W parafii św. Elżbiety Węgierskiej w Konstantynowie w powiecie bialskim trwa konflikt między proboszczem a wiernymi. Zdaniem członków parafii ksiądz za bardzo skupia się na pieniądzach, a litości nie okazał nawet 16-letniemu chłopcu, który w ciągu roku został sierotą. Nastolatek musiał słono zapłacić za pogrzeb mamy i taty.
Parafia św. Elżbiety Węgierskiej w Konstantynowie liczy nieco ponad 1000 rodzin, a wielu członków wspólnoty żyje skromnie. Niezadowolenie wiernych wzbudził proboszcz, który pojawił się w parafii trzy lata temu. W 2021 r. ksiądz wprowadził bezwzględny cennik duchowych „usług”.
Choć oficjalnie w kościele katolickim coś takiego nie istnieje, a wielu księży podkreśla, że sakramentom nie można przypisywać ceny, ks. Sławomir Gruszek bez konsultacji z radą parafialną wprowadził wyśrubowane opłaty.
Jak w rozmowie z „Dziennikiem Wschodnim” przekazał jeden ze zdenerwowanych wiernych, obecnie za pochówek trzeba zapłacić nawet do 4 tys. zł, a przed zmianami wszystko zamykało się poniżej 2 tys. zł. Sama posługa kapłańska ma wynosić 1,2 tys. zł, a oprawa ze strony organisty 500 zł.
Nie oszczędził nawet nastolatka
Przez pewien czas wierni zagryzali zęby i bez wyraźnego protestu przyjęli nową sytuację w parafii, choć koszty pochówku powodowały, że niektórzy musieli zadłużać się, aby pochować bliskich. Najgorzej było w sytuacji, gdy w jednej rodzinie w krótkim odstępie czasu umierało więcej osób.
Czarę goryczy przelała sytuacja 16-letniego chłopca z niezamożnej rodziny, który w ciągu roku musiał pochować mamę i tatę. Mimo bardzo trudnej sytuacji, w której znalazł się nastolatek, proboszcz zażądał od niego pełnej opłaty za pogrzeby.
– „Został sierotą, najpierw zmarł mu ojciec, później matka. On z biednej rodziny, ale proboszcz też wziął od niego za pogrzeb” – mówi pan Tomasz z rady parafialnej w rozmowie z „Dziennikiem Wschodnim”.
Parafianie nie wytrzymali
Jak dodatkowo zdradzili wierni, ksiądz niedawno kupił sobie nowy i drogi samochód. Parafianie zdecydowali, że mają dość wprowadzonych przez proboszcza zmian i udali się ze skargą do biskupa siedleckiego. Kuria zapewniła, że pokryje wydatki chłopaka na internat.
– „Pojechaliśmy tam z tym 16-latkiem. Kuria ma pokryć opłaty za jego internat, bo chłopak uczy się w Białej Podlaskiej” – mówi mieszkaniec wsi.
– „Co się stało z naszymi tradycjami, co się stało z naszą wiarą. Liczą się tylko pieniądze. Za pogrzeby ksiądz bierze pieniądze nawet od osieroconych dzieci„ – napisali wierni w cytowanym przez tvn24.pl piśmie do biskupa.
Źródło: Dziennik Wschodni ; tvn24