Cezary Pazura jest jednym z najpopularniejszych polskich aktorów. W ostatnim wywiadzie celebryta wypowiedział się na temat coraz częstszego zjawiska, jakim jest angażowanie influencerów do ról w produkcjach filmowych. 61-latek zdradził także, jak ocenia współpracę z Julią Wieniawą.
Cezary Pazura na szklanym ekranie zadebiutował rolą druha Pumy w filmie Czarne Stopy z 1986 roku i szybko zaczął odnosić kolejne sukcesy. Największą rozpoznawalność Pazura zdobył dzięki udziałowi w firmie Kroll, a także roli w 13 posterunku.
Aktor cieszy się również wielką popularnością w mediach społecznościowych i może pochwalić się ponad 400 tys. obserwujących na Instagramie. Cezary wraz z żoną Edytą Pazurą są bardzo aktywni w sieci – tworzą m.in. filmy na YouTube i podcasty.
Cezary Pazura o influencerach w produkcjach filmowych
W ostatnim wywiadzie dla „Plejady” Pazura, który obecnie jest również gospodarzem programu „LOL: Kto się śmieje ostatni”, w którym udział biorą inni celebryci, wypowiedział się na temat zatrudniania influencerów do gry w filmach.
Aktor wspomniał między innymi o odczuciach związanych ze swoją współpracą z Julią Wieniawą, która jest jedną z najpopularniejszych wokalistek i influencerek młodego pokolenia, ale gra również w filmach.
Gram z Julią Wieniawą, która ma bardzo dużo obserwujących, ale to jest aktorka, ona bardzo dobrze gra. Nie wiem, czy to jest takie nagminne, żeby na siłę obsadzać osoby, które nie umieją grać. Uważam, że wszyscy przychodzą na castingi po równo. Jeśli ktoś wygra casting to, czy jest influencerem, czy nie, to ma prawo tę rolę otrzymać – wyznał Pazura.
Cezary Pazura podkreślił, że o roli w filmie zawsze powinny decydować odpowiednio przygotowane castingi i nawet on musi na nie chodzić mimo bogatego doświadczenia aktorskiego.
Ja też chodzę na castingi, a wydawałoby się, że nie muszę. Jednak tak trzeba, bo jeżeli ktoś inwestuje w film i chce zrobić obsadę, to musi zrobić bardzo bogaty, trudny casting. Sprawdzić, czy bohaterowie do siebie pasują. Różne rzeczy się sprawdza na castingu. Powstają też różne filmy. Filmy prawdziwe, takie zawodowe i takie, jak ja to nazywam „biedafilmy”, że każdy może wziąć kamerę i sobie nagrać, co chce – powiedział.
Edyta Pazura również zabrała głos i zaznaczyła, że popularne osoby przyciągają widzów, a na tym zależy producentowi filmu. Jej zdaniem najlepiej wybrać aktora zawodowego, który jednocześnie działa w mediach społecznościowych i ma dużą liczbę obserwujących.
Ja akurat uważam, że to jest dobre i prawidłowe, że wybiera się aktora zawodowego, który ma dużą liczbę obserwujących czy sympatię u widza. No bo to jest przecież potencjalny widz, który ma przyjść do kina, czy odpalić film na platformie […] Dla mnie, jako osoby, która zajmuje się marketingiem, no to oczywiście, że taką osobę bym przyjęła. No bo to znaczy, że ma coś takiego w sobie, co przyciąga i przede wszystkim, na to sobie zapracował, bo te liczby nie spadają z nieba – dodała Edyta