Magda Kwiatkowska
Nina Tyrka niegdyś cieszyła się ogromnym zainteresowaniem mediów, ale z czasem usunęła się w cień. Okazuje się, że po odejściu z Tańca z gwiazdami skupiła się na rozwijaniu własnego biznesu, a dokładniej… sieci warzywniaków.
Agustin Egurrola i Nina Tyrka tworzyli wybuchowy duet. Poznali się w 2007 roku na castingu do Tańca z gwiazdami i od razu między nimi zaiskrzyło. Po jakimś czasie na świecie pojawiła się ich córeczka, Carmen i choć wszystko wskazywało na to, że wkrótce staną na ślubnym kobiercu, w 2015 roku tancerka wyprowadziła się z ich wspólnego mieszkania i zaczęła żyć na własny rachunek. W kolejnym roku zniknęła ze świata show-biznesu, a słuch o niej niemalże zaginął.
Celebrytka w jednym z wywiadów podkreślała, że taniec odgrywa ważną rolę w jej życiu i zaczęła rozwijać związany z tym biznes. Do spółki wciągnęła brata.
Całe życie o tym marzyłam. Wszystko idzie w dobrym kierunku. Podjęłam wyzwanie z moim młodszym bratem Piotrem i otwieramy razem szkołę artystyczną. To będzie rodzinny biznes. […] Agustin jest mistrzem w swoim fachu. Nie zamierzam mu wchodzić w paradę!
W placówce oprócz tańca można było również nauczyć się śpiewu i aktorstwa. Choć wkładała serce w swoją pracę, przez pandemię koronawirusa na początku 2020 roku pozostawała bez pracy. Po kilku miesiącach wszystko zaczynało wracać do normy, ale nie trwało to długo. Pod koniec roku poinformowała, że nie pracuje w swoim zawodzie.
Minął już ponad miesiąc, odkąd przestałam pracować w swoim zawodzie… Taniec zawsze był i będzie częścią mnie! To ukształtowało mnie jako osobę, wzmocniło mój charakter, nauczyło pokory do życia.
Każdego dnia starałam się być lepszą wersją siebie…
Dzisiaj patrząc na to, co się dzieje, jak z każdym dniem musimy o coś walczyć, z ogromnym przekonaniem stwierdzam, że najważniejsza jest w życiu WOLNOŚĆ! […]
W końcu znalazła inny sposób, jak zażegnać trudną sytuację i rozwinęła kolejny biznes.
Była partnerka Agustina Egurroli prowadzi warzywniak
Niespełna trzy lata temu brat Niny, Piotr, poinformował, że się przebranżowili i otworzyli warzywniak.
Wywodzimy się z rodziny warzywniaków. I mama i tata zajmują się tym od lat — mówił w Dzień dobry TVN.
Sklepik znajduje się na warszawskim Wilanowie, a okoliczni mieszkańcy chętnie do niego zaglądają. Ostatnio na zakupy wybrała się tam również dziennikarka Plejady, która chciała zaopatrzyć się w owoce i warzywa. Na pierwszy rzut oka było widać, że produkty są świeże i jak wyznała: większość warzyw wygląda tak, jakby właśnie przyjechała z pola czy ze szklarni. Zaraz po tym zwróciła uwagę na ceny i nieźle się zdziwiła.
Jak donosi reporterka, kilogram pomidorów w warzywniaku Niny Tyrki trzeba zapłacić 40 złotych, a za kalafiora 13 zł. Owoce też nie należą do najtańszych — kilogram jabłek kosztuje 6 zł, a gruszek 10 złotych. Najdroższe jest kiwi – 6,50 zł za sztukę. W Zieleniaku można również dostać bataty (17 zł/kg) i ziemniaki (4,50 zł/kg).
Za swojego kalafiora zapłaciłam 13 zł. Zazwyczaj to warzywo na bazarku kosztuje połowę tej kwoty. Rozumiem rosnące ceny i inflację jednak 40 zł za kg pomidorów to kosmiczna cena — czytamy na łamach Plejady.
Dziennikarka dodała, że na widok cen dostała gęsiej skórki i raczej drugi raz nie odwiedzi tego warzywniaka. A wy co myślicie? To dużo czy mało jak za świeże warzywa i owoce?
News
i bądź zawsze na bieżąco!
