Magda Kwiatkowska
Doda znalazła się w tarapatach. Wraz z eks mężem, Emilem S. została skazana przez Sąd Rejonowy Warszawa-Mokotów. Usłyszała względnie surowy wyrok. Tak jej menadżerka skomentowała orzeczenie. To nie koniec sądowej batalii.
Doda to jedna z najpopularniejszych wokalistek w Polsce. W przeszłości słynęła z licznych skandali, lecz z biegiem czasu zaczęła odchodzić od takiego stylu życia i w pełni skupiła się na karierze muzycznej. Mimo kolejnych sukcesów zawodowych nie brakowało jej powodów do smutku. Małżeństwo z Emilem S. okazało się fiaskiem, a do tego ściągnęło na nią poważne problemy prawne. Na tym jednak nie koniec, ponieważ media obiegła informacja, że właśnie usłyszała wyrok w sprawie, która toczyła się przed sądem kilka lat.
Doda i Emil S. skazani. Za co?!
Można było odnieść wrażenie, że w życiu artystki zapanował względny spokój i szczęście. Jako wokalistka odnosiła sukces za sukcesem i po latach spełniła marzenie o wielkiej trasie koncertowej. W życiu uczuciowym także świetnie zaczęło się jej układać — związała się z Dariuszem Pachutem i choć na początku regularnie wrzucała do sieci ich wspólne zdjęcia, z czasem postanowiła zachować tę sferę wyłącznie dla siebie i bliskich.
Niestety najnowsze doniesienia mediów nie są optymistycznie. W 2017 roku Doda stała się jedną ze stron postępowania wytoczonego przeciwko niej, jej ówczesnemu mężowi Emilowi S. oraz kilku innym osobom przez Emila Haidara, z którym w przeszłości pozostawała w związku. Mężczyzna uważał, że był nękany, w związku z czym zaczął szukać sprawiedliwości w sądzie.
Artystka została zatrzymana w listopadzie 2017 i doprowadzona na zeznania do prokuratury, bowiem rzekomo miała nakłaniać inne osoby do grożenia Haidarowi. Jak donosi Fakt, była podejrzewana o to, że wraz z Emilem S. nasłała na niego gangstera. Bandyci podobno złożyli mu wizytę w biurze i próbowali nakłonić go do wycofania oskarżeń pod jej adresem.
Po trwającym kilka lat procesie Sąd Rejonowy Warszawa-Mokotów ogłosił wyrok, co potwierdził w rozmowie z Faktem adwokat Emila Haidara. Poinformował on dziennikarzy, że Dodzie miała zostać wymierzona kara roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata oraz 100 tys. zł grzywny. Z kolei Emilowi S. wymierzono dziewięć miesięcy bezwzględnego pozbawienia wolności, półtora roku prac społecznych oraz 100 tys. grzywny na rzecz Skarbu Państwa. Wyrok nie jest prawomocny.
Management gwiazdy inaczej zrozumiał orzeczenie, bowiem jak informuje wspomniany wcześniej tabloid, otrzymał on informację, że grzywna wynosi zaledwie 10 tys. zł. Z przesłanego do redakcji oświadczenia dowiadujemy się, że Doda zamierza wnieść apelację:
Wyrok jest nieprawomocny. Uzasadnienie ustne sądu nic nie wyjaśniło. Cytując je: „Nie ma dowodów na winę pani Doroty, ale są poszlaki oparte na medialnych doniesieniach, które wysoki sąd na bieżąco czytał”. Komentarz jest więc zbędny. Oczywiście, że będziemy się odwoływać, zwłaszcza że kulisy całej tej historii opisał dziennikarz śledczy, opierając się głównie na niezaprzeczalnych dowodach
– czytamy na stronie Fakt.pl.
Okazuje się, że również strona przeciwna zastanawia się nad tym, by odwołać się od wyroku:
Sprawa toczyła się w sprawie zlecenia wymuszenia i zastraszenia w celu zmiany zeznań przez mojego klienta Emila Haidara. Dziś zapadł wyrok, przyjmujemy go z satysfakcją. W naszej ocenie kara jest dla zleceniodawców trochę łagodna, więc rozważamy apelację
– powiedział portalowi adwokat Emila Haidara.
Jak donoszą media, rozprawa toczyła się pod nieobecność Dody i Emila S.
News
i bądź zawsze na bieżąco!
