w

Zbigniew Wodecki nie spodziewał się śmierci. Kilka tygodni wcześniej zamówił piosenkę, której nie zaśpiewał. „Nigdy tego tekstu nie poznał”

Zbigniew Wodecki - fot. Baranowski Michał/AKPA
Zbigniew Wodecki - fot. Baranowski Michał/AKPA

Informacja o śmierci Zbigniewa Wodeckiego wstrząsnęła opinią publiczną. Nic nie wskazywało na to, że jego dni są policzone, dlatego też kilka tygodni wcześniej zamówił piosenkę, która miała znaleźć się na jego nowej płycie.

Zbigniew Wodecki był jednym z najwybitniejszych polskich wokalistów, a przy tym multiinstrumentalistą, kompozytorem i aranżerem. Swego czasu parał się również aktorstwem. Na początku grał na skrzypcach w zespołach Czarne Perły i Anawa, przez pięć lat akompaniował Ewie Demarczyk i dopiero w latach 70. debiutował jako piosenkarz. Melomani pokochali jego melodyjny głos, a już zwłaszcza tytułową piosenkę do bajki Pszczółka Maja.

Mimo upływu lat wciąż zachwycał swoim głosem, a wiosną 2017 roku obchodził 40-lecie pracy artystycznej. Z tej okazji wyruszył w jubileuszową trasę koncertową, podczas której miał okazję zaprezentować utwory z albumu, który nagrał z Mitch&Mitch. 5 maja 2017 roku trafił do szpitala na planowany zabieg wszczepienia bajpasów. Choć zabieg przebiegł pomyślnie, trzy dni po nim przeszedł udar. Przez kilkanaście kolejnych dni był w śpiączce, a w międzyczasie zachorował na zapalenie płuc. Ostatecznie trafił w ręce specjalistów z Wojskowego Instytutu Medycznego przy ul. Szaserów w Warszawie i tam zmarł 22 maja.

Zbigniew Wodecki przed śmiercią zamówił piosenkę, lecz nigdy jej nie zaśpiewał

Wodecki nie brał pod uwagę tego, że jego dni mogą być policzone. Na kilka tygodni przed śmiercią spotkał się z Jackiem Cyganem, którego poprosił o napisanie tekstu do ostatnio skomponowanego utworu. Chciał, aby znalazła się na jego nowej płycie. Autor tekstów w rozmowie z TVN-em powiedział:

Piosenkę dla Zbigniewa Wodeckiego napisałem w Zakopanem. Wcześniej spotkaliśmy się w Krakowie. Byliśmy w restauracji na obiedzie i Zbigniew mówi: „Jacuś napisz mi, ale żeby nie było za dużo słów, bo się nie nauczę”. Powiedziałem: „Zbysiu, tam masz taką wokalizę, to chyba nie muszę pisać”. Powiedział: „Napisz mi też, to się opłaci”.

Dwa tygodnie później Cygan miał gotowy tekst. Zamierzał przesłać go Zbyszkowi, lecz rano przeczytał w mediach zatrważającą informację:

Rano miałem mu to wysłać, ale po włączeniu komputera przeczytałem: Zbigniew Wodecki miał udar. Potem było kilka dni i Zbyszek odszedł. Napisałem tekst „Chwytaj dzień”, a on umarł. Nigdy tego tekstu nie poznał — powiedział w wywiadzie dla Gazety.pl.

Przyjaciele w porozumieniu z rodziną artysty postanowili dokończyć jego jubileuszową trasę koncertową. Rok po jego śmierci premierę miał zamówiony przez Zbigniewa utwór, który ostatecznie zaśpiewała Kayah. Dzięki technologii, w utworze możemy usłyszeć jego wokalizę.

Tęsknicie za Zbigniewem Wodeckim?

Google News
Obserwuj w News i bądź zawsze na bieżąco!

Napisane przez Magda Kwiatkowska

Fotograf amator, wielka fanka kryminałów i literatury fantasy. Niespełniona pisarka, która od najmłodszych lat marzy o tym, by wydać własną książkę. Bez opamiętania śledzę to, co obecnie dzieje się w świecie show-biznesu, by odsłaniać przed wami kolejne sekrety gwiazd.

Chcesz zadać mi jakieś pytanie? Wyślij e-mail na adres magda@chaosmedia.pl

Zenon Martyniuk, Danuta Martyniuk - fot. Jacek Kurnikowski, Piętka Mieszko/AKPA

Zenek i Danuta Martyniukowie podjęli przełomową decyzję. Wyjeżdżają z Polski! Kupili bilet w jedną stronę?

Joanna Opozda, Antoni Królikowski - fot. Podlewski/AKPA, Instagram @antek.krolikowski

Joanna Opozda uderza w alimenciarzy. Mówi o ich „tipach, jak ukryć przychody”. Oberwało się także Królikowskiemu