Maciej
Influencerka, której ostatnio wybuchł ważący aż 10 kilogramów implant piersi, po traumatycznym przeżyciu najwyraźniej zmieniła swoje podejście do modyfikacji ciała. 30-latka podzieliła się swoimi przemyśleniami i ogłosiła, że planuje powrócić do bardziej naturalnego wyglądu.
Maria Magdalena to kanadyjska celebrytka, która zdobyła rozpoznawalność dzięki swojemu zamiłowaniu do ekstremalnych operacji plastycznych. Kobieta na swoją metamorfozę wydała ponad 100 tys. dolarów (450 tys. zł) i w ciągu kilku lat zmieniła się nie do poznania.
30-latka, która kilka razy omal nie umarła na stole operacyjnym, może pochwalić się ponad 200 tys. obserwujących na Instagramie, a także licznym gronem fanów na portalu OnlyFans, gdzie publikuje rozbierane materiały. Maria zasłynęła m.in. jako posiadaczka „najgrubszej pochwy świata” i zapewniała, że „dopóki nie umrze, nie przestanie się operować”.
Zaprojektowałam ją i mam najgrubszą na świecie. Prawie umarłam podczas zabiegu. Musiałam mieć zrobione dwie transfuzje krwi. Lekarz powiedział, że tracę dużo krwi i bardzo blednę. Myślał, że umrę – mówiła w rozmowie z „The Sun”.
Eksplodował jej implant piersi. Teraz przestrzega przed operacjami
Niedawno o influencerce ponownie zrobiło się głośno, ponieważ eksplodował jeden z jej ważących 10 kg implantów piersi. Miłośniczka medycyny estetycznej przez pewien czas chwaliła się w mediach społecznościowych pojedynczą piersią wielkości piłki lekarskiej, ale teraz wygląda na to, że zmieniła swoje zdanie co do ekstremalnych operacji plastycznych.
Maria niespodziewanie oznajmiła na Instagramie, że nie planuje kolejny raz udawać się pod nóż, o ile nie będzie to absolutnie konieczne. Celebrytka opowiedziała o problemach związanych z przebytymi operacjami i postanowiła ostrzec młode osoby przez ich zgubnym wpływem.
Mam już dość tych operacji. Jestem w pułapce. Bóg wie, na jak długo. Robisz coś nowego, że „naprawić” to, co zepsuł poprzedni doktor. Ten nowy też może nie podołać. Jestem wypalona, zmęczona tym stylem życia. Chciałabym się cofnąć w czasie i nic sobie nie robić. Nie było to warte mojego czasu, pieniędzy, stresu. Moje ciało nie jest w stanie leczyć się tak samo sprawnie, jak kiedyś. Chcę po prostu żyć normalnym życiem, a nie jestem w stanie tego osiągnąć. Nie oczekuję, że będziecie mi współczuć. Sama to sobie zrobiłam. Ale chcę podzielić się moim doświadczeniem z osobami, które planują też dokonać na swoim ciele ekstremalnych przekształceń. Prędzej czy później dopadną Was przykre konsekwencje. To nie jest tego warte – przekazała.
W kolejnych wpisach influencerka poinformowała fanów, że planuje pozbyć się wypełniaczy w ustach oraz przywrócić bardziej naturalny kształt pośladków, a także ogłosiła, że już udało się jej zmniejszyć rozmiar biustu. 30-latka obiecała, że wkrótce pochwali się efektami.
Jestem bardzo zadowolona z tych wszystkich zmian. Moje plecy czują się wspaniale. Ubrania znowu pasują, a gdy rozmawiam z ludźmi, nie gapią się już tylko na moje piersi. Chcę wszystkie modyfikacje ograniczyć do takiego poziomu, żeby ludzie znowu dostrzegli mnie, nie efekty operacji plastycznych – czytamy.
W rozmowie z TMZ.com Maria zdradziła, że „duchowego przebudzenia” doznała podczas narkotykowej sesji z udziałem grzybów halucynogennych oraz gazu rozweselającego.
News
i bądź zawsze na bieżąco!
