Małgorzata Foremniak spełnia się nie tylko jako aktorka, ale też i matka. Jej rola w życiu prywatnym nie jest jednak taka łatwa. Posiada trójkę dzieci, lecz nie wszystkie są jej biologicznymi potomkami. O trudach macierzyństwa postanowiła opowiedzieć w programie Magdy Mołek W roli głównej.
Małgorzata Foremniak znana jest jako osobowość medialna. Gwiazda niedawno skończyła 56 lat i może pochwalić się sporym dorobkiem artystycznym. Brała udział w wielu kampaniach reklamowych i społecznych, a także gościła na szklanym ekranie w roli jurorki Mam talent!, jednak to aktorstwo jest jej powołaniem. Można było podziwiać ją w takich filmach, jak Quo vadis, Boże skrawki, Świadek koronny czy Och, Karol 2. Aktorka występuje też na deskach teatru, ale najtrudniejszą rolę miała do odegrania w życiu prywatnym.
Los nie był dla niej zbyt łaskawy. Ma za sobą dwa małżeństwa, lecz oba związki zakończyły się nieszczęśliwie. Jej pierwszy mąż, Tomasz Jędruszczak, zginął w wypadku samochodowym w 2005 roku. Z drugim, Waldemarem Dzikim, również jej się nie ułożyło i para rozwiodła się po latach osobnego życia w 2011 roku. Z obu związków wyszło jednak coś dobrego, a mianowicie dzieci.
Małgorzata Foremniak o macierzyństwie
Aktorka doczekała się z pierwszym mężem córki o imieniu Aleksandra. Z kolei z drugiego związku małżeńskiego ma dwójkę dzieci — Milenę i Patryka. Gwiazda dwie pociechy adoptowała, gdy dzieci były już większe.
Decyzja o adopcji była spontaniczna, ale racjonalna. Pamiętam taki moment: Waldek, wielki mężczyzna, zabawia dzieci w szpitalnej sali, a Milena mu coś rezolutnie tłumaczy. Obserwuję tę sytuację z dystansu, jak widz… Wieczorem w domu, co tu gadać, otwierało się wino, żeby jakoś zrzucić z siebie stres. I wtedy słyszę Waldka: »Pamiętasz tę dziewczynkę, która z nami rozmawiała? Może wszystko stało się po to, żebyśmy mogli ją spotkać?«. Wtedy zaczęliśmy interesować się losem Mileny i jej brata, którzy byli w domu dziecka i… tak się potoczyło — opowiadała Foremniak w wywiadzie dla Twojego Stylu.
Decyzja o adoptowaniu dwójki zmieniła ich życie. Wychowywanie dzieci, które nie są już maleństwami, okazało się trudne. Aktorka przyznawała, że zdarzało jej się przez to płakać i myślała, że wraz z partnerem nie będą w stanie sobie poradzić.
Myślę, że takiej miłości biologicznej nie jest nic w stanie zastąpić. Wzięłam do domu dzieci duże. Umówmy się, nic na siłę nie będzie się robić. Przy takich dużych dzieciach jest inaczej. To są dzieci, które mają „twardy dysk” zapełniony i z tym się żyje. Mają skomplikowaną przeszłość. To była dla mnie lekcja, czym jest rodzicielstwo — wyznała aktorka w programie Magdy Mołek.
Wszystkie pociechy ostatecznie udało się odchować, a aktorka ma z nimi dobre relacje i wspiera je w dorosłym życiu. Milena i Patryk nie mówią jednak do adaptowanej rodzicielki mamo. Ta jednak w pełni zaakceptowała tę decyzję.
Co sądzicie o adopcji dzieci? Czy wiek dziecka powinien być kluczowym kryterium?