Małgorzata Kożuchowska urodziła syna po 40-tce. Po latach przyznała, że jest coś, czego bardzo żałuje. Co miała na myśli?
Małgorzata Kożuchowska to aktorka, która największą popularność zyskała dzięki roli Hanki Mostowiak w serialu M jak miłość. Mimo iż z produkcją rozstała się już kilka lat temu, fani produkcji nadal o niej pamiętają, a w internecie wciąż popularny jest fragment, w którym ginie po zderzeniu z kartonami.
Kożuchowska przez lata skupiała się wyłącznie na karierze zawodowej. Dopiero w 2008 roku wyszła za mąż za dziennikarza Bartłomieja Wróblewskiego, a pięć lat później została mamą. 10 października 2014 roku na świat przyszedł jej jedyny syn, Jan Franciszek. Para w trosce o jego bezpieczeństwo jak dotąd nie zdecydowała się pokazać jego twarzy.
Małgorzata Kożuchowska żałuje, że późno zdecydowała się na macierzyństwo
Małgorzata mimo ogromnej popularności niechętnie opowiada o swoim życiu prywatnym. Tym razem postanowiła zrobić wyjątek i podczas rozmowy z Magdą Mołek w programie pt. W moim stylu przyznała, że chciałaby mieć drugie dziecko i w tej kwestii czuje się niespełniona.
Chciałabym mieć drugie dziecko. Wiesz, to jest takie niespełnienie. Chciałabym, ale cieszę się, że jest Jasiu. Jestem przeszczęśliwa i jakby być może dlatego, że wiem, że to było takie trudne, to tak bardzo to też doceniam — powiedziała.
Dodała, że gdyby mogła cofnąć czas, na pewno zaczęłaby starania o potomstwo znacznie wcześniej.
Gdybym właśnie, nie wiem, mogła decydować wcześniej, czy tam wrócić wstecz, to bym się tym wcześniej zajęła — dodała.
Z kolei w innym wywiadzie wyznała, że starania o dziecko podjęła tak naprawdę w ostatnim momencie i narodziny Jana były prawdziwym cudem.
Ocknęłam się w ostatniej chwili i zawalczyłam o dziecko. Byłam o krok od tego, żeby przegapić szansę na macierzyństwo. Tuż po porodzie położono Jasia na mojej piersi. Spojrzeliśmy sobie w oczy i zrozumiałam, że stał się cud, jestem jego częścią — powiedziała Twojemu Stylowi.
Nie da się nie zauważyć, że coraz więcej kobiet odkłada w czasie starania o dziecko, stawiając na pierwszym miejscu karierę. Myślicie, że to dobra decyzja?