Janusz Chabior podzielił się niezwykle przykrym wspomnieniem, które wywołuje ciarki. W dzieciństwie spotkał się twarzą w twarz z pedofilem. Gdyby nie czujność, doszłoby do prawdziwej tragedii.
Janusz Chabior to znany aktor filmowy, telewizyjny i teatralny. Urodził się 17 lutego 1963 roku w Legnicy. Przez pewien okres w swoim życiu marzył o tym, by zostać marynarzem, ale ostatecznie ukończył specjalizację teatralną w Państwowym Pomaturalnym Studium Kształcenia Animatorów Kultury i Bibliotekarzy SKiBA we Wrocławiu.
W dzieciństwie rozpierała go energia i raz wpadł na szalony pomysł. W wieku 12 lat postanowił pojechać na kilka dni nad morze z młodszym o rok kolegą. Z uwagi na to, że ich rodzice nie chcieli się zgodzić, uciekli z domu. Niewiele brakowało, by ta wyprawa miała dla nich tragiczny finał.
Janusz Chabior w dzieciństwie spotkał pedofila
Chabior gościł ostatnio w podcaście WojewódzkiKędzierski. W trakcie rozmowy z prowadzącymi przyznał, że zawsze lubił podróżować i już w szkole podstawowej wybrał się z przyjacielem na pierwszą wyprawę bez dorosłych.
Wraz z 11-letnim Grzegorzem bardzo chcieli zobaczyć morze, jednak nie mieli gdzie zatrzymać się na noc. Jak wyznał, „zostali zaproszeni” do domu wczasowego, ale ten na krótko przed ich przyjazdem spłonął. Wtedy poznali mężczyznę, który postanowił wyciągnąć do nich, jak im się wtedy wydawało, pomocną dłoń.
Był bardzo sympatyczny i empatyczny. Jak dowiedział się, że nie mamy gdzie spać, zaprosił nas do siebie i poczęstował alkoholem. Czuliśmy się wtedy bardzo dorośli — wspominał aktor.
Czas mijał im w przyjemnej atmosferze i nawet przez myśl mu nie przeszło, że nowo poznany znajomy może mieć wobec nich złe intencje. W głowie Janusza zapaliła się czerwona lampka, gdy zorientował się, że mężczyzna zamknął drzwi na klucz.
Tknęło mnie, to, że przekręcił klucz w zamku. To był taki sygnał, chociaż w tamtych czasach w ogóle się nie mówiło o tym [pedofilii – przyp. red.], nikt taki [jak pedofil – red.] nie istniał […]. Mój kolega już zasypiał, a ja zobaczyłem, że klucz został przekręcony. Wyczułem, że coś jest z tą sytuacją nie halo — kontynuował.
Na szczęście nie doszło do napaści, a to tylko dlatego, że aktor w chwili zagrożenia zareagował instynktownie.
Poprosiłem, żeby otworzył drzwi, bo już idziemy, a on powiedział, że nie otworzy ich. Wtedy zobaczyłem stojące na półce radio Śnieżnik. To był impuls, złapałem za to radio i wyrzuciłem je przez zamknięte okno. On wtedy bardzo szybciutko otworzył te drzwi i wyszliśmy — dodał.
Ta historia pokazuje, jak ważne jest to, by już od najmłodszych lat przestrzegać dzieci przed czyhającym niebezpieczeństwem i uczyć je tego, by nie ufały przypadkowo spotkanym osobom. Janusz i Grzegorz mieli niebywałe szczęście, jednak nie każdy może na nie liczyć, dlatego trzeba takim sytuacjom zapobiegać.