Takiej historii jeszcze nie było! Po raz pierwszy w Polsce dojdzie do eksmisji duchownego! Na początku września komornik wraz z policjantami i ślusarzem uda się do salezjańskiej celi ks. Michała Woźnickiego w Poznaniu. Funkcjonariusze obawiają się, że jego wierni mogą użyć przemocy.
Ksiądz Michał Woźnicki nie tak dawno temu został wyrzucony z zakonu salezjanów z uwagi na to, że był nieposłuszny. Zdarzało mu się publicznie krytykować papieża, współbraci, dziennikarzy oraz osoby homoseksualne. W ostatnim czasie głośno o nim zrobiło się z uwagi na to, że podczas pieszej pielgrzymki do Gietrzwałdu wygłosił kazanie na temat pierwszeństwa do toalety.
A jeżeli chodzi o korzystanie z toalety, na pewien sposób kapłan jest pierwszy przed staruszką. Chyba że staruszka umiera, mdleje i trzeba na bieżąco coś robić. A nie, że wiek czy płeć mnie uprawnia, że ja mam prawo do toalety, bo my jesteśmy niewiasta. A ksiądz, to co?! – rozmyślał głośno.
Władzom kościoła nie spodobał się również fakt, iż ksiądz Woźnicki odprawia w swojej celi msze w rycie rzymskim. Z uwagi na liczne przewinienia, ma opuścić zajmowane dotychczas lokum, jednak nie zamierza tak łatwo odpuścić.
Pierwsza w Polsce eksmisja księdza
Z uwagi na to, że zakonnicy wielokrotnie wzywali duchownego do opuszczenia celi, a on ignorował ich prośby, sąd wydał prawomocny wyrok eksmisyjny. Rozwiązanie tej sprawy utrudnił jednak wybuch pandemii koronawirusa, podczas której obowiązywał okres ochronny.
Teraz jednak już go nie ma, w związku z czym sprawą zajął się komornik, który 8 września o godzinie 9:00 w asyście policji uda się pod drzwi jego dotychczasowego mieszkania. Funkcjonariusze podejrzewają, że nawet jeśli nie będzie go wewnątrz, jego wierni mogą dopuszczać się rozmaitych ekscesów, by utrudnić podejmowane działania.
Nie będzie mnie wtedy, nie dam im tej satysfakcji. Wybieram się w pielgrzymkę do grobów apostołów, a taka pielgrzymka może potrwać nawet kilka lat — cytuje jego wypowiedź Super Express.
Egzekutor jednak nic sobie z tego nie zrobił i zakomunikował:
Jeśli pana nie będzie, to rzeczy osobiste zostaną zabezpieczone, salezjanie wyznaczą osobę, która weźmie je pod dozór. Jeśli rzeczy nie zostaną odebrane w ciągu 30 dni, o ich losie zadecyduje sąd — powiedział komornik Paweł Bobek.
Sytuacja duchownego nie jest jednak beznadziejna. Z uwagi na to, że nie ma gdzie się przenieść, miasto załatwiło dla niego lokum w barakach na obrzeżach Poznania. Ks. Woźnicki domagał się od komornika dwupokojowego mieszkania, ponieważ w jednym z nich chciał urządzić nową kaplicę. Ku jego niezadowoleniu prawo stanowi jasno, że przysługuje mu jedynie pomieszczenie z oknem, mediami i dostępem do toalety.
To szczególnie nie spodobało się ks. Michałowi, który kilka tygodni temu próbował nakłonić egzekutora do odstąpienia od eksmisji. Jak podaje Super Express, robił w to bardzo niewybredny sposób, grożąc, że coś się może stać jego żonie i jemu samemu, a Bóg ześle na urzędnika takie kary, że ostatecznie zostanie mu już tylko sznur i drzewo. Mimo wysiłków wykonawca wyroku pozostał nieugięty.
Myślicie, że wierni staną za ks. Michałem Woźnickim murem i dojdzie między nimi a policjantami do przepychanek? Poniżej możecie posłuchać wypowiedzi duchownego na ten temat: