Paweł Królikowski był jednym z bardziej lubianych aktorów w naszym kraju. Zdobył serca rzeszy fanów rolą Kusego. Jednak bliskim i fanom przyszło go pożegnać zbyt wcześnie. To pozostawiło wielką dziurę w ich sercach. Nawet po latach brat aktora wciąż go wspomina.
Paweł Królikowski był jednym z najpopularniejszych aktorów na polskiej scenie. Grał w wielu produkcjach serialowych i filmowych, jak Magneto, Wszyscy jesteśmy Chrystusami, Sługi wojny, Pitbull, M jak Miłość czy Belfer. Jednak największą rozpoznawalność i przychylność widzów zyskał dzięki roli Kusego w serialu Ranczo.
Aktor urodził się w rodzinie nauczycieli. To właśnie nimi byli oboje jego rodzice. Jednak nie poszedł w ich ślady i został profesjonalnym aktorem, a za jego przykładem tą samą ścieżkę wybrał młodszy brat Rafał Królikowski. To właśnie on postanowił ostatnio powspominać brata, za którym wciąż tęskni.
Rafał Królikowski tęskni za bratem
Brat serialowego Kusego wciąż nie może do końca pogodzić się z utratą rodzeństwa. Jego starszy brat odszedł w 2020 roku z powodu guza mózgu. Walczył z chorobą znacznie wcześniej, lecz ostatecznie przegrał zmagania. To mocno odbiło się na jego młodszym bracie. Panowie mieli szczególną więź.
Wiele było tych wspomnień. Całe moje życie, całe dzieciństwo i młodość, to były chwile z moją rodziną i z moim bratem. On był moim starszym bratem, więc był takim mentorem, idolem, w którego byłem zapatrzony, którego chciałem naśladować. Na pewno jestem jego częścią. Tak się stało, jak się stało, że już go nie ma między nami. Ale jest w naszych sercach — mówił młodszy Królikowski w jednym z wywiadów.
Okazuje się, że nawet lata po stracie aktor wciąż nie może pogodzić się z utratą i tęskni za swoim bratem. Z tego powodu przy okazji pobytu w Międzyzdrojach, postanowił odwiedzić także Pawła.
Przybiłem piątkę z bratem – napisał Królikowski na InstaStories.
Na udostępnionej relacji widać było, jak przykłada swoją dłoń do odcisku dłoni brata, który widnieje na tamtejszej alei gwiazd. Ten gest wyraził nawet więcej, niż tysiąc słów.
Czy Wam przyszło pożegnać kogoś przedwcześnie? Jak sobie z tym poradziliście?