Amerykańska celebrytka pochwaliła się w sieci zdjęciem swoich dzieci, które podzieliło internautów. Fotografia jej pociech z mocno zarysowanymi mięśniami brzucha wywołała burzę, ale sama mama nie rozumie spadającej na nią krytyki. Odpowiedziała na zarzuty.
Jessie James Decker to amerykańska piosenkarka country i znana celebrytka, która przez długi czas szczyciła się w sieci wizerunkiem idealnej mamy. Ostatnio podzieliła się jednak zdjęciem z wakacyjnego wyjazdu z dziećmi, na którym 8-letnia Vivianne, 7-letni Eric junior i 4-letni Forrest wprawili internautów w osłupienie.
Na fotografii dzieci celebrytki mają wyraźnie wyrzeźbione ciało i wyćwiczone mięśnie brzucha, co nie spodobało się wielu osobom. Choć, część internautów chwaliła ich formę, na mamę pociech spadła fala krytyki i oskarżeń o „przetrenowanie” dzieci.
– „Nigdy nie widziałam 4-latka z sześciopakiem” ; „Dzieci nie powinny tak wyglądać” ; „Przerażające” ; „Przetrenowujesz dzieci, to nie jest normalne” ; „Biedne dzieci, takie małe i już wyćwiczone jak kulturyści” ; „Dajcie dzieciom być dziećmi” – czytamy pod postem.
Pojawiły się także głosy, iż Jessie… dorobiła dzieciom sześciopaki w Photoshopie. Celebrytka najpierw milczała, ale w końcu postanowiła zabrać głos w sprawie i odpowiedzieć na krytykę.
Odpowiedziała na oskarżenia o „przetrenowanie” dzieci
Decker w nowym poście postanowiła odnieść się do zarzutów dotyczących „przetrenowania” pociech, a na dowód, że rzeczywiście tak wyglądają sylwetki jej dzieci, opublikowała dłuższe nagranie. Piosenkarka podkreśliła, że nie spodziewała się takiej reakcji i uważa, że wcale nie zrobiła nic złego.
– „Nie planowałam się do tego odnosić, ale napisał już o tym chyba każdy. Kiedy udostępniłam zdjęcie z wakacji, na którym moje dzieci się wygłupiały podczas wyjazdu na Święto Dziękczynienia, nie miałam pojęcia, że taka będzie reakcja. Oskarżenia o to, że dorysowałam im mięśnie w programie graficznym (co jest po prostu śmieszne) albo wręcz przeciwnie, że „przetrenowuję” dzieci, pokazały jedynie, w jak dziwnym świecie funkcjonujemy” – zaczęła.
Jessie James Decker zwróciła także uwagę na to, że komentarze internautów można podpiąć pod body-shaming i zaznaczyła, że wraz z mężem Erikiem starają się, aby ich dzieci nie miały problemów z brakiem samoakceptacji ze względu na swój wygląd.
– „Tyle się mówi o ciałopozytywności i akceptacji, a moje dzieci skazuje się na masę hejtu z powodu atletycznej budowy ciała? Chcę, żeby moje dzieci były dumne z tego, jak wyglądają i z pracy, którą w to włożyły. Vivis chce być gimnastyczką, Eric junior chce iść w ślady ojca, a Forrest spędza wiele godzin na trenowaniu tańca. Nie wam decydować, co jest normalne, a co nie. Jak chcecie, żeby było lepiej, to zacznijcie od siebie„ – napisała.