w

Marcin Prokop wrócił pamięcią do początków znajomości z Szymonem Hołownią. „Kocham cię, ale BYŁEŚ DREWNEM, PINOKIEM”

Szymon Hołownia, Marcin Prokop - fot. Grabarski Damian/AKPA
Szymon Hołownia, Marcin Prokop - fot. Grabarski Damian/AKPA

Marcin Prokop w najnowszym wywiadzie postanowił wrócić pamięcią do czasów, gdy jego relacja z Szymonem Hołownią dopiero raczkowała. Początki nie były łatwe, a co sądzi o karierze politycznej byłego prowadzącego Mam talent?

Marcin Prokop i Szymon Hołownia niegdyś przez 13 lat tworzyli uwielbiany przez widzów duet prowadzących program Mam talent!. Cieszyli się ogromnym zainteresowaniem, bo świetnie dogadywali się przed kamerami, a swoim poczuciem humoru nie raz bawili publikę zgromadzoną przed telewizorami. Niestety w pewnym momencie doszło między nimi do rozłamu. Ten drugi zrezygnował z kariery w świecie show-biznesu, by zacząć realizować się w polityce.

Ostatnio Prokop gościł w autorskim podcaście Agnieszki Woźniak-Starak i Gabi Drzewieckiej. Opowiadał im m.in. o swojej karierze i nie omieszkał wrócić wspomnieniami do czasów, gdy współpracował z Hołownią.

Marcin Prokop o początkach znajomości z Szymonem Hołownią

Co ciekawe, choć Marcin i Szymon w pewnym stopniu są swoimi przeciwieństwami, Edward Miszczak uwierzył, że razem mogą stworzyć coś niepowtarzalnego i się nie mylił. Prowadzący Dzień dobry TVN wyznał, że nigdy ich wypowiedzi czy zachowania nie były wyreżyserowane. Mówili to, co akurat wpadło im do głowy i zachowywali się tak, jak chcieli, dzięki czemu zawsze wypadali przed kamerami naturalnie.

Dość ryzykowne połączenie dwóch ludzi z zupełnie różnych parafii – dosłownie – czyli mnie i Szymona Hołowni, na którym wszyscy – znowu nomen omen – postawili krzyżyk, stwierdzili, że to się na pewno nie uda, że to głupi pomysł… Edward Miszczak miał swoje przebłyski geniuszu i to był jeden z nich. Żeby zestawić ze sobą dwa bieguny i zobaczył, jak między nimi płynie prąd. […] Szymon był sobą, ja byłem sobą i graliśmy w otwarte karty. Nie hamowaliśmy się, nie daliśmy sobie pisać żartów. Wchodziliśmy na antenę i jechaliśmy z głowy.

Choć widzowie nie wyobrażają sobie, by kiedyś w śniadaniówce zabrakło duetu Prokop-Wellman, w rzeczywistości niewiele brakowało do tego, żeby prowadzący porzucił pracę. Przed paroma laty na poważnie zastanawiał się nad tym, czy nie zostawić telewizji, a gdy Drzewiecka dopytała, czy miało to związek z odejściem Hołowni, odpowiedział:

Nagle troszkę jedno dziecko zostało na placu zabaw, a drugie poszło się bawić z innymi dziećmi w zupełnie innym departamencie.

Dodał, że nie był zaskoczony decyzją Szymona i jest świadomy tego, że prowadzenie programu wiele go nauczyło, a teraz to doświadczenie wykorzystuje na arenie politycznej.

Zawsze wiedziałem, że Szymon się oderwie od „Mam Talent”. Od pierwszej edycji właściwie już się odrywał. To nigdy do końca nie był jego lot, jego program. Potraktował to trochę jako poligon doświadczalny, uczący go publicznych występów, zarządzania emocjami tłumu. Wszystkie te rzeczy, które w niedawnej debacie parlamentarnej wykorzystał, to są rzeczy, które nabył w tym programie. 

Początki Hołowni w TVN jednak nie były łatwe. Marcin uważa, że na początku średnio radził sobie z tym zadaniem, ale szybko się uczył i po latach uczeń przerósł mistrza:

Patrząc na niego teraz, jak występuje jako polityk, widzę gościa, który jeszcze 15 lat temu był… Przepraszam, Szymon, kocham Cię, ale byłeś drewnem no, byłeś Pinokiem telewizyjnym. A teraz jako człowiek, który się nieprawdopodobnie szybko uczy, jest przeinteligentny i bardzo bystry, od pierwszej edycji obserwował, jak to się robi, z jakich to jest śrubek poskładane. Widziałem, że mapuje sobie tę rzeczywistość, i potem nagle krok po kroku, z edycji na edycję i potem właściwie ja musiałem go ścigać, a nie on mnie.

Korzystając z okazji, Prokop wspomniał o tym jak się poznali:

Dość długo znaliśmy się jeszcze z rynku prasowego. Pamiętam, że jeszcze w „Machinie” podbił do mnie chłopak z Białegostoku mówiący jeszcze ze specyficznym akcentem, który przedstawił mi się jako były zakonnik, gorliwy chrześcijanin i człowiek z zupełnie innej bajki niż moja, który zaproponował mi tekst wcieleniowy o pracy w sekstelefonie. Pomyślałem sobie – ciekawe, jak taki typ włączony w krwiobieg czegoś, co zupełnie nie jest jego światem, z tego wybrnie. Napisał super błyskotliwą rzecz, bardzo fajny materiał, który odbił się szerokim echem.

Napomknął również o ostatnim politycznym sukcesie Hołowni:

Spodziewałem się, że wejdą do parlamentu i osiągną próg. Ja bardzo ufam ocenie Szymona. Wiem, że to, co on robi, że po pierwsze wynika z dobrych intencji. Wierzę w to, że jest w polityce dla dobrych intencji. A po drugie, że on wie, co robi. Że nie robi ruchów przypadkowych. Oczywiście zdarzają się błędy, potknięcia, wynikającego z tego, że on jeszcze nie do końca potrafi obsługiwać tę nową rzeczywistość, natomiast strategicznie, ja mu ufam. Wierzę, że to, co robi, ma sens.

Lubiliście oglądać Mam talent! za czasów Marcina Prokopa i Szymona Hołowni?

Szymon Hołownia, Marcin Prokop - fot. Baranowski/AKPA
Szymon Hołownia, Marcin Prokop – fot. Baranowski/AKPA
Google News
Obserwuj w News i bądź zawsze na bieżąco!

Napisane przez Magda Kwiatkowska

Fotograf amator, wielka fanka kryminałów i literatury fantasy. Niespełniona pisarka, która od najmłodszych lat marzy o tym, by wydać własną książkę. Bez opamiętania śledzę to, co obecnie dzieje się w świecie show-biznesu, by odsłaniać przed wami kolejne sekrety gwiazd.

Chcesz zadać mi jakieś pytanie? Wyślij e-mail na adres magda@chaosmedia.pl

Magdalena Cielecka - fot. Instagram @cielecka_magda.official

Magdalena Cielecka w krótkim czasie schudła osiem kilogramów. Rygorystyczna dieta odbiła się na jej zdrowiu. „Zaczęłam słabnąć, nie miałam siły”

Gdynia. Grzegorz Borys poszukiwany - fot. screenshot Facebook @Pomorska Policja

Nieoficjalnie przekazano, że odnaleziono ciało 44-letniego Grzegorza Borysa. Był podejrzany o zabicie 6-letniego syna