Maciej
Adrian ze „Ślubu od pierwszego wejrzenia” podzielił się na Instagramie swoją historią związaną ze spędzeniem nocy w szpitalu, gdzie influencer trafił w związku z nieszczęśliwym wypadkiem. Nie zabrakło narzekania na stan polskiej służby zdrowia. Co się stało?
Adrian Szymaniak zdobył popularność za sprawą udziału w trzeciej edycji emitowanego przez TVN programu „Ślub od pierwszego wejrzenia”. To właśnie za sprawą wcześniej wspomnianego show mężczyzna poznał Anitę i choć telewizyjny związek przeżywał wyboje, obecnie tworzą oni szczęśliwe małżeństwo i są rodzicami dwójki dzieci.
Jakiś czas temu rodzina zamieszkała w nowym domu, a sam Adrian może pochwalić się sporym gronem fanów. Na Instagramie obserwuje go bowiem aż 120 tysięcy osób, z którymi influencer chętnie dzieli się momentami ze swojego życia, także tymi mniej przyjemnymi.
Do takich zalicza się na pewno niedawna wizyta Szymaniaka w szpitalu. Celebryta w nocy z wtorku na środę opublikował w mediach społecznościowych zdjęcia z oddziału ratunkowego, co zaniepokoiło jego fanów.
Adrian ze „Ślubu od pierwszego wejrzenia” miał wypadek
W odpowiedzi na liczne pytania Adrian postanowił opisać, co dokładnie się stało. Okazuje się, że doznał nieszczęśliwego urazu we własnym domu.
O wypadek nietrudno i czasami w najmniej oczekiwanych miejscach i okolicznościach mogą się wydarzyć – napisał na Instagramie.
Jak przekazał były uczestnik popularnego programu, do wypadku doszło podczas gdy… wchodził on do wanny. Szymaniak poślizgnął się i przebił sobie stopę korkiem spustowym, który wbił się w jego ciało na głębokość aż 4 centymetrów. Choć sytuacja przysporzyła mu wielkiego bólu, na szczęście nie doszło do poważniejszych uszkodzeń.
Lewą nogą się poślizgnąłem, a prawa była już nad wanną, w której na dnie leżał odwrócony korek spustowy […] Finał historii: boli jak chole*a, stopa pozszywana, RTG nie wykazało nic poważnego. Zobaczymy co będzie za kilka dni – przekazał.
Adrian skomentował także fakt, że musiał stosunkowo długo czekać na przyjęcie.
Jak to na SOR bywa, czas oczekiwania wolno upływa. Ale już po pięciu godzinach mogłem wracać do domu […] Nadal smutne i przerażające jest to, że oddziały SOR nie mają mocy, aby działać z większą wydajnością i skrócić czas oczekiwania – podsumował.
Na sam koniec influencer podziękował chirurgowi i pielęgniarce, którzy mu pomogli.
News
i bądź zawsze na bieżąco!
