdują się jeszcze jakieś ofiary.
Rzecznik polskiego MSZ, Łukasz Jasina, przekazał, że ranni zostali przetransportowani do szpitali w Zagrzebiu, Varażdinie i Czakovcu. Lekarz pracujący w jednej z placówek powiedział, w jakim stanie są pacjenci.
Pięć osób jest ciężko rannych. Jednej osoby nie udało się uratować podczas transportu do szpitala. Ranni mają bardzo różne obrażenia. Trwają operacje, do południa powinny się zakończyć. Życie operowanych osób nie jest zagrożone. Na wszelki wypadek przygotowano kilka dodatkowych miejsc na salach operacyjnych –
Ambasada RP w Zagrzebiu w związku z wypadkiem uruchomiła infolinię dla rodzin ofiar pod numerem + 385 148 99 414.
Na oficjalnym profilu Ministerstwa Infrastruktury pojawił się komunikat, z którego wynika, że autokar był w pełni sprawny i posiadał wszystkie wymagane dokumenty.
Pojazd był zarejestrowany w Polsce i posiadał wszystkie wymagane prawem przeglądy. Badanie techniczne zostało wykonane w czerwcu br. I było ważne do 13 grudnia 2022r. Autokar został wyprodukowany w 2011 roku. Więcej informacji na temat przebiegu wypadku będzie można uzyskać po analizie urządzeń rejestrujących, obecnych w autobusie
— Ministerstwo Infrastruktury (@MI_GOV_PL) August 6, 2022
Nie można jednak wykluczyć, że w tej sytuacji zawinił kierowca. Póki co nie ferujmy wyroków i poczekajmy na oficjalne ustalenia śledczych.