Coraz więcej osób wybiera wegetarianizm i weganizm. Rezygnacja z mięsa nie oznacza konieczności rezygnacji z ulubionych smaków i tradycyjnych potraw. Sandra Kubicka w swojej kuchni przygotowuje sycący wegetariański rosół, który z pewnością przypadnie Ci do gustu. Przekonaj się, jak łatwo i smacznie można przygotować wegetariańską wersję tego klasycznego dania!
Rosół to jedno z tych dań, które kojarzy się Polakom z domem, rodzinnym ciepłem i tradycją. To aromatyczne, pełne smaku danie, które doskonale sprawdza się zarówno w chłodne dni, jak i podczas przeziębienia. Rosół jest jednym z symboli polskiej kuchni, a jego przygotowanie ma długą historię i wielowiekowe tradycje.
Składniki rosołu są stosunkowo proste i łatwo dostępne, co sprawia, że to danie jest popularne i często gotowane w polskich domach. Głównym składnikiem rosołu jest zazwyczaj mięso, często kurczak, wołowina lub wieprzowina, ale nie koniecznie. Sandra Kubicka, która jest wegetarianką, serwuje rosół w wersji wegańskiej. Jak przygotować taką zupę?
Przepis na wegetariański rosół od Sandry Kubickiej
Rosół ma wiele zalet zdrowotnych. Jest doskonałym źródłem białka, witamin i minerałów. Ma działanie przeciwzapalne i wspomaga układ odpornościowy. Ponadto, picie ciepłego rosołu może pomóc w łagodzeniu objawów przeziębienia i grypy, a jesień sprzyja łapaniu chorób wszelkiej maści. Dlatego niezależnie od okazji, warto sięgnąć po kubek gorącego wywaru i cieszyć się jego wyjątkowym smakiem i aromatem.
Sandra, przystępując do gotowania rosołu, najpierw przygotowuje sobie duży garnek, do którego wrzuca:
- włoszczyznę
- ekologiczne kostki bulionu warzywnego 3-4
- ziele angielskie (duuużo)
- liście laurowe (duuużo)
- przypaloną cebulę
- sól
- pieprz
- oliwa z oliwek
Kubicka podkreśliła, że bardzo lubi aromatyczne potrawy, dlatego dodaje dużo przypraw. Wiele osób pytało, jak to możliwe, że po powierzchni pływają oczka tłuszczu. Okazuje się, że w trakcie gotowania dodaje kilka kropel oliwy z oliwek.
„Rosołek” gotuje się na średnim ogniu. Im dłużej, tym lepiej i tym będzie „mocniejszy”, my lubimy takie 3-4 godziny. Patrzę czy jest już tzw. pianka i jak jest to dolewam extra virgin olive, to ten trick na „oczka”.
Po ugotowaniu wykłada na talerz makaron bezglutenowy, zalewa go wegańskim rosołem i doprawia jeszcze świeżym pieprzem. Skusicie się?