w

Tragedia nowożeńców z Warszawy. Dzień po ślubie spłonęli w swoim mieszkaniu! „Był taki szczęśliwy”

Zdjęcie poglądowe - Canva
Zdjęcie poglądowe - Canva

W sobotę wzięli ślub i mieli wieść szczęśliwe życie. Ich radość przerwał dramatyczny pożar, który wybuchł następnego dnia. 44-letni Tomek z żoną spłonęli żywcem w swoim warszawskim mieszkaniu.

Co mogło pójść nie tak? Byli szczęśliwi i zakochani, a przed nimi malowała się perspektywa kolejnych wspólnie spędzonych lat. To, co ważne już mieli — siebie. Jak podaje Super Express, w sobotę 7 października 44-letni Tomasz wygłosił słowa przysięgi, patrząc w oczy ukochanej. W tym przypadku słowa i nie opuszczę cię aż do śmierci, nabierają zupełnie innego znaczenia.

Nowożeńcy z Warszawy spłonęli dzień po ślubie

Wszystko działo się błyskawicznie. Około godziny 1 w nocy, w mieszkaniu znajdującym się w bloku przy ulicy Kolonijnej w Warszawie wybuchł pożar. Płomienie trawiły lokal położony na drugim piętrze. Sytuacja była dramatyczna, ponieważ mimo błyskawicznej reakcji, strażacy nie mogli ustawić drabiny, by wejść do środka przez balkon.

Nie było czasu na zastanawianie. Gdy uznano, że zarzewia nie można ugasić z zewnątrz, rozwinięto węże na klatce schodowej, wyważono drzwi i podjęto działania, by uratować lokatorów. Niestety było już za późno i z tej tragedii ocalał tylko pies.

W mieszkaniu były dwie osoby. Lekarz od razu stwierdził zgon mężczyzny. Płci drugiej osoby nie można już było wskazać z tego względu, że ciało było już mocno zwęglone — powiedział Faktowi starszy aspirant Bogdan Smoter z warszawskiej straży pożarnej.

Pozostali mieszkańcy budynku usłyszeli, że mają pozostać w swoich mieszkaniach. Akcja gaśnicza przebiegła błyskawicznie, lecz na ratunek dla nowożeńców było za późno.

Strażacy nie prowadzili ewakuacji. Od razu zaczęli gasić płomienie. Uprzedzili nas tylko, żeby zostać w mieszkaniach. Funkcjonariusze nie mogli dostać się do mieszkania od strony balkonu, więc węże pociągnęli korytarzami i klatką schodową — relacjonowała w rozmowie z Super Expressem sąsiadka ofiar.

Jak przekazał funkcjonariusz policji, Rafał Markiewicz, w zdarzeniu śmierć poniósł 44-letni Tomasz i kobieta w tym samym wieku. Nie zdołali opuścić mieszkania, gdy było to jeszcze możliwe. Ogień wybuchł w środku nocy, więc być może już wtedy spali. Psem, który przeżył, obiecała zająć się sąsiadka.

Po ugaszeniu ognia, który był rozwinięty na całe mieszkanie, w pogorzelisku znaleziono ciała dwóch osób. Lekarz, który pojawił się na miejscu, nie był w stanie zidentyfikować jednej z ofiar. Ich ciała były zwęglone — powiedział Super Expressowi strażak.

Na miejscu zdarzenia przez kilka kolejnych godzin pracowali policjanci.

Prowadziliśmy czynności w celu ustalenia okoliczności tego tragicznego zdarzenia — tłumaczył sierż. szt. Markiewicz. 

Z kolei jak podaje Fakt, w pożarze zginął lekarz anestezjolog, który pracował na oddziale ratunkowym Szpitala Bielańskiego. TVN Warszawa dotarło do osób z jego otoczenia:

W piątek miał dyżur. Był taki szczęśliwy, wszyscy składaliśmy mu życzenia. Cały zespół nie może się pozbierać. Trudno zebrać myśli, szczególnie w tak dramatycznych okolicznościach — powiedział portalowi ordynator SOR w Szpitalu Bielańskim.

To ogromna tragedia…

Google News
Obserwuj w News i bądź zawsze na bieżąco!

Napisane przez Magda Kwiatkowska

Fotograf amator, wielka fanka kryminałów i literatury fantasy. Niespełniona pisarka, która od najmłodszych lat marzy o tym, by wydać własną książkę. Bez opamiętania śledzę to, co obecnie dzieje się w świecie show-biznesu, by odsłaniać przed wami kolejne sekrety gwiazd.

Chcesz zadać mi jakieś pytanie? Wyślij e-mail na adres magda@chaosmedia.pl

Anna Lewandowska - fot. Instagram @annalewandowska

Anna Lewandowska ma problemy zdrowotne. Opublikowała wpis, w którym opowiedziała o zmaganiach z chorobą. „Jestem w trakcie leczenia”

Lexy Chaplin, Deynn - fot. Instagram @lexychaplin @deynn

Marka Deynn zrywa współpracę z Lexy Chaplin przez aferę Pandora Gate. Zalana łzami influencerka odpowiada. „Wszyscy coś słyszeli, okej?”