Joanna Opozda nie potrafiła przejść obojętnie obok tragedii Kamilka z Częstochowy. Chłopiec został brutalnie skatowany przez ojczyma, a w poniedziałkowy poranek zmarł. Aktorka nie potrafiła powstrzymać łez. Co napisała?
Od kilku tygodni cała Polska żyła tragedią ośmioletniego Kamilka z Częstochowy. 3 kwietnia jego biologiczny ojciec złożył zawiadomienie, że chłopiec jest okaleczony i poparzony, a dotychczas nie otrzymał pomocy medycznej. Po interwencji policji w miejscu zamieszkania dziecka przetransportowano go śmigłowcem do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka. Z powodu ciężkich obrażeń, na które składały się oparzenia głowy, tułowia, kończyn oraz złamania kończyn, wprowadzono go w stan śpiączki farmakologicznej. Zmagał się on również z ciężką chorobą oparzeniową, która była spowodowana licznymi i nieleczonymi ranami oparzeniowymi.
Ośmiolatek dzielnie walczył o życie i początkowo jego stan zaczął się stabilizować. Lekarze planowali go wybudzić, ale musieli zrezygnować z tego pomysłu. W sobotę w mediach zaczęły pojawiać się informacje, że przyjął sakrament ostatniego namaszczenia, a jego tato się z nim pożegnał. W poniedziałkowy poranek GCZD przekazało, że Kamilek zmarł.
Kamilek zmarł dziś rano. Bezpośrednią przyczyną śmierci chłopca była postępująca niewydolność wielonarządowa. Doprowadziła do niej poważna choroba oparzeniowa i ciężkie zakażenie całego organizmu, spowodowane rozległymi, długo nieleczonymi ranami oparzeniowymi. Był pod ciągłą, niezwykle troskliwą opieką naszego personelu medycznego. To wszystko niestety nie wystarczyło, aby uratować chłopca — poinformował rzecznik placówki, Wojciech Gumułka.
W imieniu personelu szpitala przekazujemy wyrazy głębokiego współczucia biologicznemu ojcu dziecka. Dziękujemy też wszystkim tym osobom, którzy tak bardzo przejęły się losem chłopca. Wspólnie z Państwem, jako personel szpitala, dzielimy dziś wielki smutek z powodu odejścia Kamilka – dodał.
Wieść ta złamała serca tysięcy ludzi, którzy trzymali kciuki za Kamilka i żarliwie modlili się o jego szybki powrót do zdrowia. W gronie tym znalazła się Joanna Opozda, która nie potrafiła powstrzymać łez.
Joanna Opozda przeżywa śmierć Kamilka z Częstochowy
Opozda jest młodą mamą i dla swojego synka zrobiłaby wszystko. W najnowszym wpisie na Instagramie wyjaśniła, że nie potrafi zrozumieć jak to możliwe, że nikt nie ruszył na pomoc małemu Kamilkowi. Zaapelowała do swoich fanów o to, by od razu reagowali, gdy zobaczą, że komuś dzieje się coś złego.
Nie mogę powstrzymać łez, co ten biedny chłopczyk przeszedł. Dlaczego nikt nie zareagował… Błagam, ludzie, jak widzicie taką patologię, dzwońcie na policję. Reagujcie, bądźcie czujni. Nie zastanawiajcie się nawet chwili.
Zaraz po tym wyjaśniła, w jaki sposób ojczym maltretował zmarłego chłopczyka.
8-letni chłopczyk był przypalany papierosami, polewany wrzątkiem, bity!!!! 5 dni leżał i cierpiał zanim został wysłany do szpitala. Tak bardzo liczyłam, że wyzdrowieje, że życie jeszcze się do niego uśmiechnie… Zmarł…
Aktorka pomstowała na niewydolny system niesprawiedliwości. W jej ocenie nie każdy zasługuje na to, by nazywać się rodzicem, a co gorsza, przez obowiązujące normy prawne, nie tak łatwo odebrać prawa rodzicielskie tym, którzy nie powinni mieć pod opieką dzieci.
Tak sobie myślę, że żyjemy w koszmarnym systemie i coś w końcu musi się zmienić. Nie jest sztuką spłodzić dziecko. Nie każdy zasługuje na miano rodzica. W naszym kraju bardzo ciężko odebrać prawa rodzicielskie. Ba, ciężko je nawet ograniczyć. Nawet trzeba zebrać „dowody” i „pokazać”, że rodzic nadużywa alkoholu, narkotyków, stosuje przemoc, że stwarza zagrożenie dla małoletniego, a czasami nie jest to takie proste i oczywiste…
Joanna otwarcie przyznała, że nie wierzy w to, by ludzie zdolni do tak bestialskich czynów byli w stanie się poprawić.
Jeżeli ktoś jest nieodpowiedzialnym rodzicem, zwyrodnialcem bez empatii, nie ma co liczyć na jego poprawę. Psychopatów nie brakuje. Sądy powinny to mieć na uwadze. Żyjemy w dziwnych czasach. Przyzwolenie na niegodziwość, podłość, nikczemność i zło jest wszechobecne. Później docierają do nas TAKIE informacje.
Na koniec zdobyła się na przełomowe wyznanie:
Lepiej chować się w domu dziecka, w rodzinie zastępczej lub być wychowanym przez jednego rodzica, przy którym dziecku nic nie grozi. Bądźmy czujni, reagujmy.
Zgadzacie się z nią?
.Prawdę napisała.Powinna wrócić kara smierci w przypadku takich sytuacji.Dla nich obojga bo to żadna matka która patrzy i nie reaguje.
Zgadzam się w pełni z tą opinią. Urzędy i organizacje odpowiedzialne za reagowanie na takie patologiczne sytuacje działają zbyt opieszale a czasami w ogóle nie reagują. Szkoła także powinna zareagować widząc tak zaniedbane czy pobite dziecko.