Leon Myszkowski po Sylwestrze z Dwójką musiał pilnie jechać do szpitala. Jego partnerka relacjonowała wizytę w placówce. Nie byli zadowoleni z pomocy, jaką otrzymali. Co się stało?
Leon Myszkowski jest synem Justyny Steczkowskiej. Od pewnego czasu podbija show-biznes, idąc śladami swojej słynnej mamy. Artysta pojawił się na scenie Sylwestra z Dwójką, który tradycyjnie odbywał się w Zakopanem. Nie zabrakło tam całej plejady gwiazd: Zenek Martyniuk, Viki Gabor czy Edyta Górniak.
Myszkowski wraz ze swoją ukochaną Ksenią chętnie relacjonowali imprezę oraz pobyt w Zakopanem w mediach społecznościowych. Niestety poza przyjemnymi rzeczami czekała ich również wizyta w szpitalu.
Syn Justyny Steczkowskiej trafił do szpitala
Fani mocno się zaniepokoili, gdy wybranka Myszkowskiego udostępniła zdjęcie wózka inwalidzkiego, na którym widniał napis Szpital Zakopane SOR. Jak się potem okazało, powodem ich wizyty w szpitalu była pewna kontuzja artysty. Jeden z palców muzyka był mocno opuchnięty od kilku dni i nic nie pomagało na obrzęk.
Od trzech dni nie schodzi obrzęk – napisała Ksenia.
Dziewczyna relacjonowała ich pobyt na SORze. Nie była zachwycona tym, jak zostali potraktowali. Z jej słów wynika, że personel szpitala nie zachował się najlepiej. Ksenia pisze, że w ciągu trzydziestu minut recepcjonistka nie zarejestrowała ani jednej osoby, bo ciągle gdzieś znikała.
Przed nami były dwie osoby. W ciągu trzydziestu minut pani recepcjonistka nie była w stanie zarejestrować ani jednej osoby, ponieważ cały czas gdzieś odchodziła, zmieniała farbę w drukarce, wszystko tylko niezajmowanie się pacjentami – relacjonowała.
Na szczęście uraz jej ukochanego nie okazał się poważny i wszystko dobrze się skończyło.
Dzięki Bogu Leonowi nie dolega nic poważnego, bo z takim podejściem… – zakończyła swój wpis Ksenia.
Też bylibyście zdenerwowani na ich miejscu?