Magda Kwiatkowska
Misiek Koterski i Marcela Leszczak jakiś czas temu wybrali się na wakacje do Stanów Zjednoczonych. Niestety nie wszystko poszło zgodnie z planem. W drodze z Miami do Key West zostali zatrzymani przez policję. Co się stało?!
O związku Michała Koterskiego z Marcelą Leszczak w mediach głośno było nie raz. Para doczekała się syna Fryderyka, lecz nawet jego pojawienie się na świecie nie było w stanie uchronić ich od kryzysu. Po krótkiej przerwie, podczas której gwiazdor próbował ułożyć sobie życie u boku Dagmary Bryzek, dali sobie drugą szansę. Po raz kolejny się zaręczyli i od tamtego momentu są nierozłączni.
Zakochani chętnie publikują w sieci rodzinne kadry i opowiadają, co u nich słychać. Sporo czasu poświęcają na podróżowanie po świecie, a Nowy Rok powitali na Bahamach. Sielanka nie trwała jednak długo i ostatnio oznajmili, że wracają do Miami. W drodze do Key West czekała na nich niemiła niespodzianka.
Misiek Koterski i Marcela Leszczak zatrzymani przez policję na Florydzie
Celebrycka para po wylądowaniu na lotnisku postanowiła wynająć samochód. Szybko jednak przekonali się, że łamanie prawa w USA nie uchodzi płazem. Marcela poinformowała, że prawdopodobnie radar zrobił im zdjęcie.
Jesteśmy już na Key West! Z małymi przygodami, bo chyba nam walnęło zdjęcie. W sumie nie wiemy, bo z góry na każdym pasie są radary i od tyłu robią zdjęcia (z przodu nie ma rejestracji na samochodach) – relacjonowała na Instastories.
Na tym jednak nie koniec przygód. Niedługo po tym w środku nocy zatrzymała ich policja. Leszczak wraz z synem niczego się nie spodziewali, bo akurat ucięli sobie drzemkę. Gdy się przebudzili, za nimi już migały światła radiowozu. Powodem kontroli było przekroczenie dozwolonej prędkości o 18 mil.
Zatrzymała nas też policja. Słyszycie, jak wzdycha Misiek. Wybudziło mnie i Frysia ze słodkiego snu. Przekroczyliśmy 18 mil — kontynuowała relację z wakacji w Stanach.
Przez kontrolę do hotelu dotarli dopiero nad ranem. Korzystając z okazji, zdradziła, że na florydzkich drogach trzeba być o wiele bardziej uważnym, ponieważ w przeciwieństwie do Polski, tam kontrole drogowe odbywają się o wiele częściej.
Dojechaliśmy do hotelu przed 3 w nocy. „Sheriff” co kilka mil, nie tak jak w Polsce, że dostajesz mandat i jedziesz dalej spokojnie. Tu policja jest nie do zauważenia, mają wyłączone światła i poukrywane w trawie — przestrzegła.
Myślicie, że ta nauczka da im do myślenia?
News
i bądź zawsze na bieżąco!
