w

Anna Popek z gracją odpowiada na docinki Moniki Richardson. Takiej reakcji nikt się nie spodziewał. „Ja to się cieszę”

Anna Popek, Monika Richardson @Instagram annapopek_official @monikarichardson
Anna Popek, Monika Richardson @Instagram annapopek_official @monikarichardson

Anna Popek była niegdyś jedną z głównych twarzy TVP i „dobrej zmiany”. Po ponad 7 latach nieobecności wróciła do dawnych do prowadzenia Pytania na śniadania i to w wielkim stylu. Jej „debiut” jakiś czas temu skomentowała była koleżanka ze stacji — Monika Richardson. Dziennikarka nie szczędziła wtedy gorzkich słów. Teraz Popek postanowiła odnieść się do komentarza byłej żony Zamachowskiego.

Anna Popek to prezenterka telewizyjna znana głównie ze współpracy z telewizją rządową. W 2016 rozstała się z uwielbianym przez widzów formatem śniadaniowym — Pytanie na śniadanie, by oddać się innym obowiązkom w rodzimej stacji. Do tego czasu dziennikarka prowadziła wiele różnych programów kulturalno-rozrywkowych, a także ochoczo udzielała się w założonej przez siebie fundacji Kulturalna Polska.

Widocznie przyszedł czas na zmiany i 55-latka postanowiła wrócić do korzeni. Jakiś czas temu ponownie pojawiła się na antenie śniadaniówki, a z wcześniejszych ustaleń portalu Wirtualne Media, Annie w jej telewizyjnych popisach będzie wtórować, na zmianę, aż dwóch prowadzących:

Na razie z programu nie znika z żadna z prowadzących. Jak się dowiedzieliśmy, Popek ma pojawić się na ekranie w parze z Aleksandrem Sikorą oraz z Tomaszem Wolnym, co oznacza, że nieco rzadziej w magazynie pojawiać się będą Ida Nowakowska (ekranowa partnerka Wolnego) czy Małgorzata Tomaszewska (prowadząca magazyn wraz z Sikorą) – poinformował portal.

Anna Popek wróciła do „Pytania na śniadanie” i z gracją odpowiada na docinki Moniki Richardson

Okazuje się, że nie wszyscy kibicują prezenterce w jej powrocie do pracy. Monika Richardson, była prezenterka TVP, gorzko wypowiedziała się na temat byłego pracodawcy i zmian, jakie zostały ostatnio przedsięwzięte w temacie doboru prowadzących:

Tak? Wróciła Anka do Śniadania? Dobrze, ona zawsze chciała to robić. Zawsze chciała tam wrócić, w tym sensie. Także fajnie, ale to nie jest moja telewizja, więc nie bardzo interesuje mnie, co się tam dzieje, jakie ludzkie przetasowania. Anna jest człowiekiem tamtej ekipy, więc rozumiem, że używają jej, jak chcą — oświadczyła 51-latka.

Była koleżanka Popek otwarcie dodała, że nie wspiera Telewizji Polskiej w żadnych projektach, co jest tożsame z tym, że nie czuje się w obowiązku dodawać komuś zapału w pracy u publicznego nadawcy.

Anna Popek postanowiła nie dać się sprowokować i wbrew negatywnemu wydźwiękowi słów Moniki, przyznała kobiecie rację w tym, że „wraca robić, to co lubi”. Swoim przemyśleniom na ten temat dała wyraz podczas rozmowy z reporterem na planie programu Jaka to melodia:

Ja to się bardzo cieszę, że mogą mnie używać do rzeczy, których sama i tak pragnę, więc tak bym na to odpowiedziała. Nie wszystko trzeba jednak komentować i nie wszystko wymaga odpowiedzi, zresztą Monika bardzo miło powiedziała, że robię to, co kocham i to jest prawda — przyznała prezenterka.

Wbrew powszechnej opinii Popek zdementowała również plotki na temat tego, że pozostają z Richardson w jakimś niezdefiniowanym konflikcie. Przyznała, że nadal uważa byłą prowadzącą Europa da się lubić za koleżankę:

Nie jesteśmy takimi bardzo bliskimi przyjaciółkami, jesteśmy koleżankami z pracy. Chyba każdy ma różne natężenie, jeśli chodzi o znajomość. Do przyjaciół zalicza się wąską grupę osób, to wtedy są przyjaciele. Monika jest koleżanką z pracy, cenię jej warsztat, a ona chyba też dobrze się wypowiedziała na mój temat, więc nie widzę tu żadnego pola do sporu czy konfliktu — podsumowała wątek.

Google News
Obserwuj w News i bądź zawsze na bieżąco!

Napisane przez admin

Krystian Ochman - fot. Instagram @krystianochman @edytagorniak @blikeblanka

Krystian Ochman bez ogródek ocenił szanse Blanki na Eurowizji: „bliżej disco-polo”. Wbił też szpilę Edycie Górniak!

Friz - fot. Instagram @frizoluszek

Friz ujawnił, kiedy zarobił pierwszy MILION. Na dowód pokazał wyciąg z konta. Kwota robi wrażenie