Sylwester Wardęga wypowiedział się na temat najnowszego filmu Boxdela o planach na najbliższe miesiące. YouTuberzy byli współzałożycielami projektu, który od czasu afery Pandora Gate stanął pod znakiem zapytania. Teraz już wiadomo, co dalej z GOATSami.
O materiale Sylwestra Wardęgi pt. Pandora Gate usłyszała cała Polska. To była największa afera w historii polskiego YouTube. Chociaż film skupiał się głównie na jednym YouTuberze, wszystkie osoby wymienione w materiale, niezależnie od kontekstu, miały kryzys wizerunkowy. Jedną z takich osób był Michał „Boxdel” Baron, który oprócz YouTube’a prowadził kilka biznesów. Był również włodarzem Fame MMA.
Wardęga i Boxdel wraz z trzema innymi twórcami założyli kanał GOATS, który cieszył się dużą popularnością. Mieli w planach wypuścić na rynek ubrania i inne produkty, jednak po filmie Sylwestra, przyszłość projektu pozostała pod znakiem zapytania.
Wardęga ostro o planach Boxdela
We wtorek podczas transmisji na żywo Wardęga obejrzał film Życie po Pandora Gate. Był zaskoczony tym, że Boxdel wprowadził się do domu, który wynajęli na potrzeby wspólnego kanału. Zdradził, że odbyło się już kilka spotkań zarządu GOATS w sprawie przyszłości projektu. Podkreślał też, że nie ma między nim, a Baronem złej krwi, ale mimo wszystko, on nie widzi szans na kontynuowanie pracy razem. Wypowiedział się o YouTuberze w mocnych słowach.
Ja nie mam kompletnie zaufania do Boxdela. Nie będę mówił, dlaczego, już sobie zachowam pewne rzeczy dla siebie. Natomiast ja nie widzę aktualnie możliwości i płaszczyzny, żebyśmy razem działali. Być może dla wielu osób będzie to decyzja niezrozumiała (…) Po prostu straciłem zaufanie. Też byłem w tym wszystkim zza kulis też i na ten moment nope.
Widzowie na czacie zaczęli dopytywać, czy to oznacza zamknięcie kanału, czy może zostanie wykorzystany do czegoś innego.
Co dalej z GOATS? Dzisiaj też z Boxdelem o tym gadaliśmy, też się zgadza, rozumie. On będzie robił jakieś tam swoje projekty z innymi twórcami. Natomiast co dalej z GOATS? Czas pokaże, czy wrócą, w jakim składzie wrócą, i tak dalej. Bo są twórcy, których możnaby było wziąć do takiego projektu – wyjawił Wardęga.
W dalszej części wypowiedzi wbił szpilkę byłemu włodarzowi Fame MMA. Powiedział, że ma tendencję do rozpoczynania wielu projektów naraz, a potem traci zainteresowanie nimi.
Zapytany o to, czy gdyby Pandora Gate się nigdy nie wydarzyła, nadal chciałby współtworzyć kanał, Sylwester odpowiedział przecząco. Zdradził, że gdyby mógł cofnąć czas i zacząć projekt od nowa, nie zdecydowałby się na to.
Będzie Wam brakowało GOATSów w takim składzie?