Oliwia
Gerard Depardieu jeszcze niedawno bardzo sympatyzował Władimira Putina. Teraz jednak zmienił zdanie i ostro go podsumował. Kreml zareagował błyskawicznie. Czy to groźba?
Gerard Depardieu to jeden z najsłynniejszych francuskich aktorów, który ogromną popularność zdobył dzięki roli Obeliksa w czterech adaptacjach komiksu. Przez wielu nazywany jest francuskim Robertem De Niro, ponieważ wystąpił w wielu kultowych produkcjach. Widzowie mogą kojarzyć go m.in. z Wujaszka z Ameryki, Kobiety z sąsiedztwa, Pechowca, Taty i małolaty, Człowieka w żelaznej masce czy Witamy w Nowym Jorku. Na swoim koncie ma Cezara, Złoty Glob oraz nagrodę aktorką na MFF w Cannes, oraz nominację do Oscara. Prywatnie zajmuje się także prowadzeniem winnic – jedna znajduje się w Andegawenii, a druga nieopodal wsi Ugłowoje na Krymie.
Depardieu od 2013 roku jest silnie związany z Rosją. Uciekając przed wysokimi, 75-procentowymi podatkami dla najbogatszych we Francji, przeprowadził się do federacji. Nie szczędził przy tym komplementów pod adresem dyktatora. Publicznie wypowiadał się o nim w samych superlatywach, porównał go do Jana Pawła II, a także głosił teorie, że Krym i cała Ukraina są częścią Rosji. Władimir Putin wręcz pękał z dumy, gdy to słyszał, dlatego też niezwłocznie dał mu rosyjskie obywatelstwo. Obaj panowie w ostatnim czasie mocno się na sobie zawiedli.
Gerard Depardieu krytykuje Władimira Putina
Francuski aktor już na początku marca zaczął krytykować Putina, a z każdym kolejnym dniem jego niechęć do prezydenta zaczęła narastać. W wywiadzie dla AFP ostro skrytykował Putina, tłumacząc przy tym, że Rosjanie nie są odpowiedzialni za jego nieobliczalne zachowanie.
Zawsze miałem szczególną skłonność do Rosjan, tak dobrze opisywanych przez Dostojewskiego, Tołstoja, Gogola, Pasternaka… i tylu innych artystów… Czajkowskiego, Prokofiewa, Szostakowicza… Rosjanie nie są odpowiedzialni za szalone, niedopuszczalne wybryki swoich przywódców, takich jak Władimir Putin – tłumaczył.
Gerard wyznał także, że jest przeciwny wojnie:
Rosja i Ukraina zawsze były bratnimi krajami. Jestem przeciwny tej bratobójczej wojnie. Mówię: „Zatrzymaj broń i negocjuj” – powiedział AFP.
Aktor zapowiedział również, że dochód ze sprzedaży biletów na jego trzy koncerty w Paryżu zostanie przekazany ukraińskim ofiarom bratobójczej wojny.
Głos w tej sprawie zabrał rzecznik Kremla, Dmitrij Pieskow, który podczas piątkowego spotkania prasowego powiedział dziennikarzom, że Depardieu najwidoczniej nie rozumie, co się dzieje.
Nie rozumie, co się stało na Ukrainie w 2014 r., nie rozumie, czym są porozumienia mińskie, nie rozumie, czym są Donieck i Ługańsk, ledwo rozumie, czym jest bombardowanie ludności cywilnej, raczej nie wie o elementach nacjonalistycznych
Pieskow podkreślił, że Kreml jest gotowy go oświecić:
Będziemy gotowi, aby mu to wszystko opowiedzieć i wyjaśnić, aby lepiej zrozumiał. Jeśli zechce.
Myślicie, że Depardieu przyjmie zaproszenie?
News
i bądź zawsze na bieżąco!
