w

Małgorzata Rozenek wybrała się z rodziną na wakacje KAMPEREM! Już przed wyruszeniem w podróż napotkali poważne utrudnienia

Małgorzata Rozenek - fot. Instagram @m_rozenek
Małgorzata Rozenek - fot. Instagram @m_rozenek

Małgorzata Rozenek i Radosław Majdan wraz z dziećmi wybrali się kamperem na urlop do Danii. Gwiazda TVN od kilku dni relacjonuje przygotowania do wyprawy, ale tuż przed samym wyjazdem i w jego trakcie, napotkała kilka utrudnień, które skutecznie mogły pokrzyżować jej plany. Co się stało?

Małgorzata Rozenek to jedna z najpopularniejszych gwiazd stacji TVN. Na początku realizowała się jako prowadząca program Perfekcyjna pani domu, a kilka miesięcy temu dołączyła do ekipy Dzień dobry TVN. Jej grafik jest bardzo napięty, ale mimo to zawsze znajduje czas dla rodziny. Kilka dni temu szumnie ogłosiła, że wraz z mężem, Radosławem Majdanem oraz synami: Stanisławem, Tadeuszem i Henrykiem, wybierają się na wakacje do Danii. To jednak nie jest zwykła podróż, a prawdziwa wyprawa, bowiem do celu zamierzają dotrzeć kamperem.

Gospodyni śniadaniówki postanowiła pokazać swoim obserwatorom na Instagramie, jak wyglądają przygotowania do wyjazdu. Na początku zabrała się za pakowanie kosmetyków i akcesoriów kuchennych, co oznacza, że zamierza sama przygotowywać potrawy. Później próbowała skompletować dla całej piątki garderobę, ale to zadanie nie należało do najprostszych i zajęło jej to blisko półtora dnia. Oczywiście nie obyło się bez utrudnień, przez które była bliska przełożenia wyjazdu. Co się stało?

Małgorzata Rozenek wybrała się z rodziną na urlop kamperem

W środowy poranek Małgorzata Rozenek zerwała się z łóżka o 5 rano, by dokończyć pakowanie bagaży, ponieważ już o 21:30 muszą znaleźć się na promie, którym mają udać się w dalszą podróż do Danii. Przed nimi więc około 10-godzinna podróż do Świnoujścia. Nim jednak wyruszyli, gwiazda wybrała się jeszcze do studia nagrań, by udzielić ostatniego wywiadu przed wyprawą.

Kto rano wstaje, temu pan Bóg daje. Kamper to nie są same przyjemności, to jest również wstawanie bardzo wcześnie. […] muszę się spakować, ponieważ jeszcze się umówiłam na nagranie dzisiaj. Jeszcze o godzinie 9 będę nagrywała bardzo ważną rozmowę, ponieważ obiecałam sobie, że na temat in vitro zawsze będę mówiła i zawsze będę dostępna dla wszystkich w tym temacie […].

Zgodnie z zapowiedzią o poranku rozpoczęła przygotowania do nagrań, równocześnie informując fanów, że jeszcze nie skończyła się pakować, a w domu czeka na nią wielki bałagan. Przez chwilę nawet miała do siebie pewien żal, że nie przełożyła wywiadu na inny termin.

A wtedy kiedy masz prom o godzinie 23 i wiesz, że musisz być o 21:30 najpóźniej, i wtedy kiedy cały dom jest w totalnej rozsypce, i kiedy twój mąż wrócił po meczu reprezentacji, no bo był w pracy, który podobno nie poszedł chłopakom najlepiej i mój mąż wrócił w związku z tym jakoś późno w nocy […], nie zerwał się dziś o 5 rano, to właśnie wtedy bierzesz sobie program, program rano, no bardzo szlachetny temat, więc bardzo cieszę się, że będę mogła o tym rozmawiać, tylko mam takie poczucie, że mogłam to nagrać za tydzień. No, ale nie, bo właśnie sobie bierzesz ten program na ten sam dzień, kiedy wyjeżdżasz rano i będziesz jechała do Świnoujścia, jakieś nie wiadomo ile godzin, bo i samochodem to jest bardzo daleko, a kamperem to już w ogóle tragedia. No właśnie, tak to u nas wygląda, że po prostu w takich sytuacjach my bierzemy sobie jeszcze różne obowiązki zawodowe, a w domu Pekin, Meksyk i Tajfun. Szykuję się, po nagraniu wracam do pakowania.

Zgodnie z założonym wcześniej planem pojawiła się w programie Moontalk, w którym opowiedziała na temat in vitro, a zaraz po tym wybrała się do domu. W drodze wyjaśniła, że naprawdę poważnie rozważała, czy nie przełożyć podróży promem na następny dzień, ale tu pojawił się duży problem:

Nie ukrywam, że sprawdziłam możliwości przełożenia dzisiejszego rejsu promem na późniejszą godzinę, a dokładnie na następny dzień, ponieważ czuję lekką presję po sprawdzeniu prognozy pogody, która mówi, że na trasie do Świnoujścia możemy się spodziewać utrudnień i poważnych burz, więc boję się, że te 7 godzin, które pokazuje nawigacja, ale normalnym samochodem, które Radzio wyliczył na 10 godzin co najmniej kamperem, wydłuży się jeszcze bardziej i coś czuję, że może się okazać, że będziemy po prostu dramatycznie na styk. Ale przemiła pani […] powiedziała, że nie ma problemu, można przełożyć ten rejs albo jutro na 12, albo na 23 następnego dnia, no więc liczę, że dojedziemy jakoś, a jak nie no to nie ma tragedii.

Małgosia w biegu pakowała rodzinę i około godziny 13 wszyscy siedzieli już zapakowani w kamperze. Wtedy też zorientowała się, że gdzieś zapodziały się jej okulary optyczne i będzie musiała bez nich pojechać. Być może w trakcie okaże się, że są gdzieś w samochodzie. Oczywiście po wyruszeniu w trasę zorientowała się, że kilka rzeczy zostawiła w domu.

No i teraz zaczyna się podsumowywanie, czego zapomniałam. Więc już wiem, że zapomniałam szczotki do włosów, spinek i w ogóle, więc będę musiała po drodze gdzieś się zatrzymać. […] Czego nie wzięliśmy? Rowerów nie wzięliśmy, bo już po prostu nam się nie pomieściły, a mamy też bardzo napięty program, że mielibyśmy problem po prostu z czasem na przejażdżki rowerowe. Stawiamy ewidentnie na tym wejście na rekreacje i na wesołe miasteczka.

Rozenek zdradziła, że nie zabrali w podróż psów, ponieważ przed nimi krótki i bardzo intensywny wyjazd, podczas którego musieliby zostawiać je same w kamperze, a ich ukochany pupil George wciąż ma spore problemy z kolanem.

[…] ale najgorsze jest to, że musieliśmy zdecydować, że nie bierzemy psów. Mamy dwa dni w Legolandzie, jeden dzień w Tivoli, jeden dzień na muzea, […] ponieważ to jest bardzo krótki […] czas, wyszło nam, że byłyby głównie same w kamperze, a George z tym kolanem ma problemy, nie chcieliśmy jeszcze go nadwyrężać na jakieś spacery przesadnie duże, a nie chcielibyśmy ich zostawiać całymi dniami samych w kamperze, więc wybrały wczasy pod gruszą u babci i dziadka […].

Po przejechaniu około 20 kilometrów złapała ich ulewa, ale nawet to nie było w stanie ich zrazić do dalszej wyprawy na wakacje do Danii. Niedługo po tym Małgosia zrelacjonowała, że w lawecie jadącej przed nimi wybuchła opona. Na szczęście nikomu nic się nie stało, ale jak widać, cała wycieczka od początku usłana jest różnego rodzaju niepowodzeniami. Miejmy nadzieję, że dalsza część drogi minie im już bez żadnych większych przygód.

Google News
Obserwuj w News i bądź zawsze na bieżąco!

Napisane przez Magda Kwiatkowska

Fotograf amator, wielka fanka kryminałów i literatury fantasy. Niespełniona pisarka, która od najmłodszych lat marzy o tym, by wydać własną książkę. Bez opamiętania śledzę to, co obecnie dzieje się w świecie show-biznesu, by odsłaniać przed wami kolejne sekrety gwiazd.

Chcesz zadać mi jakieś pytanie? Wyślij e-mail na adres magda@chaosmedia.pl

Cezary Pazura ocenił zatrudnianie influencerów do gry w filmach. Co sądzi o współpracy z Julią Wieniawą?

Maciej Dowbor nie wytrzymał! ZMIAŻDŻYŁ polskich piłkarzy po meczu z Mołdawią. „Próżność, lekceważenie i brak pokory”