Michał „Misiek” Koterski poleciał z Marcelą Leszczak do Stambułu w celu poddania się zabiegowi zagęszczenia włosów. Koterski przyznaje, że obawiał się operacji w Turcji, ale wszystko przebiegło zgodnie z planem i na tę chwilę czuje się bosko.
Mimo ostatnich zawiłości w życiu osobistym i miłosnym aktora, Marcela Leszczak znowu pojawiła się u boku Koterskiego – tym razem w Turcji. Pierwszego dnia po operacji aktor głowę miał zawiniętą w opatrunki, ale czuł się na siłach, aby oprowadzić fanów po klinice.
– „Żebyście sobie nie myśleli, że gdzieś pod ziemią mnie nie skubali. Nerkę mam. Sprawdzałem. Nie wycięli. Organów nie sprzedali. Zabieg udał się niesamowicie” – zapewniał świeżo po operacji.
Efektami zabiegu aktor pochwalił się dopiero w czwartek, po zdjęciu opatrunku. Koterski z głową wypełnioną świeżo zaaplikowanymi cebulkami włosów, wprost zachwycał się nad zaletami operacji, której się poddał.
– „Może nie wygląda to dzisiaj zbyt fenomenalnie, ale efekty mają być wspaniałe. (…) Taki zabieg w Polsce kosztuje majątek, a tu dla porównania trzy razy mniej. (…) Przy takim zabiegu stres jest, porty falowały, różne myśli, że Turcja, że to, że bomba wybuchnie albo że nerkę wytną. Ale nic takiego się nie dzieje” – dzielił się przeżyciami syn Marka Koterskiego.
Jak myślicie? Czy operacja wpłynie korzystnie na wygląd aktora?
Zobaczcie efekty:
Źródła: Instagram – misiekkoterski ;
Jeden komentarz