Magda Kwiatkowska
John Legend i Chrissy Teigen po raz czwarty zostali rodzicami! Choć modelka urodziła pół roku temu, właśnie na świecie pojawiło się ich kolejne dziecko, które tym razem urodziła… surogatka. Znamy płeć i imię maleństwa.
John Legned jest jednym z najpopularniejszych wokalistów na świecie. Ostatnio media jednak o wiele więcej uwagi poświęcają jego życiu prywatnemu, aniżeli zawodowym osiągnięciom. Wraz z Chrissy Teigen stworzył jedną z najpiękniejszych par na świecie, a do tego wyjątkowo stabilną w uczuciach, co rzadko spotyka się w show-biznesie. W 2013 roku wzięli ślub, a trzy lata później powitali na świecie córeczkę, Lubę. W maju 2018 dołączył do nich synek, Miles.
Rodzinną sielankę w życiu artysty przerwała prywatna tragedia. W 2020 roku wraz z żoną oczekiwał narodzin trzeciego maleństwa. Chrissy chętnie chwaliła się w mediach społecznościowych krągłym brzuszkiem, a fani z niecierpliwością odliczali dni do porodu. Niestety w 20. tygodniu trafiła do szpitala, ponieważ jej życie było zagrożone. Musiała przejść operację, w wyniku której konieczne było przerwanie ciąży. Tym samym, walcząc o własny byt, straciła upragnionego synka, Jacka.
Wyświetl ten post na Instagramie
John Legend został ojcem po raz czwarty!
Szczęście uśmiechnęło się do nich na początku tego roku. To właśnie wtedy, w połowie stycznia, Teigen urodziła tęczowe dziecko, córeczkę Esti Maxine Stephens. Dziewczynka wniosła do rodziny mnóstwo radości, a starsze rodzeństwo wręcz oszalało na jej punkcie.
Wyświetl ten post na Instagramie
Co ciekawe, blisko pół roku od narodzin trzeciego dziecka, John ogłosił, że znowu został ojcem. 28 czerwca 2023 roku powitał na świecie synka. Od razu przekazał radosną nowinę fanom, pokazując w sieci rodzinną fotografię ze wszystkimi swoimi pociechami.
Wyświetl ten post na Instagramie
Informacja ta wprawiła jego fanów w niemałe zaskoczenie. W sekcji komentarzy toczy się burzliwa dyskusja, w której tłumaczą, że są zdezorientowani i dopytują, jak to możliwe. Wszystko stało się jasne już tego samego dnia. Chrissy opublikowała na Instagramie oświadczenie, w którym poinformowała, że maluszka urodziła surogatka.
Odkąd tylko pamiętam, zawsze chciałam mieć czworo dzieci. Jako mała dziewczynka, wiecznie trzymałam w ramionach dwie lalki przypominające świecące robaczki i dwa plastry kapusty, które pomagały mi gotować w mojej zabawkowej kuchni i oglądały ze mną Alfa. Spały ze mną i co wieczór dostawały taką samą ilość buziaków, aby żadna z nich nie była zazdrosna. Moja mama zawsze szukała Psiej paczki z czterema szczeniakami w środku, nie mając żadnych skrupułów przed otworzeniem paczki i sprawdzeniem jej zawartości przed zakupem. Po stracie Jacka myślałam, że nie będę w stanie donosić żadnej ciąży. Jeśli mam być szczera, zablokowałam swój umysł, ale jedno wyraźne wspomnienie, jest takie, że otaczałam się ludźmi, którzy chcieli się upewnić, że więcej nie przejdę przez taki ból i stratę.
Pragnienie posiadania kolejnego dziecka było jednak tak silne, że wraz z Johnem zdecydowali się skorzystać z pomocy surogatki.
W 2021 roku skontaktowaliśmy się z agencją surogatek i dociekaliśmy, czy może nie posiadają dwóch surogatek w bliźniaczej ciąży, które mogłyby dać nam synka lub córkę. […] W pewnym momencie, na początku naszej drogi z surogatką, poszłam na terapię, zeszłam na dół i powiedziałam do Johna: Chcę spróbować zajść w ciążę jeszcze raz. Jeśli się nie uda, będzie okej. Najgorsze już przeżyliśmy. Obiecałam, że wszystko będzie dobrze, niezależnie od tego, co się wydarzy. Pamiętam, jak powiedziałam, że nie wyobrażam sobie reszty mojego życia, jeżeli nie spróbowałabym jeszcze raz. Więc po raz kolejny przystąpiliśmy do procedury IVF (in vitro – przyp. red.), tej samej, która dała nam naszą piękną Lunę i Milesa. Stworzyliśmy nowe embriony, zrobiliśmy transfer i byliśmy przeszczęśliwi, gdy dowiedzieliśmy się, że się udało — że jestem w ciąży z naszą małą Esti.
Być może wtedy zdecydowaliby się zerwać umowę z agencją surogatek, gdyby nie fakt, że poznali kobietę, która ich oczarowała:
W tym samym czasie poznaliśmy wyjątkową, współczującą surogatkę […], Aleksandrę. Od momentu, gdy z nią rozmawialiśmy, wiedziałam, że będzie dla nas najlepszym wyborem. Spełnieniem naszych marzeń. Chciałam zostać jej przyjaciółką. Chciałam, żeby nasze dzieci bawiły się razem, chciałam jeść z nią obiady, chciałam trzymać głowę na jej brzuszku, poczuć czkawkę i kopniaki. Chciałam, żeby byli w naszym życiu tak długo, jak pozwoli na to czas.
Niestety pierwsze zapłodnienie in vitro zakończyło się niepowodzeniem. Alexandra długo walczyła o to, by dojść do formy i podjąć kolejną próbę. Pracowała nie tylko nad swoim ciałem, ale i psychiką. W końcu się udało.
Nie chcąc przyspieszać procesu, wzięliśmy oddech i byliśmy cierpliwi. Leżałam wyluzowana, ciesząc się pierwszym trymestrem ciąży, jednocześnie z odrobiną strachu, który nie różni się niczym od tego, który czują inne oczekujące pary. Kiedy zmierzaliśmy w kierunku bezpiecznego etapu mojej ciąży, z radością przyjęliśmy wiadomość, że Alexandra zaszła w ciążę z małym chłopcem. Naszym małym chłopcem.
Obie panie, jeszcze będąc w ciąży, spędzały ze sobą mnóstwo czasu i jak przyznała Teigen, przez ostatni rok zbliżyły się do siebie tak bardzo, że Alexandra stała się członkiem ich rodziny.
W końcu nadszedł ten długo wyczekiwany moment, w którym surogatka zaczęła rodzić. Chłopiec, którego nosiła pod sercem, przyszedł na świat 19 czerwca, kilka minut przed północą. Na końcu Chrissy podziękowała kobiecie za to, co dla nich zrobiła i wyjaśniła, że na jej cześć, nazwali go Wren Alexander Stephens, dzięki czemu już zawsze będzie z nią złączony.
Wyświetl ten post na Instagramie
Gratulacje! Koniecznie zajrzyjcie do galerii poniżej po więcej zdjęć.
News
i bądź zawsze na bieżąco!
