Dodatkowe obowiązki ochroniarzy Jacka Kurskiego mogą przyprawiać o zawrót głowy. „Gazeta Wyborcza” opublikowała kilka ciekawostek związanych z ich pracą.
Zakres obowiązków ochroniarzy pracujących dla Jacka Kurskiego jest wyjątkowo obszerny. Panowie mający chronić życie i zdrowie prezesa TVP zajmują się domowymi obowiązkami Państwa Kurskich.
Jak informuje Gazeta Wyborcza, zgłosili się do niej anonimowo informatorzy, którzy muszą wykonywać te mało ambitne obowiązki, żeby nie napisać… upokarzające. – „Joanna Kurska nie używa pralki. Raz, czasem dwa razy w tygodniu zostawia nam wór lub dwa worki brudnych ubrań” – pisze ochroniarz przedstawiany jako „Jacek”.
Jacek Kurski uczynił z TVP prywatny folwark a z pracownikow… służbę własnej rodziny. 2 mld zł kosztuje nas wszystkich to bagno nazywane dziś TVPiS.
— Marcin Kierwiński (@MKierwinski) December 16, 2021
Wywóz brudnych ubrań to oczywiście nie wszystko. Panowie z ochrony zajmują się również zakupami. Informator podzielił się jedną z list zakupów, którą musiał zrealizować dla Pani Kurskiej. – „wodę San Pellegrino lub Perrier — 12 butelek, płyn do naczyń Biały Jeleń, ręczniki papierowe duże, parówki Morlinki, tosty pszenne, worki czarne, lody Haagen Dazs — 10 opakowań, nitki dentystyczne”.
Gazeta Wyborcza opublikowała również dowody powyższych praktyk w TVP. Wśród nich znalazł się SMS od Jacka Kurskiego skierowany do jednego z ochroniarzy. – „Napisz smsa do mojej żony czy chce żebyś przywiózł jedzenie teraz w czasie basenu Please”. Ochroniarz odpisał w wojskowym żargonie – „Rozkaz„.
Zarobki w ochroniarzy i zmiana stanowiska
Ochroniarz TVP przyznaje: – „Każdy zarabia duże pieniądze, do pewnego czasu daje się to znieść, ale na dłuższą metę człowiek w takiej pracy traci do siebie szacunek”.
Czym są te duże pieniądze? Według „GW” ochroniarze Kurskich zarabiają około 11 tysięcy złotych brutto miesięcznie oraz dodatkowo kilka razy w roku mogą liczyć na premię w wysokości od 3 do 8 tysięcy brutto.
Stanowisko informatorów jednak mocno się zmieniło w chwili, gdy dziennikarze Gazety Wyborczej poprosili o komentarz w sprawie biuro prasowe TVP. Wtedy redakcja otrzymała od dwóch informatorów następujące wiadomości:
„Wycofuję zgodę na publikację rozmowy i wszelkich informacji ode mnie. Spreparowałem je pod wpływem błędu i emocji, gdyż chciałem zemścić się na swoim byłym przełożonym z TVP, a Pan Redaktor Kacper Sulowski chciał mi to umożliwić za pomocą publikacji w Gazecie Wyborczej. Informacje te są nieprawdziwe. Żądam wstrzymania publikacji”.
Co o tym sądzicie?
Jeden komentarz