Magda Kwiatkowska
Laura Breszka sprawia wrażenie niezwykle optymistycznej kobiety, tymczasem okazuje się, że to tylko maska. W rzeczywistości przeżyła prawdziwe piekło, o którym zdecydowała się opowiedzieć w najnowszym wywiadzie. Aktorka jest ofiarą przemocy psychicznej, a to, co spotkało ją po zgłoszeniu sprawy do sądu, odbiera mowę.
Laura Breszka to popularna aktorka, która ma na swoim koncie kilka ról w popularnych produkcjach. Szersza publiczność może kojarzyć ją jako Agnieszkę z Julii lub Magdę z Ciszy nad rozlewiskiem, ale największą popularność przyniosła jej postać Maleny Pisarek w Singielce. Niedługo po tym miała okazję zaprezentować swoje drugie, satyryczne oblicze w programie SNL Polska, w którym opowiada m.in. skecze.
Celebrytka prywatnie realizuje się jako mama 13-letniej Lei oraz sprawuje opiekę nad 6-letnim synkiem swojej zmarłej siostry, Danielem. Od lat zajmuje się dziećmi sama, ponieważ rozstała się z ojcem swojej córki. Wiadomo było, że niedługo po tym sąd rozstrzygnął wszelkie kwestie związane z alimentami. Dopiero w najnowszym wywiadzie Breszka wygadała się, że w rzeczywistości dziewczynka otrzymuje należne pieniądze tylko dlatego, że ściąga je komornik.
Moje alimenty ściąga komornik i nikt do teraz o tym nie wiedział. Jest to słabe, ale jestem w tym temacie 13 lat, więc jestem przesiąknięta tym
– wygadała się w rozmowie z agencją Newseria Lifestyle.
To nie koniec zaskoczeń.
Laura Breszka była ofiarą przemocy psychicznej
Laura otwarcie przyznała, że nie chce opowiadać o tak prywatnych sprawach, choć uważa, że powinno się mówić o tym głośno. Wtedy też niejako na swoje usprawiedliwienie dodała, że musiała stawić czoła o wiele poważniejszym problemom, przy których kwestie alimentów schodzą na dalszy plan.
Nie chcę o tym mówić, chociaż chyba powinno się o tym mówić. Nie do końca mam ochotę budować swoją karierę na mówieniu o alimentach. […] Powiem szczerze, że dotknęły mnie w życiu dużo gorsze rzeczy od bliskiego mężczyzny niż niepłacenie alimentów
– kontynuowała.
Aktorka wyjaśniła, że była w przemocowym związku, z którego nie była w stanie się uwolnić. Obdarzyła mężczyznę bezgranicznym zaufaniem, czego szybko pożałowała, ponieważ za zamkniętymi drzwiami zamieniał się w tyrana.
Dotknął mnie w życiu terror psychiczny od bliskiego mężczyzny, który okazał się psychopatą. Spotkałam się z wyrafinowaną przemocą
– przyznała w wywiadzie dla Newseria Lifestyle.
Zaraz po tym dodała, że takie osoby żyją wśród nas, choć często nie mamy o tym pojęcia. Konsekwencje tego, co przeżyła, wciąż się za nią ciągną i nie jest gotowa na to, by mówić o tym głośno.
Absolutnie nie mam nadziei, że gdybym wyszła na ring z tą osobą, tobym wygrała. Psychopatyczne osobowości są wśród nas. Ja akurat doświadczyłam tego, nie będę tego ukrywać. I wciąż doświadczam […]. Może jak założę fundację, to będę o tym mówić szerzej, a na razie, jak chce do mnie jakaś dziewczyna przyjść, pogadać, to proszę bardzo.
Breszka wyjaśniła, że toksyczny związek pozostawił rysę na jej psychice. Mimo to znalazła w sobie siłę do tego, by zgłosić sprawę do sądu, ale nie spodziewała się tego, co ją tam spotka.
Nie poradziłam sobie do tej pory, bo to jest non-stop kolor. Z tym sobie człowiek nie radzi […]. Starałam się sądownie, zostałam absolutnie wyśmiana
– tłumaczyła.
Aktorka podsumowała swoją wcześniejszą wypowiedź w następujący sposób:
Jeżeli chodzi o alimenty, to rzeczywiście nie płaci, idziesz do sądu, każą mu zapłacić, komornik wchodzi na konto. Ale jeżeli chodzi o przemoc, taką trudną do udowodnienia, to jest mnóstwo energii, którą ty musisz wykrzesać z siebie, żeby – jak zauważyłam – tak naprawdę walczyć z wiatrakami.
Dla osób doświadczających przemocy w rodzinie uruchomiona została Niebieska Linia dostępna pod numerem telefonu 800 120 002.
News
i bądź zawsze na bieżąco!
