w

Sebastian Fabijański poniósł kolejną porażkę na Fame MMA. Wytrzymał dłużej, ale z oktagonu WYNOSILI go na noszach (WIDEO)

Sebastian Fabijański - fot. screenshot Instagram @sebastian.fabijanski.official, YouTube @BetclicPolska
Sebastian Fabijański - fot. screenshot Instagram @sebastian.fabijanski.official, YouTube @BetclicPolska

W minioną sobotę Sebastian Fabijański zaliczył kolejną nieudaną próbę podbicia Fame MMA. Podczas 19. gali zmierzył się z Filipkiem, lecz i tym razem nie dotrwał do końca pierwszej rundy. Wyglądało poważnie, ponieważ z oktagonu wynieśli go na noszach. Co się stało?

Sebastian Fabijański to aktor, który zyskał dużą rozpoznawalność m.in. dzięki filmom Patryka Vegi. Od pewnego czasu próbuje swoich sił również w muzyce i chętnie dzieli się z fanami swoją twórczością. Mimo że na początku był krytykowany za to, co robi, ostatnio nagrania, na których rapuje, cieszą się coraz większym uznaniem wśród internautów.

O gwiazdorze często jest głośno w mediach za sprawą większych i mniejszy afer. Kilka tygodni temu wyszło na jaw, że nie płaci alimentów na synka, ale po czasie okazało się, że tak zdecydował razem z eks partnerką Maffashion, z którą zresztą rozstał się po głośnym skandalu z Rafalalą.

Po tych przebojach doczekał się zaproszenia na Fame MMA 17, które postanowił przyjąć. Choć dla wszystkich było to sporym zaskoczeniem, na konferencjach robił spore show i z pełnym przekonaniem mówił, że Wac Toja nie ma z nim większych szans. Walka szybko zweryfikowała jego marzenia i już po 35 sekundach runął jak długi na deskach.

“Wac Toja” od razu zaczyna od wymian bokserskich. Był nokdaun Wacława, a Fabijański oberwał jeszcze kopnięciem w krocze. Powrót do akcji “Wac Toja” rusza z kolejnymi uderzeniami. Potężna seria i Sebastian Fabijański ląduje na deskach! – relacjonował redaktor portalu Fansportu.pl.

Długo nie musiał czekać na propozycję kolejnej walki.

Fame MMA 19. Sebastian Fabijański wyniesiony na noszach

Kilka tygodni temu federacja freak fightowa Fame MMA ogłosiła, że na 19. gali Sebastian zmierzy się z raperem Filipem Janem Marcinkiem znanym w świecie muzyki jako Filipek. Aktor przed starciem musiał stawić czoła problemom, ponieważ przez zażywane antydepresanty, nie był w stanie zmieścić się w limicie wagowym (79 kg), przekraczając go o 3,7 kg. Z tego powodu włodarze nałożyli na niego karę finansową, ale zdaje się, że to nic w porównaniu z tym, co spotkało go w oktagonie.

Fabijański otwarcie mówił o tym, że tym razem zamierza wygrać i w dzień walki poinformował na Instagramie, że wychodzi zrobić to, czego nie udało mu się zrobić za pierwszym razem.

Pierwszą walkę zakończył w 35. sekund, choć w ocenie bukmacherów był faworytem. W kolejnej udało mu się dotrwać do 47. sekundy. Filipek wygrał przez TKO.

Filipek szybko zaczął od low kicka, agresywnie ruszył freestyle’owiec. Fabijański próbował odpowiadać, ale siadł potężny sierp! Liczony Sebastian i sędzia kończy walkę! – czytamy na stronie Fansportu.pl.

Sytuacja wyglądała poważnie, ponieważ aktor nie był w stanie opuścić oktagonu o własnych siłach. Wcześniej wskazywał na to, że ma jakiś problem z kolanem, ale do ostatniej chwili nie wiedzieliśmy, co tak naprawdę się stało. W wywiadzie dla Mateusza Kaniowskiego wyjaśnił, że póki co nie zna powodu kontuzji, ale podejrzewa, że mogło dojść do uszkodzenia łękotki.

[…] kurde, kolanko mi strzeliło. Gdyby kózka nie skakała… […] Nie wiem jeszcze co dokładnie, ale pamiętam, jak mi strzeliła łękotka w lewym kolanie i to jest bardzo podobny ból, więc obawiam się, że może to być też łękotka, a czy coś więcej, nie wiem, natomiast mam niedosyt […].

Zaraz po zakończonej walce w sieci zaczęły pojawiać się komentarze, że w rzeczywistości przyaktorzył, a przynajmniej tak to wyglądało. Po tym, jak upadł, w pierwszej kolejności poprawił fryzurę, następnie spojrzał w kierunku swojego narożnika, a dopiero po tym złapał się za kolano, zaczął zwijać się z bólu i wrzeszczeć. Fabijański wszystkiego się wyparł, tłumacząc, że w pierwszej chwili nic nie czuł przez adrenalinę. Zapowiedział nawet, że zamierza pokazać w mediach społecznościowych wynik rezonansu magnetycznego.

Sebastian Fabijański komentuje walkę na Fame MMA 19

W niedzielne popołudnie Sebastian postanowił skomentować walkę na Instagramie. W opublikowanym poście wyjaśnił, że znowu mu się nie udało, a kontuzja kolana nie pomogła mu w walce o zwycięstwo.

Deja vu.

Cóż… Sportowo znów zawiodłem. Kolano… delikatnie mówiąc, nie pomogło. Szkoda, bo gdyby nie ono, to by ta walka na pewno dłużej potrwała. Jutro rezonans i zobaczymy.

Tym razem przynajmniej dobrze się bawiłem. Na konfach, face to face’ach, media treningach itd. @famemmatv dzięki za to! Tak samo za to, że mogłem znowu stanąć w oktagonie, wystawiając na próbę swoje słabości.

Zaraz po tym wyjaśnił, że być może jeszcze kiedyś wróci do oktagonu, jednak nim się zgodzi na kolejną walkę, będzie musiał bardziej przyłożyć się do treningów.

Jeśli kiedyś jeszcze wrócę, to na pewno mocniejszy. Muszę dłużej potrenować, więcej sparować itd. Nie da się zrobić z siebie fightera w dwa miesiące. Tak jak nie da się mieć ciasteczka i zjeść ciasteczka, czyli być aktorem i fighterem, o czym się kolejny raz przekonałem.

Korzystając z okazji, podziękował trenerom, a na końcu poinformował, że rozpoczyna pracę nad kolejnym filmem. Zdjęcia ruszają za miesiąc.

Ja? Wracam do filmu. Za miesiąc wchodzę na plan kolejnej anglojęzycznej produkcji, a w styczniu widzimy się w kinach na filmie, o którym na pewno niebawem usłyszycie.

Oglądaliście tę walkę? Jakie macie spostrzeżenia?

Google News
Obserwuj w News i bądź zawsze na bieżąco!

Napisane przez Magda Kwiatkowska

Fotograf amator, wielka fanka kryminałów i literatury fantasy. Niespełniona pisarka, która od najmłodszych lat marzy o tym, by wydać własną książkę. Bez opamiętania śledzę to, co obecnie dzieje się w świecie show-biznesu, by odsłaniać przed wami kolejne sekrety gwiazd.

Chcesz zadać mi jakieś pytanie? Wyślij e-mail na adres magda@chaosmedia.pl

Marta Błoch, Mateusz Cisek - fot. Youtube @MatterFML

Youtuberka Murcix z byłej Ekipy Friza ROZSTAŁA SIĘ z chłopakiem? Internauci nie mają wątpliwości

Ruby Franke - fot. Instagram @moms_of_truth

Youtuberka z kanału parentingowego ARESZTOWANA pod zarzutem znęcania się nad dziećmi. „Otwarte rany i taśma klejąca na kończynach”